Zmarl moj maz Od wielu lat nie bylismy razem , nie mamy rozwodu , bo nie byl mi potrzebny Byl czlowiekiem zlym , pijakiem i nie szanowal rodziny Syn nie pojedzie , a ja sie zastanawiam Co robic???
23 września 2011 16:51 | ID: 644147
oj nie wiem co ci doradzic ja bym pewnie pojechala ale nie jestem pewna zrob to co ci serce mowi
23 września 2011 16:52 | ID: 644148
Musisz przemyśleć wszystko bardzo dokładnie, abyś później nie żałowała podjętej decyzji.
Trudno jest komuś radzić w tak delikatnych sprawach... wierzę, że podejmiesz słuszną decyzję.
23 września 2011 17:13 | ID: 644162
Myślę Basiu, że mogłabyś pojechać.. W końcu kiedyś przeżyliście też dobre chwile. Syn tez mógłby pojechać razem z Tobą. Byłoby Wam raźniej. Przecież nie musicie się opowiadać i robić z tego faktu rozgłosu. Bo nie dla oklasków tam będziecie. Ale tak po prostu jak żona i syn za dobre dni. Nie wiem, czy Twój były miał jakąś nową rodzinę. Jeżeli nie chcesz, to nie musisz z nią spędzić czasu. Ale ja pojechałabym. A Ty zrobisz tak jak serce Ci dyktuje. Tylko możesz potem w życiu sama rozmyślając żałować, że nie byłaś z nim w chwili gdy go chowali. Na pogrzebach mówi się tylko o dobrych stronach zmarłego. Więc i TY w myślach przypomnisz o Waszych dobrych chwilach. Odwagi Basiu!!!!
23 września 2011 18:07 | ID: 644188
Chyba pojade , ale syn powiedzial ze nie chce , ze nic do niego nie czuje , aja go nie zmuszam jest dorosly
23 września 2011 18:17 | ID: 644200
Basiu...
Pojedz na pogrzeb,zamknij pewien etap w swoim życiu...aby nigdy potem nie naszły Cie wątpliwości że Cię tam nie było..
Chodzimy przecież na pogrzeby do obcych ludzi a to jak by nie było ,nie był ci obcy człowiek,chyba że skrzywdził cię tak mocno....że nie dasz rady ...
23 września 2011 18:20 | ID: 644201
Basiu...
Pojedz na pogrzeb,zamknij pewien etap w swoim życiu...aby nigdy potem nie naszły Cie wątpliwości że Cię tam nie było..
Chodzimy przecież na pogrzeby do obcych ludzi a to jak by nie było ,nie był ci obcy człowiek,chyba że skrzywdził cię tak mocno....że nie dasz rady ...
Dokładnie to pomyślałam.
23 września 2011 18:21 | ID: 644202
Pojechałabym...
23 września 2011 18:30 | ID: 644207
Wszystko zależy od tego jaki mieliście z sobą ostatnio kontakt?
Kiedy ostatnio Go widziałaś /
Ile lat minęło od kiedy Was pozostawił
Co do Niego czułaś ( czujesz)?
Pamiętaj ! Na pogrzebie będziesz pod "pręgierzem" spojrzeń ludzkich i rodziny męża
Będziesz oceniana ( tego nie unikniesz)
No! a jak to wioska czy małe miasteczko??
Odważysz się??
23 września 2011 18:39 | ID: 644210
Wszystko zależy od tego jaki mieliście z sobą ostatnio kontakt?
Kiedy ostatnio Go widziałaś /
Ile lat minęło od kiedy Was pozostawił
Co do Niego czułaś ( czujesz)?
Pamiętaj ! Na pogrzebie będziesz pod "pręgierzem" spojrzeń ludzkich i rodziny męża
Będziesz oceniana ( tego nie unikniesz)
No! a jak to wioska czy małe miasteczko??
Odważysz się??
Dla mnie w takich momentach nie jest ważne, co ludzie powiedzą! Jeśli mam potrzebę - idę jeśli nie, to nie. Proste.
Gdy rok temu zmarł mój dziadek - tan najukochańszy... byłam w 7 miesiącu ciąży w bardzo widocznym brzuchem. Najpierw rodzina zakazała mi iść na pogrzeb (wątek z zabobonami), później ktoś powiedział, że nie mogę iść ubrana na czarno... no a wszyscy w kościele prawie zlinczowali mnie wzrokiem jak szłam jako pierwsza z babcią w orszaku za trumną. Kornelka się urodziła, normalna, zdrowa! Gdybym słuchała tych wszystkich ludzi miałabym wyrzuty sumienia do końca życia!
23 września 2011 18:55 | ID: 644215
......."NAJUKOCHAŃSZY" ! ( czytasz ? rozumiesz ? )
.... ALE NIE { ( cytat) zly , pijak który nie szanowal rodziny i z którym się nie jest od kilku lat
.....a to wiele zmienia - myślę
....ale decyzja należy do autorki wątku..
23 września 2011 18:57 | ID: 644216
......."NAJUKOCHAŃSZY" ! ( czytasz ? rozumiesz ? )
.... ALE NIE { ( cytat) zly , pijak który nie szanowal rodziny i z którym się nie jest od kilku lat
.....a to wiele zmienia - myślę
....ale decyzja należy do autorki wątku..
