Sonda kontrowersyjna, odpowiedzi tylko trzy, ale rozpisać się można na forum.
26 lipca 2011 15:01 | ID: 597907
Nigdy nie dokonalabym aborcji!!!!!
26 lipca 2011 15:09 | ID: 597909
a ja bym usuneła niestety :( nie mogłabym patrzeć jak dziecko się męczy całe życie :(( nie mówię tutaj o jakiś wadach serca czy innych narządów bo z tym medycyna daje sobie radę ale o ciężkich wadach umysłowych kiedy dziecko nie jest w stanie żyć bez rodzica bo po mojej śmierci kto by się tym dzieckiem zajął??? hospicjum???
ja też bym usuneła. Nie czułabym się na siłach nim się zaopiekować
26 lipca 2011 15:31 | ID: 597923
a ja bym usuneła niestety :( nie mogłabym patrzeć jak dziecko się męczy całe życie :(( nie mówię tutaj o jakiś wadach serca czy innych narządów bo z tym medycyna daje sobie radę ale o ciężkich wadach umysłowych kiedy dziecko nie jest w stanie żyć bez rodzica bo po mojej śmierci kto by się tym dzieckiem zajął??? hospicjum???
ja też bym usuneła. Nie czułabym się na siłach nim się zaopiekować
Przepraszam, ale czy to wystarczającyt powód, żeby zabijać własne dziecko? Bo "ktoś nie ma siły"?
26 lipca 2011 16:21 | ID: 597947
a ja bym usuneła niestety :( nie mogłabym patrzeć jak dziecko się męczy całe życie :(( nie mówię tutaj o jakiś wadach serca czy innych narządów bo z tym medycyna daje sobie radę ale o ciężkich wadach umysłowych kiedy dziecko nie jest w stanie żyć bez rodzica bo po mojej śmierci kto by się tym dzieckiem zajął??? hospicjum???
ja też bym usuneła. Nie czułabym się na siłach nim się zaopiekować
Przepraszam, ale czy to wystarczającyt powód, żeby zabijać własne dziecko? Bo "ktoś nie ma siły"?
Matka, która patrzy na chore, cierpiące dziecko sama cierpi, gdyby moje dziecko nie umiałoby samo nigdy w życiu beze mnie funkcjonować, dokonałabym aborcji...
26 lipca 2011 16:49 | ID: 597968
a ja bym usuneła niestety :( nie mogłabym patrzeć jak dziecko się męczy całe życie :(( nie mówię tutaj o jakiś wadach serca czy innych narządów bo z tym medycyna daje sobie radę ale o ciężkich wadach umysłowych kiedy dziecko nie jest w stanie żyć bez rodzica bo po mojej śmierci kto by się tym dzieckiem zajął??? hospicjum???
Dziewczyny naprawdę lepiej byście się czuły, gdybyście pozwoliły dziecku umrzeć? Naprawdę poddałybyście się bez walki? Nie wierzę w to...
Serce matki cierpi, gdy cierpi jej dziecko, ale serce matki ma też w sobie nieprzebrane pokłady siły i miłości, która często to dziecko - choć niby nie było już dla niego nadziei- uzdrawia...
Przecież z najgorszej choroby rodzice podnoszą swoje dzieci! Tyle jest na to dowodów - reportaży w tv, czy nawet wokół nas... Poza tym medycyna idzie do przodu i być może porażenie mózgowe czy inne wady za kilkanaście-kilkadziesiąt lat będziemy w stanie wyleczyć!
26 lipca 2011 16:56 | ID: 597969
a ja bym usuneła niestety :( nie mogłabym patrzeć jak dziecko się męczy całe życie :(( nie mówię tutaj o jakiś wadach serca czy innych narządów bo z tym medycyna daje sobie radę ale o ciężkich wadach umysłowych kiedy dziecko nie jest w stanie żyć bez rodzica bo po mojej śmierci kto by się tym dzieckiem zajął??? hospicjum???
Dziewczyny naprawdę lepiej byście się czuły, gdybyście pozwoliły dziecku umrzeć? Naprawdę poddałybyście się bez walki? Nie wierzę w to...
