Jeśli w małżeństwie się nie układa a wspólne życie to pasmo porażek - czy zamieszkanie osobno na jakiś czas jest dobrym wyjściem? Czy jest wtedy szansa, ze przekonamy sie czy jesteśmy razem z miłości czy to już tylko przyzwyczajenie?
30 stycznia 2012 19:07 | ID: 736325
Napewno jest to jakaś alternatywa, próba czy nadal coś jest, czy potraficie za soba tęsknić...
Ale nie zastapi to terż szczerej rozmowy.
30 stycznia 2012 19:12 | ID: 736326
Ja myślę, że nie pomoże. Jest to wyjście nie rozwiązujące problemu a tylko rozwiązujące ręce. To taka zabawa w kotka i myszkę. Ja odejdę a Ty cierp. Jak zrozumiesz, to może wrócę. I nie ważne ktora ze stron odchodzi. Sens jest zawsze ten sam. Zawsze tym odejściem wynagradza się osobą winną rozstania.
30 stycznia 2012 19:31 | ID: 736336
To jest ucieczka i odwlekanie wszystkiego w czasie. Jak ma być dobrze to będzie, jak ma nie wyjść to nie wyjdzie... To moje zdanie. Ja z mężem jestem po to, by z nim być, by z nim dzielić wszystko a nie uciekać od problemów...
Sami musicie ratować swój związek i najważniejsze, starajcie się nie mieszać do tego osób trzecich bo nawet jeśli będą mieli szczere chęci, to nie pomogą a zaszkodzą.
30 stycznia 2012 19:40 | ID: 736341
Może , ale niekoniecznie musi ....
30 stycznia 2012 21:04 | ID: 736398
Raczej nie przyniesie to nic dobrego. Tylko to, że partnerzy bardziej się od siebie oddalą.
30 stycznia 2012 21:53 | ID: 736430
To zależy z jakiego powodu się nie układa..zależy też jak długi jest Twój staż małżeński.....
Wszystkiego można spróbowac dla uratowania związku
30 stycznia 2012 21:53 | ID: 736431
Czasem przerwa jest dobrym wyjściem i rozstanie na jakiś czas. Ludzie obawiają się jednak że przy separacji jednak stwierdzą że wspólne życie dalej nie jest im potrzebne i nie chcą życ razem. Takiej decyzji nie wolno sie bać.
30 stycznia 2012 23:27 | ID: 736503
ja myślę że może to pomóc, zwłaszcza w małżeństwach z długim stażem które myślą że nie ma już co ratowac....znam taki przypadek właśnie i jedna małżonkowie tak za sobą zatęsknili że teraz ich związek jest dużo lepszy niż dawniej:)
30 stycznia 2012 23:44 | ID: 736515
Wszystko zależy od sytuacji,rodziny czy są dzieci czy nie ma.Jeżeli nie ma dzieci i decyduje się na przerwę w związku to nie wróży nic dobrego.Łatwo pomylić miłość z przyzwyczajeniem,ale jeśli 2 osoba pomyśli że to przyzwyczajenie i znajdzie sobie miłość w 3 osobie to rozstanie jest na rękę,żeby 1 związek rozwiązać.
31 stycznia 2012 01:57 | ID: 736519
hmmm nie chce Ci sprawiać przykrości, ale myślę że to nie jest dobry pomysł, lepiej porozmawiać i dojść do porozumienia pod jednym dachem... moim zdaniem takie rozstanie może skończyć się porażką...może on albo Ty stwierdzić ze tak jest lepiej i po co dalej pchać się w szlak niekonfortowności... Musicie dobrze to przemyśleć bo ten krok może być nieodwracalny. Życzę powodzenia.
31 stycznia 2012 09:58 | ID: 736648
Zamieszkanie osobno to postawienie wszystkiego na jedną kartę. Myślę, że po takim "rozdzieleniu" bedzie bardzo trudno wrócić do siebie... chyba, że uczucie między dwojgiem ludzi jest naprawdę silne...
31 stycznia 2012 10:02 | ID: 736652
To zależy od ludzi... Myślę, że u nas to by się nie sprawdziło: bardziej pomaga nam wałkowanie w kółko tego samego tematu aż go w końcu wyjaśnimy.
31 stycznia 2012 10:08 | ID: 736658
Nie sądzę, żeby zamieszkanie na jakiś czas osobno cokolwiek dobrego do związku wniosło. Problemy trzeba rozwiązywać, a nie omijać, czy przeczekiwać. Przede wszystkim szczere rozmowy mogą pomóc zdiagnozować przyczynę popsucia się Waszych relacji.
31 stycznia 2012 10:43 | ID: 736680
Można spróbować. Zawsze warto próbować.
31 stycznia 2012 10:44 | ID: 736681
Teoretycznie jest to jakiś sposób. Jest prawdopodobieństwo, że zaczniecie tęsknić i że będziecie chcieli do siebie wrócić. Niemniej jak dla mnie to większe prawdopodobieństwo jest takiej sytuacji, że spodoba się Wam życie osobno i że to będzie początek końca. Bo do naprawy związku potrzeba rozmowy, a trudno wyjaśniać sobie co nas boli mieszkając osobno i się w ogóle nie spotykając.
Dlatego uważam, że nie tędy droga.
31 stycznia 2012 10:46 | ID: 736683
Różnie może być. Jeśli podejmiecie to ryzyko to musicie się liczyć z konsekwencjami, że któremuś z Was może się takie życie spodobać, a nawet może sobie kogoś znaleźć. Ja myślę, ze może się udać, bo na pewne sprawy zaczyna się patrzeć z dystansu, ale jeśli nie zmienicie podczas rozstania tego, co było jego powodem, to kiedy znów zamieszkacie razem, szybko okaże się, że nadal nie jest Wam ze sobą dobrze.
31 stycznia 2012 10:49 | ID: 736688
Zamieszkanie osobno to postawienie wszystkiego na jedną kartę. Myślę, że po takim "rozdzieleniu" bedzie bardzo trudno wrócić do siebie... chyba, że uczucie między dwojgiem ludzi jest naprawdę silne...
Jeśli to uczucie byłoby naprawdę silne, to nie byłoby takiego problemu i takiego pytania.
28 lipca 2013 16:56 | ID: 994951
a myśleliście może nad terapią małżeńską? bo ja za takimi działanim na własną rękę to nie jestem, bo przynoszą czasami odwrotny skutek, według mnie na początku powinniście obydwoje usiąść i zastanowić się nad tym czy nadal chcecie być razem, jeśli odpowiedzią jest tak, to warto powalczyć, moja siostra miała podobne problemy, i zdecydowała się na terapię małżeńską w poradni [wymoderowano] i po kilku miesiącach, ciężkiej pracy udało jej się uratować związek, zresztą kto nie próbuje ten nie ma
29 lipca 2013 11:58 | ID: 995437
małżenstwu moich przyjaciół pomogło rozstanie. po 2 latach mieli kryzys, chcieli się rozwieść, coś było nie tak. on się wyprowadził, przez rok czasu nie mieli kontaktu w ogóle, a potem spotkali się i zeszli - od tamtej pory minęło 10 lat i są bardzo szczęśliwi :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.