Taaaa Daaammmmm!!!!!
Trzecią część wątku uważam za oficjalnie otwartą!
Zapraszam "Stare Mamuśki" i te, które nas podczytują i chciałyby z nami pogadać :) wiecie o kim mówię :)
17 stycznia 2014 08:50 | ID: 1067742
To brawa dla Blanki :) przyzyczai się i będzie pięknie sama zasypiała :) my akurat z tym problemu nie mamy, młody zasypia sam. Też cieszę się, że śpi w swoim pokoju i już nie boi się do niego wejść...
Ja dziś mam znowu troszkę luzu bo małż na wolnym ale to już ostatni dzień...
troszkę zazdroszczę Wam tego śniegu :) ale bardziej wolę słoneczko więc my dziś wyruszamy na rower :)
Korzystaj z ostatniego dnia wolnego i odpoczywaj jak najwięcej, a spacerek na rowerku pewnie dobrze Wam zrobi :)
17 stycznia 2014 09:13 | ID: 1067778
Dziękujemy :)
No to ładnie Liwcia zasypia. U nas jak było czytanie bajki przy lampce to nie ma mowy u uśnieciu bo Blanka wtmyslała wtedy swoje fragmenty bajki i koniecznie musiałą je opowiedzieć. Zsypiała głaskana po głowie lub trzymana za rączkę, ale właśnie osttanio zaczęło się to strasznie przeciągać w czasie sta decyzja P. o samodzielności no i jest powodzenie :)
Aaaaa Ewelinko nasza pościel akurat wczoraj miała koniec promocji, ale teraz inne są w dobrych cenach :)
Moja raz w ciagu tych dni tak kombinowala, ale chyba dlatego, ze juz byla mega zmeczona, i sama nie wiedziala co ze soba zrobic, tak poki co odpukac jest sprawnie i szybko.
Swoja droga zabawnie to musi wygladac jak Blan tak dopowiada swoja wersje bajka haha :D
Paula u nas tez sniegu nie ma. Slonko juz wychodzi i chyba bedzie dzisiaj przyjemny dzien. Czekam juz na weekend i jakis spacer na pewno sie przyda. W niedziele znow idziemy z mloda do kosciola. Tak sobie postanowilam, ze bedziemy co tydzien ja zabierac, bo jest grzeczna i coraz wiecej rozumie, a tutaj w parafii sa naprawde fajne te msze dla najmlodszych.
Do tego przepisalam mloda tutaj do lekarza. Tak jak sie cos dzialo to moglysmy korzystac z opieki calodobowej, mamy tutaj niedaleko taki osrodek, ale jak juz bylo to szczepienie czy jakas konsultacja to musiałam gnać do Krakowa, tam gdzie Liwka była zapisana od urodzenia. A nie bardzo mi to na rękę, bo to fakt, że zawsze tam o cmentarz zaczepiłyśmy czy coś, to jednak jest to kawałdrogi gdyby faktycznie coś się działo, a do tego co chwilkę, zmieniali godziny przyjęc, lekarki fajne choć już starsze i ciągle na urlopach lub na zwolnieniach.
Wypytałam więc okoliczne mamuśki kogo z lekarzy najbardziej polecają, i tutaj złożyłam deklaracje. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.
17 stycznia 2014 09:25 | ID: 1067792
Zabawnie jest z tymi włąsbym wersjami bajek bo we wszystkie jest wępchnięty konik, który biega i robi hałas swoimi kpytkami. Za chwilę pojawiają się patykjowilki a konik utyka kopytkiem w kamieniach, ale zjawia się dzielna Barbie i go rauje. Blanka ma świra na punkcie koni - czkemay do wiosny i uderzamy do jakiejśc stadniny niech się dziecko najeździ.
Z tymi lekarzami wiemy jak jest, ale mam nadzieje że traficie na naprawdę dobrego pediatrę.
17 stycznia 2014 10:51 | ID: 1067856
U nas mała jeszcze zasypia z nami :) jakoś bardzo lubię te wieczorne zasypianie , tymbardziej wiem, że za 3 miesiące się to skończy...wczoraj zasneła o 20 i już po 5 wstała. Zjadła kaszę i poszła spać a ja kreciłam się do 7...najpierw mały mnie kopał a później sąsiadka za ścianą zbierała się do pracy i latała w obcasach.
U nas zima na całego :) od rana sypie :) jutro jedziemy do P. mamy... oj jaka ja jestem szczęśliwa...