Serce matki cierpi, gdy cierpi jej dziecko, ale serce matki ma też w sobie nieprzebrane pokłady siły i miłości, która często to dziecko - choć niby nie było już dla niego nadziei- uzdrawia...
Przecież z najgorszej choroby rodzice podnoszą swoje dzieci! Tyle jest na to dowodów - reportaży w tv, czy nawet wokół nas... Poza tym medycyna idzie do przodu i być może porażenie mózgowe czy inne wady za kilkanaście-kilkadziesiąt lat będziemy w stanie wyleczyć!
Olu... Nie wiem jak to ubrać w słowa...
Mam kontakt z mamami które już nie dają rady ...
I z innej jednak strony pragnę czuć tak jak to napisałaś....o morzu miłości...
Dlatego powstrzymuję się by opowiadac się po którejś ze stron.
Zbyd dużo widziałam a jednocześnie tak bardzo kocham swoje dziecko...
To bardzo trudny temat a to co piszemy to tylko przypuszczenia.
Nikt nie wie jak naprawde zachowałaby się gdyby była taka konieczność... Tak myślę...
26 lipca 2011 19:52 | ID: 598038
a ja bym usuneła niestety :( nie mogłabym patrzeć jak dziecko się męczy całe życie :(( nie mówię tutaj o jakiś wadach serca czy innych narządów bo z tym medycyna daje sobie radę ale o ciężkich wadach umysłowych kiedy dziecko nie jest w stanie żyć bez rodzica bo po mojej śmierci kto by się tym dzieckiem zajął??? hospicjum???
Dziewczyny naprawdę lepiej byście się czuły, gdybyście pozwoliły dziecku umrzeć? Naprawdę poddałybyście się bez walki? Nie wierzę w to...
Serce matki cierpi, gdy cierpi jej dziecko, ale serce matki ma też w sobie nieprzebrane pokłady siły i miłości, która często to dziecko - choć niby nie było już dla niego nadziei- uzdrawia...
Przecież z najgorszej choroby rodzice podnoszą swoje dzieci! Tyle jest na to dowodów - reportaży w tv, czy nawet wokół nas... Poza tym medycyna idzie do przodu i być może porażenie mózgowe czy inne wady za kilkanaście-kilkadziesiąt lat będziemy w stanie wyleczyć!
Olu... Nie wiem jak to ubrać w słowa...
Mam kontakt z mamami które już nie dają rady ...
I z innej jednak strony pragnę czuć tak jak to napisałaś....o morzu miłości...
Dlatego powstrzymuję się by opowiadac się po którejś ze stron.
Zbyd dużo widziałam a jednocześnie tak bardzo kocham swoje dziecko...
To bardzo trudny temat a to co piszemy to tylko przypuszczenia.
Nikt nie wie jak naprawde zachowałaby się gdyby była taka konieczność... Tak myślę...
Wiem Izo, że to trudny temat...
Ja nie oceniam - ja tylko pytam...
Bo sama w tej chwili tka do tego podchodzę. I też znam rodziny, w których są chore dzieci. Bywa, że brak im już sił, ale mija "dół" i przychodzi nowa energia...do walki...
26 lipca 2011 20:13 | ID: 598048
Często są choroby które w łonie matki się nie wykryje .. pojawia się nagle gdy dziecko ma pare miesięcy okazuje się że dziecko nie ma rokowań.. Więc nie mamy my mamy często wyboru.. Kochamy i walczymy o każdy dzień z dzieckiem .. Kochamy chyba bardziej niż by było zdrowe ...
Jednak teraz gdy bym zaszła w ciąże i pod czas badań wysło że dziecko chore na tą samą chorobę Nie wiem co bym zrobiła Nie wiem czy bym potrafiła patrzeć na kolejne dziecko jak odchodzi wiedząc tym bardziej że dziecko ma bardzo dobrze mózg rozwinięty i wie co się z Nim dzieje..
26 lipca 2011 20:49 | ID: 598071
a ja bym usuneła niestety :( nie mogłabym patrzeć jak dziecko się męczy całe życie :(( nie mówię tutaj o jakiś wadach serca czy innych narządów bo z tym medycyna daje sobie radę ale o ciężkich wadach umysłowych kiedy dziecko nie jest w stanie żyć bez rodzica bo po mojej śmierci kto by się tym dzieckiem zajął??? hospicjum???