Skorpion! Ten zły i pijak był w pwenym okresie najukochańszym, Ale masz racje, decyzja nalezy do autorki wątku.
23 września 2011 18:58 | ID: 644217
Trudna sytuacja :( ciężko jest mi gdybać co bym zrobiła, bo człowiek w takich sytuacjach myśli zupełnie inaczej...
23 września 2011 19:05 | ID: 644218
Basiu...
Pojedz na pogrzeb,zamknij pewien etap w swoim życiu...aby nigdy potem nie naszły Cie wątpliwości że Cię tam nie było..
Chodzimy przecież na pogrzeby do obcych ludzi a to jak by nie było ,nie był ci obcy człowiek,chyba że skrzywdził cię tak mocno....że nie dasz rady ...
Dokładnie to pomyślałam.
Również się pod tym podpisuję.
23 września 2011 19:09 | ID: 644220
......."NAJUKOCHAŃSZY" ! ( czytasz ? rozumiesz ? )
.... ALE NIE { ( cytat) zly , pijak który nie szanowal rodziny i z którym się nie jest od kilku lat
.....a to wiele zmienia - myślę
....ale decyzja należy do autorki wątku..
Na moim przykładzie wyjaśniłam jak bardzo miałam w nosie CO POWIEDZĄ ludzie! Zasugerowałeś, że to ważne... Że może być ciężko, bo rodzina, przyjaciele będą ją bacznie obserwować... Myślę, że nie o to chodzi. Baszka musi podjąć decyzję sama, by później nie mieć żalu do siebie. Nie jest ważne, czy inni skomentują jej nieobecność lub obecność. Tak mi się wydaje...
23 września 2011 19:12 | ID: 644222
Ja też bym pojechała.
Chcociażby z uwagi na to, że jaki by nie był dał Ci coś najcenniejszego w życiu- syna!
23 września 2011 19:33 | ID: 644244
Ja bym nie pojechała. Gdybym była w takiej sytuacji, na pewno nie czułabym nic do tego mężczyzny i byłby on dla mnie obcym człowiekiem, a nie mam zwyczaju chodzić na pogrzeby obcych. Każdy kiedyś umrze, to przecież normalne. Jeśli nie żyliśmy razem pomimo małżeństwa, to nie musimy się żegnać, skoro między nami nic nie ma. Tym bardziej, jeśli nawet dla mojego dziecka byłby kimś niemalże obcym.
23 września 2011 19:37 | ID: 644252
Ja bym nie pojechała. Gdybym była w takiej sytuacji, na pewno nie czułabym nic do tego mężczyzny i byłby on dla mnie obcym człowiekiem, a nie mam zwyczaju chodzić na pogrzeby obcych. Każdy kiedyś umrze, to przecież normalne. Jeśli nie żyliśmy razem pomimo małżeństwa, to nie musimy się żegnać, skoro między nami nic nie ma. Tym bardziej, jeśli nawet dla mojego dziecka byłby kimś niemalże obcym.
Smutne to ,co piszesz....
23 września 2011 19:40 | ID: 644255
Ja bym nie pojechała. Gdybym była w takiej sytuacji, na pewno nie czułabym nic do tego mężczyzny i byłby on dla mnie obcym człowiekiem, a nie mam zwyczaju chodzić na pogrzeby obcych. Każdy kiedyś umrze, to przecież normalne. Jeśli nie żyliśmy razem pomimo małżeństwa, to nie musimy się żegnać, skoro między nami nic nie ma. Tym bardziej, jeśli nawet dla mojego dziecka byłby kimś niemalże obcym.
Smutne to ,co piszesz....
Smutne to jest to, że ktoś zakłada rodzinę i o nią nie dba. Więcej - odwraca się, porzuca ją. Sam wybrał i ja bym ten wybór uszanowała.
23 września 2011 19:44 | ID: 644262
Ja bym nie pojechała. Gdybym była w takiej sytuacji, na pewno nie czułabym nic do tego mężczyzny i byłby on dla mnie obcym człowiekiem, a nie mam zwyczaju chodzić na pogrzeby obcych. Każdy kiedyś umrze, to przecież normalne. Jeśli nie żyliśmy razem pomimo małżeństwa, to nie musimy się żegnać, skoro między nami nic nie ma. Tym bardziej, jeśli nawet dla mojego dziecka byłby kimś niemalże obcym.
Smutne to ,co piszesz....
Smutne to jest to, że ktoś zakłada rodzinę i o nią nie dba. Więcej - odwraca się, porzuca ją. Sam wybrał i ja bym ten wybór uszanowała.
Podpisuje sie pod postem J B , ale podjelam decyzje , ze pojade Od lat jego rodzina i niestety moja tez wieszaly na mnie psy ,i wiem ze bede pod ostrzalem ...Zabieram Patryka , umowilam sie z bratowa i jedziemy Serdecznie dziekuje wszystkim za wpisy Jutro cos napisze
23 września 2011 19:47 | ID: 644266
Brawo Basieńko! I odwagi !!!! Nie przejmuj się rodziną i jej plotkami i docinkami. Bądź ponad to wszystko. Pokaż , ze to ty jesteś najlepsza!!!!! I najmądrzejsza!!!!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.