„ Burek z podwórka” ( ćwiczenie artykulatorów i ćwiczenia ortofoniczne) W wiejskiej zagrodzie, pies zwany Burkiem Skrzętnie zarządza całym podwórkiem. Niech Burkiem będzie w buzi języczek, Wnet obowiązki jego wyliczę: Rankiem, gdy tylko ślepia otwiera, Już za porządki się zabiera. Najpierw wokół swej budy posprząta: Zamiecie ( oblizywanie warg ruchem okrężnym), Zakopie kości do kąta ( wysuwanie i chowanie do jamy ustnej języka ułożonego w łopatkę). Następnie w budzie zrobi sprzątanie ( masowanie czubkiem języka wewnętrznej strony policzków) I zerknie w miseczkę, co dziś na śniadanie ( kierowanie języka w kąciki warg). Na widok ciepłej kaszy smacznie się oblizuje ( oblizywanie językiem „wąsów „ i „brody”) Zjada wszystko, bo bardzo mu smakuje ( głośne mlaskanie). Teraz już Burek biegnie zliczyć kurki do kurnika I sprawdzić, czy tej nocy nie było tam liska zbójnika ( liczenie ząbków „kurek”, poprzez dotykanie każdego zęba czubkiem języka). Są wszystkie, lecz tuż za płotem słychać gąsek gęganie ( gęganie: gę, gę, gę) Biegnie Burek na ratunek, dając znak szczekaniem ( szczekanie: au, au, au) A tu już gąsior groźnie sycząc ( syczenie: s…………), Broni swego stada. Niesfornych łobuziaków ucieka gromada, Pufając ze zmęczenia ( nadymanie policzków i wypuszczanie powietrza) Szumiącego lasu dopada ( szumienie sz…………..). Teraz Burka czeka nie lada zadanie, Musi krówkę wyprowadzić na łąkę, na śniadanie. Krowa muczy przyjaźnie ( mu……….) Już idą drogą wśród lasu, Nagle się przestraszyli Okropnego hałasu. Spogląda Burek za siebie, z prawej i z lewej strony ( wysuwanie języka i kierowanie go w prawo i w lewo) Co widzi? Wóz strażacki pędzi jak szalony. i–a, i–a, i–a, słychać już z oddali, Co znaczy, że w pobliżu gdzieś się chyba pali. Wtem słyszy Burek gwizd znajomy ( gwizdanie) Znajome cmokanie ( cmokanie). To jego pan go wzywa, ma nowe zadanie. Przeciska się Burek do domu, na skróty, przez dziurę w płocie ( przeciskanie języka przez zaciśnięte zęby), Gdy nagle wzrok jego skupił się na kocie, Który miaucząc groźnie ( miauczenie), na rybki polował, Lecz widząc psa, na drzewo się schował. Wdzięczne rybki Burkowi całuski ślą spod wody ( całuski), Lecz psina nie ma już czasu, pędzi w stronę zagrody. Koń stoi już w zaprzęgu, parska niecierpliwie ( parskanie) Pan cmoknął na niego ( cmokanie), ruszyli leniwie. Słychać miarowy bieg konia ( kląskanie), Burek biegnie z boku, Nie chce być gorszy, pragnie dotrzymać mu kroku. I tak dzień cały Burka pracą wypełniony. Pod wieczór wraca psina do budy zmęczony, Zjada smaczną kolację ( mlaskanie), poprawia posłanie ( wypychanie językiem policzków) I już po chwili słychać jego smaczne chrapanie ( chrapanie).
Opowiadanie Logopedyczne: „Chory krasnoludek”
- Chory krasnoludek - zabawa fabularyzowana
Krasnalek był chory i leżał w łóżeczku i przyszedł pan doktor
- Jak się masz krasnalku?
Krasnalek kaprysi, ziewa, nie chce jeść, nie chce pić. Chyba się przeziębił:
- Ziewa szeroko z opuszczoną nisko dolną szczęką: aaaaaaaaaa
- Nie chce jeść i bardzo chudnie: wciąganie policzków
- Kaszle: z wysuniętym na zewnątrz językiem
- Chętnie ssie smoczek: naśladowanie odruchu ssania
- Bardzo marudzi: mmmm (murmurando)
Wzywamy pogotowie, pogotowie jedzie: eo, eo, au, au, ay, ay, iu, iu,yu, yu
Pan doktor zaleca:
- Płukanie gardełka (gulgotanie)
- Połykanie pastylek (naśladowanie połykania)
- Oglądanie gardła w lusterku (podczas wymawiania samogłosek)
Krasnalek zmęczony zabiegami ziewa (szeroko), ziewa i usypia:
- Chrapie (na wdechu)
- Chrapie (na wydechu)
Budzi się . Będzie brał inhalacje:
- Zaciska na przemian dziurki nosa (w tym czasie oddycha wolną dziurką)
- Wdycha powietrze nosem - wydycha ustami.
Krasnalek czuje się już lepiej- sprawdza czy gardło go jeszcze boli
Trzyma ręką gardło i wymawia sylaby (przy szeroko otwartych ustach):
ga go ge gu gy
ka ko ke ku ky
oko eke uku aku
ago ego ugu ogo
ga go ge gu gy
Zdrowy krasnoludek ma apetyt, zamyka usta i żuje coś smacznego (naśladowanie żucia).Po posiłku krasnal dostał czkawki:
Ap-ap, op-op, up-up, ep-ep, yp-yp, ip-ip.
Kiedy czkawka minęła postanowił pobawić się kolorowymi skrawkami papieru, które zdmuchiwał z blatu stołu. Papierki frunęły daleko, bo krasnal dmuchając na nie mówił: pa, po, pe, pi, pu, py (moment zwarcia przy p przedłużyć). Kiedy buzia mu się zmęczyła postanowił dmuchać na papierki przez nos.