Jako dziecko baaardzo dużo śpiewałam. Znałam cały repertuar "głośnikowy: Czyli Koterbską. Santor, Villas. Konarską , Lerską i.t.p. Śpiewałam przed lustrem, w łazience ( tam to był świetny pogłos). Śpiewalam też w I sopranach w Zespole Pieśni i Tańca Olsztyn. A potem nastała cisza, która trwa do dziś. Z przerwami na piosenki dla wnuczek.
Poza tym ładnie rysowałam. Do końca szkoły podstawowej. I koniec!!!
Kilka lat temu wyszyłam kilka obrazów. Koniec depresji i koniec wyszywania. Trochę też brak czasu. Ale do wyszywania jeszcze wrócę.
No i robiłam cudne swetry dla dzieci i znajomych. I sukienki dla Oli. I też już koniec. Do tego już nie wrócę, bo oko nie to i nadgarstki mam chore.
No i mam talent do odbudowywania w sobie optymizmu.