Oj jak to drażni - wiem bo jestem po drugiej stronie. teściowa może nie poucza ale jak dzwoni codziennie z pytaniem co tam u nas słychać, czy Młody zjadł (nie nie nakarmiłam go), czy zrobił kupkę i jakiego koloru ona była to mnie trafia.... czy płakał, a czy spał w dzień, czy zjedliśmy obiad. do jasnej cholerki mamy średnio 29 lat a oni traktują nas jak małe dzieci.
trzeba sobie uzmysłowić, że takie doradzanie może być odbierane przez Twojego męża jako brak zaufania i traktowanie Go jako kogoś nieodpowiedzialnego, wypytywanie o wszystko sprawia że nie macie za grosz intymności... Intymność to nie tylko seks i uczucie. Ale także to, że macie swoje życie i swoje sprawy, swoje tajemnice. Trzeba się nauczyć przemilczeć jakieś sprawy a na pytanie mamy "co tam słychać i czy jesteście zdrowi" odpowiedzieć "wszystko ok" nawet jak jesteśmy na L4. A od czasu nie odebrac telefonu lub poudawać że sie nie ma czasu. Pępowinę czasami trzeba odciąć dość brutalnie i najczęściej robią to dzieci a nie rodzice :)