Późno dotarłam do domku, bo byłam jeszcze u Mamy i troszkę u Teściowej. A potem szybko kąpiel, lekarstwa, karmienie, pranie, ogarnięcie mieszkania i wreszcie chwilka na Familkę.
Już piszę co u Nas.
Pani doktor najpierw spytała się jak często karmię Szymusia. Odpowiedziałam, że bardzo często, bo Szymcio domaga się często cycusia, ale je małe ilości. Tzn je niecałe 10 min każdorazowo ale się domaga takich karmień bardzo często. Pani doktor zważyła Szymciurka i jak się okazało przez tydzień (bo tydzień temu byliśmy na szcze0pieniu i wtedy był ważony) przybrał na wadze tylko 120 gram. Pani doktor uznała, że to zdecydowanie za mało, że najwyraźniej mam za mało pokarmu "no i z czego on ma robic te kupki". Przepisała mi "mleko" ( a dokładnie preparat bezmleczny dla alergików) ISOMIL i kazała go dokarmiać 2 razy dziennie butelką. Kupiłam od razu ten specfik i jeszcze u Mamy mu podałam. Kupka była po jakiejś godzince. Czyli chyba Pani doktor miała rację. Tylko mi jakoś się tak przykro zrobiło :( że nie mogę dać mojemu dziecku tego czego potrzebuje :( i się zaczęłam obwiniać, że zła ze mnie Matka itp :(( Wiem, że to nie moja wina, że nagle mam za mało pokarmu, ale zaczęłam się obiwniać tak, jakbym Go specjalnie głodziła :(( Buu smutno mi.
A na katarek i kaszelek też dostaliśmy troszkę specyfików (i ja i Szymciurek)... No i mam nadzieję, że pomogą i że już niedługo te obrzydlistwa (czyli katarek i kaszelek) nas opuszczą.