17 stycznia 2014 10:57 | ID: 1067862
U nas mała jeszcze zasypia z nami :) jakoś bardzo lubię te wieczorne zasypianie , tymbardziej wiem, że za 3 miesiące się to skończy...wczoraj zasneła o 20 i już po 5 wstała. Zjadła kaszę i poszła spać a ja kreciłam się do 7...najpierw mały mnie kopał a później sąsiadka za ścianą zbierała się do pracy i latała w obcasach.
U nas zima na całego :) od rana sypie :) jutro jedziemy do P. mamy... oj jaka ja jestem szczęśliwa...
moj L. od tyg próbuje mnie namówić żeby pojechać do teściowej a ja jakoś dziwnie zawsze wtedy źle się czuję haha dziś jadą razem z Filipem ;)
17 stycznia 2014 11:01 | ID: 1067868
Ja też Paulinko miałam zostać w domu ale P. jedzie bo muszą dojść do porozumienia w jednej sprawie. Wole przy tym być bo nie chcę być stratna. Ale obiecał mi że pojedziemy o 10 a wrócimy na obiad :) no i zbliża się pierwsza rocznica śmierci taty P. więc też chciałam zajechać na cmentarz bo innym jak zwykle nie po drodze tylko nam...
17 stycznia 2014 11:04 | ID: 1067869
Ja też Paulinko miałam zostać w domu ale P. jedzie bo muszą dojść do porozumienia w jednej sprawie. Wole przy tym być bo nie chcę być stratna. Ale obiecał mi że pojedziemy o 10 a wrócimy na obiad :) no i zbliża się pierwsza rocznica śmierci taty P. więc też chciałam zajechać na cmentarz bo innym jak zwykle nie po drodze tylko nam...
a jak tak to lepiej, żebyś pojechała :))
ja po ostatniej wymianie zdań wolę sobie odpuścić bo zawsze mogę za dużo powiedzieć :))
17 stycznia 2014 12:07 | ID: 1067911
Kurcze jak tak czytam, o tych tesciowych to naprawde, mimo niektorych sytuacji w ktorych sie z tesciowa nie zgadza, to i tak nie jest zla, i w sumie zawsze staje po mojej stronie jak sie poprztykamy z Pawlem. Wiec generalnie zlego slowa na nia nie moge powiedziec. Jakis czas temu mala zrobila nam u niej scene, bo nie chciala zeby to tata ubieral kurtke, chciala zeby to zrobila mama. My dajemy jej wtedy czas zeby sie uspokoila, a jak nie to idzie do kata, kiedy przemysli swoje zachowanie ma wrocic, oczywiscie jest przy tym troche placzu i tesciowa jest temu przeciwna, ale mowi to tylko nam na osobnosci, a tak wychodzi wtedy do innego pokoju, zeby nie sluchac lamentu mlodej.
17 stycznia 2014 12:29 | ID: 1067920
Zazdroszczę wszystkim co mają fajne teściowe!!
Moja już ostatnio przeszła samą siebie... Wam zaraz opiszę :) dwa tyg temu byliśmy u nich bo robili imprezkę a że mają mało miejsca w domu i dużą rodzinę podzielili gości na dwie tury (my byliśmy w tej pierwszej)... druga tura gości miała być w poprzednia niedzielę. Pytała się mnie czy przyjedziemy ja powiedziałam, że nie i na tym zakończyłam rozmowę. w piątek przez tą śmieszną imprezą poskarżyła się mojemu L. że ja powiedziałam, że nie przyjedziemy, żeby mnie przekonał. On ją wyśmiał i powiedział, że mam złe wyniki badań, źle się czuję i lekarz kazał mi odpoczywać itp i że nie przyjedziemy. Wyobraźcie sobie, że w sobotę wieczorem zadzwoniła do mojej mamy i dalej namawiałą, żebyśmy wszyscy przyjechali a moja mama poinformowana o wszystkim dalej jej to samo wałkuję, że ja leżę, że mam odpoczywać itp zaczęła już nawet ściemniać, że jak dalej mi wyjdą złe wyniki to dostanę skierowanie do szpitala a moja teściowa na koniec tej rozmowy powiedziała, ŻE SZKODA ŻE NAS NIE BĘDZIE BO WSZYSTKIE CIOTKI CHCIAŁY ZOBACZYĆ CZY BARDZO ZBRZYDŁAM W CIĄŻY I CZY ZNOWU TYLE PRZYTYŁAM!!!!! No kopara mi opadła, mój mąż tak się wkurzył, bo całą tą rozmowę słyszeliśmy (mama włączyła głośnik)...
No resztę możecie sobie dopowiedzieć :) bo wiecie kobieta w ciąży powinna być jak eksponat w muzeum do oglądania podziwiania i krytykowania...
