Witam chciałabym poruszyć delikatny temat higieny kobiety przed wizytą u ginekologa. Sama jako pacjentka nie raz czekając w poczekalni uciekam z dala od niej, z powodu smrodu, delikatnie mówiąć. Nie urażając nikogo, ale niektóre kobiety zapominają chyba z czym i gdzie idą. Brak higieny uderza nie tylko w inne pacjentki ale też w osoby pracujące w poradni, a chyba nikt nie jest tak szczególnie wrażliwy na higiene jak lekarz ginekolog! Jak można iść do lekarza prosto z pracy nie myjąc się chociażby w toalecie poradnianej, gdzie są do tego warunki po mydło, wodę, reczniki jednorazowe i bidet? Przecież jaka to przyjemność dla lekarza i następnej pacjentce wąchać smród niemytych, spoconych nóg, narządu badania :) i ogólnie. Jestem wkurzona, bo ostatnio po takiej ,, pachnącej pani'' trzeba było wietrzyć gabinet 30 min. Ochyda! Przecież teraz są takie czasy że wsytd tak o siebie nie dbać i o tego kto nas ma oglądac i badać.