Dziewczyny naprawdę lepiej byście się czuły, gdybyście pozwoliły dziecku umrzeć? Naprawdę poddałybyście się bez walki? Nie wierzę w to...
Serce matki cierpi, gdy cierpi jej dziecko, ale serce matki ma też w sobie nieprzebrane pokłady siły i miłości, która często to dziecko - choć niby nie było już dla niego nadziei- uzdrawia...
Przecież z najgorszej choroby rodzice podnoszą swoje dzieci! Tyle jest na to dowodów - reportaży w tv, czy nawet wokół nas... Poza tym medycyna idzie do przodu i być może porażenie mózgowe czy inne wady za kilkanaście-kilkadziesiąt lat będziemy w stanie wyleczyć!
Olu... Nie wiem jak to ubrać w słowa...
Mam kontakt z mamami które już nie dają rady ...
I z innej jednak strony pragnę czuć tak jak to napisałaś....o morzu miłości...
Dlatego powstrzymuję się by opowiadac się po którejś ze stron.
Zbyd dużo widziałam a jednocześnie tak bardzo kocham swoje dziecko...
To bardzo trudny temat a to co piszemy to tylko przypuszczenia.
Nikt nie wie jak naprawde zachowałaby się gdyby była taka konieczność... Tak myślę...
Wiem Izo, że to trudny temat...
Ja nie oceniam - ja tylko pytam...
Bo sama w tej chwili tka do tego podchodzę. I też znam rodziny, w których są chore dzieci. Bywa, że brak im już sił, ale mija "dół" i przychodzi nowa energia...do walki...
Ja myślę, że tutaj pytanie jest o tyle trudne, że określenie "bardzo chore dziecko" może być różnie rozumiane przez poszczególne osoby. Dla jednych to określenie może oznaczać dziecko, które nie jest w stanie żyć bez aparatury podtrzymującej życie, a dla innych może oznaczać dziecko chore umysłowo, które nie rozwija się psychicznie, ale potrafi samo oddychać, widzi, słyszy, je.
Więc tak jak już wcześniej napisałam, każdy przypadek jest inny i każdy powinien być osobno rozpatrywany. Druga sprawa to ból.
Choroba często (ale nie zawsze) wiąże się z bólem, nieraz tak wielkim, że nawet środki farmakologiczne nie są w stanie go ujarzmić. Czy matka wiedząc, że jej maleństwo cierpi i że ten ból jest nie do wytrzymania, ma prawo narażać swoje dziecko na tak wielkie cierpienia?
Każda matka pragnie, aby się urodziło zdrowe dziecko. Ale w życiu bywa różnie i ... oby żadna z nas nigdy nie musiała podejmować tak trudnej decyzji. Życzę tego Wam kobietki i sobie
26 lipca 2011 21:42 | ID: 598118
Myślę że nie chciałabym patrzeć jak moje dziecko wegetuje lub nawet umiera.. a ja jestem bezsilna...
26 lipca 2011 22:44 | ID: 598193
Właśbnie rozmyślałam nad takim tematem, za tydzień mam usg które może wykazać wady i różne myśli chodzą po glowie, nie wiem co bym zrobiła.
27 lipca 2011 09:34 | ID: 598364
Właśbnie rozmyślałam nad takim tematem, za tydzień mam usg które może wykazać wady i różne myśli chodzą po glowie, nie wiem co bym zrobiła.
Justyna, na pewno będzie dobrze!
27 lipca 2011 13:26 | ID: 598590
nigdy nie dokonalabym aborcji.
27 lipca 2011 13:36 | ID: 598599
A ja tak. Mam kuzynkę, która ma ciężkie porażenie mózgowe. Wykryto je po narodzinach, ale to bylo 20 lat temu. Teraz aparatura jest lepsza. jak widze moja ciocię, która zajmuje się dzieckiem, które nie jest samodzielne, które nie chodzi i samo sie okalecza, a do tego ma padaczkę, która z każdym atakiem uśmierca jej mózg...
Nie umialabym tak zyć i bać się, czy po kolejnym ataku moje dziecko odzyska przytomność, a do tego tyle różnych operacji, które nie przynoszą skutków.
