Znieczulenie przy porodzie - znak czasu, konieczność czy rzecz zbędna? - Forum

ja myślę, że w podbramokwej sytuacji jednak bym się zdecydowała..

No właśnie i dlatego znieczulenie nadal pozostaje "za wysokim progiem" finansowym dla wielu kobiet.

U mnie nawet nikt nie zadał takiego pytania...

A stać na opłatę i tak by mnie nie było, bo na poród rodzinny musiałam dokładać jakiś czas przed porodem...

 Szkoda tylko że są wprowadzane opłaty za usługi które w innych krajach sa bezpłatne np, poród rodzinny czy znieczulenia, Powinnismy mieć to bezpłatnie, przecież wiadomo ze nie kazda rodząca matka chce znieczulenie.

NFZ nie ma na to pieniędzy a tak szczerze to na co mają? Ciągle tylko słychać ze to czy tamto nie jest refundowane.

Podczas pierwszego porodu wzięłam epidural ale przy drugim już się na to nie skusiłam, Rodząc naturalnie i bez znieczulenia czułam się o wiele lepiej niz ze znieczuleniem.

Ja dostałam podczas porodu Dolargan. Był za darmo. Nie powiem zebym bólu nie czuła ale tragiczni nie bylo. Porody rodzinne sa u nas calkowicie nieodpłatne. Tylko ochraniacze na buty musiał mój mąż kupić i fartuch za 6 zł. Osobiście uważam ze jesli jest taka możliwość należy korzystać z znieczulenia. 

Jesli lekarz nie widzi przeciwwskazań, to czemu nie???

Jeżeli boli, to nie rozumiem czemu miałoby się nie skorzystać z takiego znieczulenia. Ja nie miałam tak tragicznego porodu, mój próg bólu był akurat jeszcze nie przekroczony, więc obyło się bez znieczulenia, ale gdyby faktycznie bolało bardzo to poprosiłabym o znieczulenie zwłaszcza, że w szpitalu w którym rodziłam było ono za darmo, podobno jak "znieczulenie" gazem rozweselającym. 

Osobiście nie skorzystałam ani razu, i chyba bym już nie skorzystała, bo - trudno mi to określić - doceniam ten ból, myślę że jest niejako niezbędny..
Moja znajoma rodziła ze znieczuleniem i mówiła, że nie wie jak urodziła córkę - tego bym nie chciała, bo uczucie rodzącego się dziecka było dla mnie najpiękniejszym doznaniem i nie chciałabym tego ominąć.
Jak widać ile osób tyle opinii :)

osobiście korzystałam 2 razy ze znieczulenia ale dlatego, że miałam 2 cesarki.Ale niedawno koleżanka urodziła swoje 2 dziecko, córka wazyła 4850 g i mierzyła 63 cm.Koleżanka rodziła 11 godzin bez znieczulenia i troszke ją "porozrywało".Nie mówila, że wszystko do tej pory ją boli i wcale się nie dziwię.Dziwię się natomiast lekarzom, którzy nie dali jej znieczulenia, chociaż prosiła lub nie zrobili jej cc mimo, że wskazania były.

Skoro wymyślono coś takiego jak znieczulenie dlaczego nie korzystać?

Czasem jest na znieczulenie juz za pozno. Ja chcialam znieczulenie jak juz byly najwieksze bole- tuz przed wlasciwa akcja porodowa, ale wtedy to ja sobie moglam chciec. 

miałam znieczulenie bo byłam u progu wytrzymałości i fizycznej i psychicznej. Odczuwałam wszystko ale nie na tyle mocno by wyć  z bólu. potem znieczulili mnie już od pasa w dół bo miałam cesarkę, ale przez pierwszych 7 godz porodu miałam zewnątrzoponowe. I myślę że jeśli zajdzie potrzeba przy następnym porodzie to skorzystam. Za poród i za znieczulenie nie płaciłam nic, mąż fartuch dostał za darmo, kapcie również. Więc jaki szpital takie opłaty i takie zasady

to raczej znak czasu wiele kobiet w ten sposób ułatwia sobie zycie bojąc się bolu, jezeli to nie szkodzi zdrowiu to dlaczego nie. 

Ja mogłam skorzystać ale jakoś zanim zdarzyła się potrzeba to już było po wszystkim. Dostałam za to gaz rozweselający ale jakoże nigdy nei paliłam to miałam kłopot aby się zaciągnąć :)

ale dostałam też paracetamol w kroplówce i dał radę. Ale podsumowując wszystko zależy od sytuacji, od kobiety, personelu i położnej.

ja rodząc 2 raz też bym nie wzięła rodziłam bez znieczulenia ale każdy ma inny próg bólu