anetaab (2011-12-28 21:18:50)
Wxxx (2011-12-28 20:40:00)
anetaab (2011-12-28 20:36:29)
Ja wiem o tym, że pieniądze z nieba nie spadają, ale niestety tak mi się obecne życie poukładało, że mnie rodzice nadal utrzymują.
Doskonale wiem, że tak być nie powinno, ale nie mam wyjścia, chociaż bardzo bym chciała przestać być ciężarem.
Aneta, Twoja sytuacja jest inna. Masz Kubusia i teraz musisz się nim zająć, jeszcze przez jakiś czas. Jeszcze trochę i Ty pójdziesz do pracy, żeby tylko ta praca była!
Dokładnie tak, rozglądam się już teraz, ale najwczesniej za rok mogę iść do pracy, bo niania kosztuje
Eh... mam to samo. Rodzice mnie utrzymują, tzw. tatuś dziecka nie chce płacić alimentów. W urzędzie pracy straszą, że jak w marcu nie zdecyduje się na pujście do pracy to mnie skreślą z listy bezrobotnych. Tyle, że nie mam z kim Nadii zostawić, karmię ją piersią dalej, a do żłobka nie ma mowy żeby poszła (i tak u Nas kwalifikują się do niego dzieci od roku) Na opiekunkę mnie nie stać, wnosząc o rodzinne do mopsu patrzyli na mnie jak na wyłudzaczke, która przecież ma wyrok o alimenty i utrzymują ją rodzice to czego ona tu jeszcze szuka, a decyzji nie ma do dziś.
Czasami mi jest ciężko i bardzooo wiele sobie odmawiam, żeby nie obciążać rodziców jeszcze bardziej, ale wiele ludzi patrzy z góry na mnie. Do pracy bym bardzo chciała iść, bo w domu czasem dostaje fioła. Potrzebuje kontaktu z ludzmi, ale dla mnie moja córeczka jest najważniejsza, dlatego wiem, że póki co moje miejsce jest przy niej, ale praca jest też bardzo potrzeban by jej zapewnić lepszy byt.
CO do patologii wcześniej opisanej, to myślę że ojciec mojego dziecka do niej należy. Po co ma się przemęczać w życiu skoro jego ojciec mu pomoże, wręcz wymaga tego od ojca, szantażując emocjonalnie itd. AKtualnie pracuje na czarno, ale na swoje dziecko nie będzie płacił bo po co? Zapewne za kilkanaście lat to on pozwie Nadię o alimenty jeśli go nie pozbawie praw.
Mam nadzieję, że nigdy nie doprowadzę do tego by moja córka traktowała mnie w podobny sposób.