Fakt inaczej jak dziecko po narodzinach zostanie zdiagnozowane, wtedy nie umialabym go zostawić, oddać. ale gdybym mogla oszczędzić jemu i sobie cierpienia w przyszlości, to w trakcie trwania ciąży podjęłabym taką decyzję.
27 lipca 2011 13:38 | ID: 598602
a ja bym usuneła niestety :( nie mogłabym patrzeć jak dziecko się męczy całe życie :(( nie mówię tutaj o jakiś wadach serca czy innych narządów bo z tym medycyna daje sobie radę ale o ciężkich wadach umysłowych kiedy dziecko nie jest w stanie żyć bez rodzica bo po mojej śmierci kto by się tym dzieckiem zajął??? hospicjum???
ja też bym usuneła. Nie czułabym się na siłach nim się zaopiekować
Przepraszam, ale czy to wystarczającyt powód, żeby zabijać własne dziecko? Bo "ktoś nie ma siły"?
Matka, która patrzy na chore, cierpiące dziecko sama cierpi, gdyby moje dziecko nie umiałoby samo nigdy w życiu beze mnie funkcjonować, dokonałabym aborcji...
a co gdybyś nie wiedziała, że urodzi się tak ciężko chore ? co zrobiłabyś po porodzie ?
27 lipca 2011 22:00 | ID: 598924
Prawo do dawania i zabierania zycia ma tYlko Bóg, nigdy nie posunęła bym sie do zabójstwa dziecka, nawet wiedząc że urodzi się chore. Mam chorego Synka wiele przeszlismy, mimo wielu chorób jakie ma i co przechodzimy nigdy nie pozbyłabym go prawa do zycia.W tej całej chorobie ciesze sie że nie jest gorzej . go rozwija sie dobrze psychicznie i porusza sie o własnych siłach za co dziekuje Bogu ale kazde chore dziecko ma dusze, ono czuje , ono rozumnie na swój sposób, siła matki takiego niepełnosprawnego dziecka jest wielka a jej miłośc do takiego dziecka jeszce więkaza. Te dzieci kocha sie największa miłościa dając z siebie wszyystko co tylko sie ma .
Medycyna idzie do przodu , jest wiele instytucji które pomagają aparatura jest coraz lepsza.
Dziecko w łonie to tez jest człowiek , ono pochodzi z nas , ma serduszko,który potrzebuje zyc mimo tego ze jego zycie nie jest łatwe, nie wyobrazam sobie zeby odebrc mu zycie ze względu na chorobę.
Zapraszam do przeczytania fragmentu ksiazki zamieszczonego na Hubercika stronie
http://hubertdluski.dbv.pl/readarticle.php?article_id=16
27 lipca 2011 22:14 | ID: 598934
Prawo do dawania i zabierania zycia ma tYlko Bóg, nigdy nie posunęła bym sie do zabójstwa dziecka, nawet wiedząc że urodzi się chore. Mam chorego Synka wiele przeszlismy, mimo wielu chorób jakie ma i co przechodzimy nigdy nie pozbyłabym go prawa do zycia.W tej całej chorobie ciesze sie że nie jest gorzej . go rozwija sie dobrze psychicznie i porusza sie o własnych siłach za co dziekuje Bogu ale kazde chore dziecko ma dusze, ono czuje , ono rozumnie na swój sposób, siła matki takiego niepełnosprawnego dziecka jest wielka a jej miłośc do takiego dziecka jeszce więkaza. Te dzieci kocha sie największa miłościa dając z siebie wszyystko co tylko sie ma .
Medycyna idzie do przodu , jest wiele instytucji które pomagają aparatura jest coraz lepsza.
Dziecko w łonie to tez jest człowiek , ono pochodzi z nas , ma serduszko,który potrzebuje zyc mimo tego ze jego zycie nie jest łatwe, nie wyobrazam sobie zeby odebrc mu zycie ze względu na chorobę.
Zapraszam do przeczytania fragmentu ksiazki zamieszczonego na Hubercika stronie
http://hubertdluski.dbv.pl/readarticle.php?article_id=16
Alicjo jesteś dzielną i wspanialą Matką, milo Cię widzieć.
