Widzę,że najwyraźniej z biegiem czasu zmieniają się zwyczaje w szkolnictwie....
Kiedy ja uczęszczałam do szkoły podstawowej,to w potocznie zwany Dzień Nauczyciela normalnie przychodziło się do szkoły,tyle,że lekcji nie było...Były akademie,kwiatki dla nauczycieli i ogólne "obijanie się".
Teraz widzę,że jest inaczej-dziecko moje-pierwszoklasista-wróciło wczoraj ze szkoły z informacją i wpisem do zeszytu korespondencji z rodzicami,e tego dnia szkoła będzie nieczynna.
A jak jest u Was?