Drodzy rodzice, moze cos poradzicie. Mam strasznie uparte dziecko, jak powie, że czegoś nie zrobi to chocby ja prosić, błagać, pokrolić nie ustąpi. Przykład z wczoraj- w domu panuje zasada, ona wyjmuje ze zmywarki, starszy syn wkłada brudne. Wczoraj miała posprzatac ze stolu po obiedzie, wyjąć czyste ze zmywarki a syn miał schowac brudne talerze i ogarnac kuchnię po obiedzie. Młoda stół posprzatała ale ze zmywarki nie zamierzała wyjąć naczyń - dlaczego, bo nie i już. Prosiłam zeby zrobiła na co jesteśmy umówione, bo brat nie moze posprzątac kuchni. Nie i już. Bawiła sie ulubioną gumą i niewzruszenie odmawiała. Zabrałam jej zabawkę i powiedziałm, że oddam jak wyjmie naczynia ze zmywarki. Zezłościła sie ze jej zabrałam cos za co sama zapłaciła, i tyle. Połozyła sie, wyszłam z pokoju bo jeszcze chwila a bym ją chyba rozerwała.Oczywisćie miała sie jeszcze uczyć po obiedzie a czas uciekał. Wróciłam do pokoju po godzienie, spała sobie w najlepsze, obudziłam ją, kazałam zejsc do kuchni, bez reakcji. Powiedziałam jej że jej zachowane jest karygodne, żeby mnie o nic nie prosiła, że mam dosc. Zamknęłam sie w sypalni wkurzona na maksa,zeszła po 15 minutach i łaskawie wyjeła naczynia ze zmywarki. I tak jest non stop- cokolwiek sie ją prosi, odwleka,odmawia, upiera sie. Potrfi połozyc sie rano pod kołdrą i stwierdzić, że nie pójdzie do szkoły bo nie zrobiła jakiejs tam pracy domowej- ja zaczynam krzyczeć, ona zaczyna ryczeć, obłęd. W końcu zciągam ją z łóżka na siłe, i w takiej atmosferze wychodzimy do szkoły. Doprowadza mnie do łez i rozpaczy :(Jej brat jest na nią wściekły, bo sam robi wszystko o co sie go poprosi, wkurza go jej lenistwo, dokucza jej, bronie ją przed nim, ale wiem że on ma powód, wcale mu sie nie dziwię, że sie na nia wścieka:(