Ostatnio kilka razy zdarzyło się (w tym dzisiaj właśnie), że mimo iż dzień wygląda jak każdy inny (tzn. bez żadnych męczących atrakcji), to moje maleństwo "odlatuje" mi wcześniej. Zazwyczaj kąpiel mamy koło godz. 19. A zdarza się, że Szymuś zasypia już o 18 i potrafi nie obudzić się do rana. Zawsze wtedy mam nadzieję, że się jeszcze obudzi i będę mogła go wykąpać. Szkoda mi go budzić. Koło godziny 22 przewijam go wtedy tylko i karmię (nie obudzi się ani przy przewijaniu, ani przy karmieniu), a kąpę go dopiero rano. Nie jestem pewna, czy dobrze robię. Może powinnam go obudzić i normalnie o tej 19tej wykąpać?
Co o tym sądzicie?