Z moim narzeczonym jestem już ponad 8 lat, mamy 5cio letnią córkę. Mam ogromny problem. Mieszkamy u moich rodziców ponieważ mamy bardzo dobre warunki mieszkaniowe
Mimo tego że sporo jesteśmy już razem to nadal jesteśmy tak samo zakochani jak na początku. Do wczoraj byliśmy wręcz nierozłączni... właśnie... Wczoraj mój ojciec kazał się wyprowadzić mojemu narzeczonemu z bardzo błahego powodu. Narzeczony nie ma jakiegoś super wykształcenia więc i z prącą nie jest łatwo. No ale właśnie w tym tygodniu dostał pracę i tak zaczęły się nasze problemy... Spotykamy się jak para nastolatków z dzieckiem bo narzeczony nawet nie może nas odwiedzić. I chociaż mieszka na tej samej ulicy, dzieli nas jakieś 200 metrów to nie potrafię sobie poradzić z tą sytuacją...
Nie mam pojęcia co zrobić żebyśmy znowu mieszkali razem.. Może to śmieszne ale dla mnie to ogromny problem. Nie mamy oszczędności więc tak z dnia na dzień nigdzie się też nie wprowadzimy, myślimy o wynajęciu mieszkania ale chcielibyśmy odłożyć trochę pieniędzy no i ciężko będzie jednej osobie utrzymać 3 osobową rodzinę w wynajmowanym mieszkaniu... Bardzo proszę o pomoc bo w ciągu tych kilku miesięcy serce mi pęknie z tęsknoty... Trochę chaotycznie to brzmi bo czuję, że nie dam już rady...