U nas jest tak, że ja roku czasu po ślubie dopisałam męża do konta - zwyczajnie wolałam taki krok podjąć, w razie jakiegoś mojego nieszczęścia. Chociaż zapisane mam i uwzględnione ile sama miałam na koncie , w razie mąż by chciał odejść ode mnie. Jakby nie było wszystkie opcje brałam pod uwagę.
O pieniądzach rozmawiamy, konsultujemy wydatki i systematycznie co miesiąc z całej pensji odkładamy kilka stów, zbierając np na nowe auto, lub od tak na złą godzinę. Pieniędzmi ja dysponuję. Dodatkowo mąż za czasów kawalera miał swoje oszczędności i jeszcze troche ma, ale to są jego pieniądze i ja nie ingeruję na co je wydaje, tak samo jak on nie ingeruje w moje oszczędności jakie mam za czasów panieństwa.