"Do ponad połowy przypadków nagłej śmierci łóżeczkowej dochodzi wówczas, gdy dziecko śpi razem z rodzicem, przy czym duży udział ma tu prawdopodobnie picie alkoholu lub zażywanie środków odurzających przez osobę dorosłą - sugerują najnowsze badania. Analiza przypadków nagłej śmierci dzieci do drugiego roku życia, które miały miejsce w ciągu 4 lat w południowo-zachodniej Anglii, wykazała, że do większości z nich doszło, gdy rodzic spał z dzieckiem, często na kanapie". Mały spał z nami i nigdy nie widziałam w tym zagrożenia. Raczej osobne spanie było zagrożeniem - dla jego i naszych systemów nerwowych