Aż się we mnie gotuje , jak gdziekolwiek slyszę taki tekst!!!!
Co o tym myślicie?
Ważniejsza miłośc, bliskośc, czy może jednak pieniądze?
Jak byście odpierali taki atak?
10 sierpnia 2011 00:01 | ID: 608324
Ja często tak mówię, ale (a przynajmniej mam taką nadzieję), nikogo tym stwierdzeniem nie zaatakowałam. W moim zamyśle jest jednak subtelna różnica, że samą miłością dziecka nie nakarmisz. I chodzi to tylko mi o to, że jednak podstawowe środki trzeba zapewnić, a nie liczyć, że 'jakoś to będzie'. Nie chodzi o to, żeby decydować się na dziecko najpierw będąc właścicielem willi z basenem, ale by najzwyczajniej zapewnić mu byt. Jeśli ktoś ma do dyspozycji malutki pokój w mieszkaniu rodziców i rodzeństwa, który dzieli z mężem/żoną i jeszcze przyszym dzieckiem, nie ma pracy ani jedno ani drugie, rodzice na rencie, mieszkanie w długach, to decydowanie się na dziecko jest chyba mało odpowiedzialne?
Anetko, dlaczego uważasz, że to stwierdzenie jest atakiem? Pieniądze nigdy nie będą ważniejsze od miłości i bliskości, ale jednak malutkiego dziecka płaczącego z głodu nie za bardzo obchodzi, że go straszliwie kochasz i nic poza tym..
10 sierpnia 2011 00:13 | ID: 608332
Anetko zgadzam sie z Lena znam wiele osób ktore maja odebrane juz dzieci dorabiaja sobie świadomie z niwym partnerem kolejne i twierdzą że jak Pan Bóg da to i nic nie zabraknie a prawda bywa smutna.
10 sierpnia 2011 01:11 | ID: 608349
Denerwuje Panią taki tekst bo dotyczy jej samej czy dlaczego?
JA podobnie jak poprzedniczki nie widzę w nim nic złego.
10 sierpnia 2011 08:16 | ID: 608418
Nakarmisz, nakarmisz. Ale musisz mieć jakieś materialne podstawy. Można żyć skromnie, nawet bardzo skromnie, mieć kochającą się rodzinę i wtedy wszystko smakuje inaczej, lepiej. Ale gdy na pierwszym miejscu stawia się dobra materialne których zazdrościć nam będą znajomi a dziecko jest dodatkiem, to nigdy nie nakarmisz tego dziecka. Bo ono zawsze będzie głodne miłości.
10 sierpnia 2011 08:43 | ID: 608441
Aż się we mnie gotuje , jak gdziekolwiek slyszę taki tekst!!!!
Co o tym myślicie?
Ważniejsza miłośc, bliskośc, czy może jednak pieniądze?
Jak byście odpierali taki atak?
Tego nie da się kupić, to bezcenne i wcale nie uważam, że to atak. To cala prawda.
10 sierpnia 2011 08:49 | ID: 608444
gotuje???
od czego??
kazdy mowi to co mysli
fakt faktem dziecku trzeba jesc dac ale bliskosci i milosci potrzebuje takze....
10 sierpnia 2011 08:52 | ID: 608447
Miłość jest najważniejsza. Ale nią dziecka się faktycznie nie nakarmi. Złoty środek jest wtedy gdy ma się i jedno i drugie.
10 sierpnia 2011 09:26 | ID: 608467
Ja się z tym tekstem zgodzę. Uważam, że dojrzała miłość każe dbać o dziecko i duchowo i fizycznie (m.in. materialnie), ale matkami zostaje wiele niedojrzałych emocjonalnie dziewczyn, które nie mają jeszcze wykształconej odpowiedzialności i kochają na swój sposób - kochają dzicko ale nie pomyślały czy stworzą mu warunki do godnego życia, a co to za miłość skazać dziecko na głód i nędzę? Na głód i nędzę skazuje okupant albo jakiś inny despota. Żyjemy w czasach, w których niezbędne do życia są pieniadze, nasze lub czyjeś, co nie umniejsza wartości uczucia.
10 sierpnia 2011 09:38 | ID: 608480
Miłość jest najważniejsza. Ale nią dziecka się faktycznie nie nakarmi. Złoty środek jest wtedy gdy ma się i jedno i drugie.
Zgadzam się z tym stwierdzeniem w 100%.
