W zasadzie to jakoś nie miałam opóżnianych szczepienień. Zawsze miałam jakąś wyznaczona date, kilka dni przed dzwoniłam, zeby umówic sie na konkretną godzinę, bo u nas w przychodni dyżury maja i pediatra i internista, więc pielegniarka umawiała mnie zawsze do pediatry i jednoczesnie na dyżurze pielegniarki majacej doświadczenie w szczepionkach.
Zwykle więc było to około daty wyznaczonej. Mała nam nie chorowała, więc nie było problemu z przesuwaniem szczepień. czasmi przesuwałam o dzień lub dwa ze wzgledu na pogodę, bo jak była śnieżyca, to bez sensu było dziecko z domu wyciągac.
A propos' odporności- mam dziecko zimowe, listopadowe, trafiło się akurat na mrozy. Położna na wizytach patronażowych mówiła, żeby dziecka nie wyciągac na dwór, lepiej dobrze otulic, a wietrzyc dwa razy dziennie całe mieszkanie, niż wyciągac na mrozy. Nie wyciągałam więc na dwór całe 6 tygodni, az do pierwszych bioderek, w sensie prześwietlenia, kilka dni przed wyjsciem parę razy Małą wystawiłam w wózku na balkonie na pare minut. Krytykowana byłam przez czesc rodziny (akurat te częsc, co miała dzieci letnie lub wiosenne), że dziecko trzeba spacerowac, bez sensu, posłuchałam sie doświadczonej położnej, 6 tygodni w domu, zero kontaktu z obcymi ludźmi na mrozie, tylko rodzina sporadycznie. Nie musiałam omijac szczepień, a dziecko jak na razie chowa sie w miare zdrowo, ma czasem gile w nosie, ale gorączkę to kilka razy miała, a stany podgorączkowe tylko po szczepieniach, lekko to przechodziła.
Szokuje mnie jak ludzie noworodki ciagaja po hipermarketach, a juz szczytem głupoty było dla mnie, gdy niechcący usłyszałam jakoś zimą w hipermarkecie, gdy ludzie z noworodkiem spotkali innych ludzi i:
-O, juz we trójke?
-Tak, własnie dziś ze szpitala wyszlismy! Trzy dni temu urodziłam!
Na głupote to i szczepienia obowiązkowe nie pomogą...
Przy czym- nie mówię tu o sytuacjach, gdy matka sama z dzieckiem musi do tego sklepu w końcu wyjsc, chodzi mi o te spędy rodzinne, gdy oboje rodzice łażą z noworodkiem po marketach, jakby jedno w domu z dzieckiem zostac nie mogło, albo chociażby gdzieś na ławeczce z boku, z dala od chorych ludzi.