mogę coś napisać, mogę? wiedziałam, że mi pozwolicie
Każdy wychowuje dziecko najlepiej jak potrafi. Jeden będzie stosował metodę klapsa, inny tłumaczenia, jeszcze inny lania pasem. Nie ma co potępiać rodzica (również przyszłego), który ma inny pogląd od naszego. Fajnie się dyskutuje na tak trudne tematy, dobrze poznać zdanie innych. Jednak przekonywanie pani A. przez panią B. że jej metody wychowawcze są złe i powinna stosować nasze jest złe. Należy uszanować zdanie innego ludzia, nawet jeśli kłóci się ono z naszym.
Moim zdaniem i nie tylko moim nie ma co przesadzać i przeginać w obie strony - od czasu do czasu klaps podziała konstruktywnie. Bez klapsa ponoć też można dziecko wychować, ale ja w to nie wierzę. Natomiast zbyt częste klapsowanie nie działa tak jak powinno, może nawet budzić agresję.
mam kuzyna - został adoptowany w wieku 7 lat. Ciągle był chowany pod kloszem, wszystko było mu wolno, zero nagan, kar, zero klapsów. Tylko dlatego, że był z domu dziecka. Ciocia ciągle mu tłumaczyła, że czegoś nie wolno, że coś jest złe. Dziś Krystek ma 20 lat, jest najzwyklejszym huliganem, dobrze poznał świat narkotyków, alkoholem zaprzepaścił sobie karierę piłkarza (a miał talent). I dopiero teraz wujostwo przyznało, że mogli go wychować jak normalne dziecko - z klapsem, że gdyby w wieku 12 lat dostał ścierą po głowie za powrót do domu pod wpływem alkoholu i narkotyków, to byłby ich synem dumą, a nie powodem do wstydu.