10 sierpnia 2011 09:49 | ID: 608493
Jesli wziąc dosłownie te słowa, to realnie nie nakarmisz, ale konkretny sens tkwi w tym, co m.in. napisała Dunia. Niestety źle kiedy zatraca się zdrowe proporcje między tym, co materialne, przeliczalne a wyższymi wartościami. Ale już tragicznie kiedy kasa = miłość, bo i taka też jest filozofia niektóych.
10 sierpnia 2011 10:57 | ID: 608576
Miłość jest najważniejsza. Ale nią dziecka się faktycznie nie nakarmi. Złoty środek jest wtedy gdy ma się i jedno i drugie.
Zgadzam się. Tak naprawdę nasze zycie polega na znajdywaniu złotych środków...:)
Oczywiście dziecko wychowywane w domu, w którym panuje luksus, a pieniędzmi można sciany tapetować, ale gdzie rodzice są wiecznie nieobecni, bo gonią za pieniędzmi nie jest szczęśliwe...
Znam wiele rodzin, które żyją bardzos kromnie, ale starsznie się kochaja i wtedy nawet problemy finansowe nie są im straszne.
18 sierpnia 2011 21:50 | ID: 614950
Nakarmisz, nakarmisz. Ale musisz mieć jakieś materialne podstawy. Można żyć skromnie, nawet bardzo skromnie, mieć kochającą się rodzinę i wtedy wszystko smakuje inaczej, lepiej. Ale gdy na pierwszym miejscu stawia się dobra materialne których zazdrościć nam będą znajomi a dziecko jest dodatkiem, to nigdy nie nakarmisz tego dziecka. Bo ono zawsze będzie głodne miłości.
Jesli wziąc dosłownie te słowa, to realnie nie nakarmisz, ale konkretny sens tkwi w tym, co m.in. napisała Dunia. Niestety źle kiedy zatraca się zdrowe proporcje między tym, co materialne, przeliczalne a wyższymi wartościami. Ale już tragicznie kiedy kasa = miłość, bo i taka też jest filozofia niektóych.
No i właśnie o taką kwestię chodziło mi zakładając ten wątek, więc albo nie bardzo precyzyjnie sie wyraziłam, albo nie zostałam dobrze zrozumiana
Nie chodzio mi o nieodpowiedzialne podejście i iczenie, że jakoś się uda, chodziło mi o egoistyczne gonienie za coraz większymi pieniędzmi, kosztem biskości, miłości, czasu dla dziecka!!!!
10 marca 2012 16:12 | ID: 758853
Jest takie stwierdzenie "jak Pan Bóg da życie to i da na życie" niestety niektórzy żyją według tego stwierdzenia.
10 marca 2012 20:30 | ID: 758964
Rozumiem o co chodzi autorce - najważniejsze w rodzinie są uczucia, ale zaraz po nich są dobra materialne.. Bo co dziecku po miłości jak chodzi w podartych butach i 10 dzień z rzędu je suchy chleb lub kartoflankę na wodzie? Samą miłością nie nakarmimy dziecka, trzeba mysleć rozsądnie przy planowaniu rodziny i oczywiście nie chodzi mi o to, aby pławić się w luksusie, ale żeby zapewnić dziecku podstawowe rzeczy. Na tyle podstawowe aby nie odstawało od grupy (nie mam na myśli drogich ubranek i oryginalnych butów, nie mam nic przeciwko lumpeksom, ale jak widzę dziecko, które chodzi w podartych butach, bo rodzice najzwyczajniej w świecie nie mają za co kupić nawet tych używanych, to mi serce pęka.. i chciałoby się pomóc, ale taką pomocą można kogoś bardzo urazić..).
I życie w luksusie kosztem czasu dla rodziny i życie z rodziną 24h/dobę kosztem życia na podstawowym poziomie są dla mnie nie do przyjęcia. Trzeba znaleźć złoty środek w tym wszystkim. Pieniądze nie zastąpią dzieciom rodziców, ale też rodzice nie zastąpią dziecku butów czy zimowej kurtki. Taka prawda.
Tak jakby co: o wiele bardziej mnie wkurza stwierdzenie: Bóg dał dzieci to da i na dzieci... straszna lekkomyślność kierować się takim mottem przy zakładaniu rodziny.
15 marca 2012 17:53 | ID: 761159
„Tribestan – pierwszy w Polsce preparat dla kobiet i mężczyzn podnoszący libido” http://media8.mojageneracja.pl/ouuopyqiqp/mediumm0h07d554f563349d016702370.jpg
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.