Moment, kiedy w telewizji oglądać będziemy dwóch bijących się na śmierć mężczyzn, zbliża się wielkimi krokami. Oto w Tajlandii jeden z uczestników programu typu reality show utonął na oczach widzów. Człowiek ten nazywał się Saad Khan i pochodził z Pakistanu. Miał do wykonania dosyć trudne zadanie, musiał przepłynąć jezioro z siedmiokilogramowym plecakiem. Siedem kilo to nie jest dużo, ale spróbujcie z tym płynąć. Nie wiadomo, gdzie byli organizatorzy i faceci odpowiedzialni za bezpieczeństwo, kiedy 32-letni Saad Khan zaczął wzywać pomocy. Był na środku mulistego jeziora i bardzo szybko poszedł na dno. Nikt nie zdążył zareagować. Ludzie zatrudnieni w tym programie przez kilka godzin bezskutecznie przeszukiwali miejsce, w którym Khan zatonął. Bezskutecznie. Dopiero wezwana na plan ekipa płetwonurków wydobyła spod wody ciało nieszczęsnego Pakistańczyka. Nasuwa się pytanie do jakich absurdów jeszcze dojdzie na planie tego typu programów i kto będzie za to odpowiedzialny? Przecież konkurencja polegająca na pływaniu w błotnistym jeziorze z obciążeniem i bez odpowiedniego zabezpieczenia jest poważnym zagrożeniem. Ciekawe, jakie jeszcze konkurencje przewidziano w tym programie i ilu ludzi narażono na utratę zdrowia lub życia. Póki co, w Polsce nie ma tak bezsensownych realisty show. Być może już niedługo będą, ale póki co najbardziej niebezpiecznym dla zdrowia uczestników programem jest Fort Boyard, w którym uczestnicy są asekurowani na wszelkie możliwe sposoby. Kiedy jednak oglądalność spada, producentom przychodzą do głowy różne pomysły i kto wie, kto wie, co zechcą nam pokazać, by skoczyły do góry słupki oglądalności.
smutne, lubicie oglądac takie show