27 lipca 2011 22:21 | ID: 598942
Prawo do dawania i zabierania zycia ma tYlko Bóg, nigdy nie posunęła bym sie do zabójstwa dziecka, nawet wiedząc że urodzi się chore. Mam chorego Synka wiele przeszlismy, mimo wielu chorób jakie ma i co przechodzimy nigdy nie pozbyłabym go prawa do zycia.W tej całej chorobie ciesze sie że nie jest gorzej . go rozwija sie dobrze psychicznie i porusza sie o własnych siłach za co dziekuje Bogu ale kazde chore dziecko ma dusze, ono czuje , ono rozumnie na swój sposób, siła matki takiego niepełnosprawnego dziecka jest wielka a jej miłośc do takiego dziecka jeszce więkaza. Te dzieci kocha sie największa miłościa dając z siebie wszyystko co tylko sie ma .
Medycyna idzie do przodu , jest wiele instytucji które pomagają aparatura jest coraz lepsza.
Dziecko w łonie to tez jest człowiek , ono pochodzi z nas , ma serduszko,który potrzebuje zyc mimo tego ze jego zycie nie jest łatwe, nie wyobrazam sobie zeby odebrc mu zycie ze względu na chorobę.
Zapraszam do przeczytania fragmentu ksiazki zamieszczonego na Hubercika stronie
http://hubertdluski.dbv.pl/readarticle.php?article_id=16
Alicjo jesteś dzielną i wspanialą Matką, milo Cię widzieć.
Dziękuje Justyna , a ty powinnaś takie tematy unikać
27 lipca 2011 22:23 | ID: 598944
Prawo do dawania i zabierania zycia ma tYlko Bóg, nigdy nie posunęła bym sie do zabójstwa dziecka, nawet wiedząc że urodzi się chore. Mam chorego Synka wiele przeszlismy, mimo wielu chorób jakie ma i co przechodzimy nigdy nie pozbyłabym go prawa do zycia.W tej całej chorobie ciesze sie że nie jest gorzej . go rozwija sie dobrze psychicznie i porusza sie o własnych siłach za co dziekuje Bogu ale kazde chore dziecko ma dusze, ono czuje , ono rozumnie na swój sposób, siła matki takiego niepełnosprawnego dziecka jest wielka a jej miłośc do takiego dziecka jeszce więkaza. Te dzieci kocha sie największa miłościa dając z siebie wszyystko co tylko sie ma .
Medycyna idzie do przodu , jest wiele instytucji które pomagają aparatura jest coraz lepsza.
Dziecko w łonie to tez jest człowiek , ono pochodzi z nas , ma serduszko,który potrzebuje zyc mimo tego ze jego zycie nie jest łatwe, nie wyobrazam sobie zeby odebrc mu zycie ze względu na chorobę.
Zapraszam do przeczytania fragmentu ksiazki zamieszczonego na Hubercika stronie
http://hubertdluski.dbv.pl/readarticle.php?article_id=16
Alicjo jesteś dzielną i wspanialą Matką, milo Cię widzieć.
Tak, trochę Cię nie było ;)
27 lipca 2011 22:27 | ID: 598953
a ja bym usuneła niestety :( nie mogłabym patrzeć jak dziecko się męczy całe życie :(( nie mówię tutaj o jakiś wadach serca czy innych narządów bo z tym medycyna daje sobie radę ale o ciężkich wadach umysłowych kiedy dziecko nie jest w stanie żyć bez rodzica bo po mojej śmierci kto by się tym dzieckiem zajął??? hospicjum???
ja też bym usuneła. Nie czułabym się na siłach nim się zaopiekować
Przepraszam, ale czy to wystarczającyt powód, żeby zabijać własne dziecko? Bo "ktoś nie ma siły"?
Matka, która patrzy na chore, cierpiące dziecko sama cierpi, gdyby moje dziecko nie umiałoby samo nigdy w życiu beze mnie funkcjonować, dokonałabym aborcji...
a co gdybyś nie wiedziała, że urodzi się tak ciężko chore ? co zrobiłabyś po porodzie ?
Wtedy na pewno nie oddałabym go, wiedziałabym, że może ono tylko na mnie liczyć, czasem jest lepiej jak człowiek nie wie...Albo do końca nie jest świadomy, co go czeka......
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.