My również mogliśmy przetestować baby swimmer i jesteśmy zachwyceni.
Zaczęliśmy od testów w wannie - na początku moja dzidzia zrobiła wielkie oczy i musiała podotykać i oswoić się z nową 'ozdobą'. Oczywiście, kulki na tyle ją zaciekawiły, że mogliśmy bez przeszkód założyć baby swimmer na szyjkę.
Maleństwo było wniebowzięte, chlupało dookoła rączkami i nóżkami, a ja byłam spokojniejsza - mogłam bez stresu sięgnąć płyn do kąpieli z górnej półki, bez obaw, że w tym czasie dziecko zachłyśnie się wodą.
Kolejnym krokiem było testowanie na basenie - zrobiliśmy furorę wśród niemowlaków ;)
Często spotykamy na basenie rodziców z maluchami, ale jeszcze żadne nie pojawiło się w tak cudnym i praktycznym kołnierzyku. Małej oczywiście spodobało się duże zainteresowanie i zrobiła pokaz "pływania" - na brzuszku i na pleckach, a radości było co nie miara.
Przez ostatnie dni nadszedł wielki czas - testowanie w basenie na zewnątrz, na urlopie. Mieliśmy chęć przetestować w większych zbiornikach wodnych, ale trochę się obawialiśmy ze względu na możliwe bakterie.
We wszystkich testach baby swimmer sprawdził się w 100% - nie uwiera i daje dziecku pełną swobodę :)