Według najnowszych brytyjskich badań przytoczonych przez BBC News rodzice, którzy utracili małe dziecko są aż cztery razy bardziej narażeni na przedwczesną śmierć niż ci, których nie dotknęła taka tragedia. Naukowcy dodają, że matki po tak traumatycznych przejściach są zagrożone jeszcze bardziej niż ojcowie. Ponadto, wspominane są wcześniejsze wyniki badań, które sugerują, iż przedwczesna śmierć grozi również osobom, które utraciły swoją drugą połówkę - męża/żonę...
Czy według Was coś takiego jak "śmierć z powodu pękniętego serca" rzeczywiście istnieje? Jeśli tak, czy możemy w jakiś sposób uchronić od niej kogoś bliskiego, gdy dotknie go utrata najbliższej osoby? A może te statystyki to tylko tragiczny zbieg okoliczności? Temat niezwykle trudny, ale myślę, że warto przez chwilę się nad nim zadumać...