17 stycznia 2014 12:42 | ID: 1067936
Jezu Paula teraz to i mnie kopara opadla. Taka tesciowa to z pewnoscia nie jest skarb.
Ale powiem Ci rownie "mila" rzecz. Jak przyjechalam do PL pod koniec ciazy (wtedy co po tyg. niespodziewanie urodzilam) to w miedzy czasie spotkalam sasiadke- osiedlowy szpieg, ktora stwierdzila, ze jestem ogromna, i ze strasznie przytylam w ciazy, mowila to za kazdym razem kiedy ja spotykalam, a ze bylo to czesto bo cieplo jeszcze wtedy i wysiadywala calymi dniami pod blokiem to i kazdy sasiad juz wiedzial jakie jest jej zdanie o moich gabarytach. Wszyscy sie dziwili bo serio z tylu nawet nie bylo znac ze w ciazy jestem. No i ostatnio przyjechalismy do mieszkania z moim P. zeby tam posprzatac i niefart byl taki ze i ta krowe spotkalismy. Wychodzila z klatki moja kolezanka (termin ma na marzec) ale byla ubranka w kurtke i powiem Wam ze nawet nie zauwazylam, ze ma brzuszek, myslalam ze urodzila juz, albo cos sie stalo. Dopiero kochana sasiadka rzucila haslem- patrz jak sie toczy, baleron jeden. Powiedzialam jej to samo co wtedy kiedy mnie docinala, ze najpierw trzeba samemu schudnac zeby komus wytykac takie rzeczy.
17 stycznia 2014 12:48 | ID: 1067942
Paula - ja pikole...........
nie wiem co Ci napisać, co za yyyy z tej teściwoej. Brak słów. Ja chyba obrazilabym się na amen!
Czytam Was powolutku dziś, bo pewnie czeka mnie kolejne przedszkolne starcie.....choć jak przez okno zobaczyła Panią Kamile to była gotowa iść....
17 stycznia 2014 12:53 | ID: 1067947
Ja od dawna wiem, że mojej teściowej zależy na sensacji i na temacie do pogadania... Najbardziej nas wkurzyło skąd te ciotki wiedzą, że jestem w ciąży bo L prosił, żeby nikomu nie mówiła...Ja w pierwszej ciąży dużo przytyłam i wtedy wszystkie miały temat do gadania. i teraz też szukają sensacji...
a sąsiadka widać dla każdego miła... ludzie mają tupet!!
17 stycznia 2014 12:56 | ID: 1067949
Paula - ja pikole...........
nie wiem co Ci napisać, co za yyyy z tej teściwoej. Brak słów. Ja chyba obrazilabym się na amen!
Czytam Was powolutku dziś, bo pewnie czeka mnie kolejne przedszkolne starcie.....choć jak przez okno zobaczyła Panią Kamile to była gotowa iść....
to właśnie zrobiłam... wiecie co teraz chce mi się z tego wszystkiego śmiać bo nie wiedziałam że są tak ograniczeni ludzie ale jak widać nie muszę wiedzieć wszystkiego haha
17 stycznia 2014 13:05 | ID: 1067953
no, ale Paula u nas też tak bywa. Tyle tlyko że bardziej plotkarskim ogniwem jest moja mama, ale my sie zaparliśmy i uczymy się życ i cieszyć sobą - to pomaga się nie przejmować bliskimi w tak dużym stopniu.
17 stycznia 2014 14:53 | ID: 1068030
Kurcze ale pomyslcie sobie jak Paula Twoj L. musi sie czuc. Bo ja gdybym byla na jego miejscu i moja mama takie cuda by wyprawiala, to chyba ze wstydu zapadlabym sie pod ziemie. Wiadomo rodzicow, sie nie wybiera, ale jak mozna takiej cos w tajemnicy powiedziec, a nie dosc ze rozgada to jeszcze tematu do sensacji szuka. Jezuuuu....mam nadzieje, ze nie bede taka tesciowa zolza.
17 stycznia 2014 15:14 | ID: 1068039
17 stycznia 2014 15:27 | ID: 1068044
Paula to z Twojej teściowej :) brak słów :p
17 stycznia 2014 15:43 | ID: 1068051
No i kolejne płaczliwe rozstanie, ale jak po 10 minutach zajrzałam to już było ok, zwłaszcza, że Pani Małgosia przyszła i zaczęli bawić się w górali - wiecie kapelusze, takie ciupagi....
Dario też o tym pomyślałam jak l musi się czuć, zwłaszcza, że wiem jak ja się czasem czuję.
17 stycznia 2014 21:40 | ID: 1068248
18 stycznia 2014 05:00 | ID: 1068296
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.