Jestem za mundurkami. Ale to co niedawno bylo praktykowane w naszych szkołach, a na pewno w mojej miejscowej szkole podstawowej i gimnazjum to nawet kolo mundurku nie wisialo! Fartuch gospodyni - tak bym nazwala! Beznadziejnie odszyty, kolor nieciekawy i w ogole jakos zle przemyslany projekt tego czegos.
Szkoda, ze nie ma takich u nas mundurkow jak za granica, chociazby na wyspach. Mieszkajac tam chwilke, bylam oczarowana wprost odprowadzajac syna pod szkole wygladem dzieci, dziewczynek szczegolnie! Bomba! Na bluzie i bluzce przez glowe mial logo szkoly w kolorze zoltym, bluzy byly czarne. Koszulki polo w zoltym kolorze na co dzien, natomiast od swieta biale polo z logiem. Do tego byly spodnie z materialu cos jak kancik. Dziewczynki podobnie co do gornej czesci, spodniczki byly plisowane i kolanowki. No jak syna wystroilam pierwszego dnia to az lza sie zakrecila w oku.
Czemu tak u nas nie ma???
A ubior gimnazjalistek zwlaszcza pozostawia wiele do zyczenia. Czy rodzice tych dziewczyn, bo o nich akurat pisze nie widza jak ich corki chodza ubrane?! Zamiast uczyc sie maja co innego w glowach!