Mój syn jest w szóstej klasie. No zdał już do gimnazjum. Pod koniec roku szkolnego umyślił sobie że pójdzie na wagary. Ja niczego nie świadoma ok. godziny dziewiątej odebrałam telefon od wychowawczyni. Rano się pojawił w szkole przed lekcjami a teraz go nie ma i nikt go nie widział. Poszukałam trochę po okolicy ale bez efektu. Martwiłam się bo miał jeszcze rękę w gipsie i poszedł na te wagary zupełnie sam!
Ale na szczęście pojawił się przed jedenastą w domu. Pytam się go dlaczego, a on że chciał zobaczyć jak to jest! Odetchnęłam, bo wrócił ale teraz obawiam się co to będzie w gimnazjum!? Bo tam wagary są na porządku dziennym.
Czy coś da rozmowa i tłumaczenie...