Cześć :) Jestem na początku ciąży. Termin mam na koniec kwietnia albo początek maja. Szukam kobiet, które tak jak ja będę rodziły w tym terminie, żeby podzielić się tym, co przeżywają teraz, jak się czują, czego się obawiają. Zapraszam na forum :)
24 kwietnia 2013 08:13 | ID: 951868
Termin miałam co do dnia wyliczony bo i pierwsze USG i OM dały ten sam dzień wiec na pewno termin miałam dobry.
A jesli chodzi o indukcje to u mnie było tak:
W poniedzialek po terminie( termin na niedziele) poszłam na KTG tam lekarzowi niespodobało jest tetno malego i we wtorrek na 9 miałam sie stawić. Juz we wtorek niczego mi nie robili tylko co 3 godziny KTG. W środe przyszedł ordynator, zalecił indukcje. W srode dostałam 4 czopki doodbytniczo, bo przy badaniu gin wyszło ze szyjka zamknięta i ero oznak porodu. W czwartek o 6 ostałam kolejne 4 czopki i miałam zejść na położnictwo o 7 na lewatywe. Ostatecznie na sale porodową ( w sumie to rodziłam w zabiegowym bo nie bylo miejsca) trafiłam przed 8. Tam mnie zbadala, podpieła pod KTG i załączyła krpolówke. Po 30 min zaczełam czuć skurcze jak na @. I dostałam pokolejne 4 czopki ( w sumie 12 ;/) o 9:30 przebiła mi ręką wody i te były jeszcze jasne. Siedziałam na piłce, chodziłam z krpolówka po sali itp. Przed 10 miałam juz 5 cm i dostalam dolargan. Jakby mnie ktoś w łeb kijem walnął i zwymiotowałam na zielono. Troche przestało boleć. Po 2 godzinach zaczeło boleć tak ze szok, miałam już 8-9 cm. Ale wtedy okazało sie ze Mały jest obrócony twarzyczką. Przez ponad godzine kazała mi wstrzymywać skurcze parte. Ja klęczałam w pozycji " na pieska" a ona mi go ręką obracała.( Wolałabym rodzić 5 razy niż znów mieć obracane dziecko ) Ból był kosmiczny. Jak juz sie udało go obrócic to musiała mnie naciąć bo mam " wysokie krocze". Jak bym mogła sie spodziewać, nie trafiła w skurcz... Prawie ja kopłam. w sumie nacieła mnie 2 RAZY!! krzyczalam potwornie. Juz same pare to pestka. Jest sie tak zmęczoną ze nie ma sie siły na wiecej. Mąż trzymał mi jeedną nogę a położna drugą. Ja odpływałam. Położna powiedziaął ze teraz rodzimy w skurczu. Nie zdarzyła go. A widziała ze jest juz siny i go ze mnie WYCIĄGNEŁA bez skurczu. Ale to chyba było najlepsze co mnie wtedy spotkalo. Mały miał zalane płuca, przodogłowie, zamartwice urodzeniową i kilka jeszcze rzeczy. Wszystko przez wstrzymywanie skurczy partych i indukcje, która w sumie i tak uratowała mu życie. Kolejna miałabyć w razie czego w sobote... Połozna powiedziała ze nie ptzyeżył by tego.. A jak z miom lekarzem prowadzącym byłam umówiona na niedziele ze pojawie sie wszpitalu. Pobrze ze sama sie ogarnełam i przyszałam szybciej.
Ale sie rozpisałam. Ale pamietajcie ze kazdy poród jest inny. A to czy indukcja bardziej boli to nie wiem, bo nie mam porównania:)
24 kwietnia 2013 11:53 | ID: 951978
To dosyć przerażająco wyglądąło u Ciebie :o A żadnych badań nie robili przed wywoływaniem ? USG ? Ja w sobotę rano mam się stawić do szpitala, a jutro na KTG. Położna powiedziała że już w sobotę coś dostanę. Więc mała ma jeszcze 2 dni żeby sie urodzić :P
24 kwietnia 2013 12:13 | ID: 952003
Robili przed badanie gin które nic nie pokazało tak jak USG. W obu przypadkach wyszło ze poród sie nie zbliża.
24 kwietnia 2013 13:01 | ID: 952036
natka a wracajac do rany krocza to tez podmywalam czesto stosowalam to co ty dodatkowo rostwor potasu teraz dostalam od gin jakis plyn i nadal sie nie goi podchodzi ropa do tego zaczyna sie rozchodzic mam szersza rane leci mi krew wychodza szwy bo sie nie rozpuscily i caly czas mnie boli do tego boli mnie wejscie do pochwy jakas masakra minal miesiac a ja mam problem z chodzeniem siadaniem itp jutro znow do gin ide niech cos poradzi
24 kwietnia 2013 13:25 | ID: 952046
natka a wracajac do rany krocza to tez podmywalam czesto stosowalam to co ty dodatkowo rostwor potasu teraz dostalam od gin jakis plyn i nadal sie nie goi podchodzi ropa do tego zaczyna sie rozchodzic mam szersza rane leci mi krew wychodza szwy bo sie nie rozpuscily i caly czas mnie boli do tego boli mnie wejscie do pochwy jakas masakra minal miesiac a ja mam problem z chodzeniem siadaniem itp jutro znow do gin ide niech cos poradzi
O kurcze, to rzeczywiście uciążliwe. Mnie na szczęście zszyli genialnie, tylko pierwszego dnia po porodzie trochę bolało, ale później to już wszystko było dobrze. Szwy jeszcze mam i nadal krwawię. jak szwy się nie rozpuszczą to będe musiala iśc na ich zdjęcie i to mnie troszke przeraża. Z kroczem nie miałam roblemów, ale za to hemoroidy mi wylazły!! :( i to było bardziej uciążliwe niż szwy na kroczu. Na szczęście ładnie się wchłaniają więc jakoś daję radę.
24 kwietnia 2013 16:50 | ID: 952117
Ja krocze smarowalam tyko alantanem . Dzięki czemu nic nie ciagnelo, nie pieklo. Szybkosie zagoilo :)
24 kwietnia 2013 17:54 | ID: 952156
Mnie teraz ostatnio z rany krew leciała. I znów zaczeło boleć, troche to dziwne bo bolalo na zmiane pogody ;/ Mam nadzieje ze to minie...
24 kwietnia 2013 20:20 | ID: 952234
mi tez na zmiane pogody na poczatku. ogolnie polozna srodowiskowa i jak lezalam w szpitalu to kazdy kto zobaczyl rane to mowil ze sie ladnie goi i srodowiskowa kilka dni temu ogladala i tez tak stwierdzila ze prawie sladu nie ma ze bylam ncinana a tydzien temu okazalo sie ze ropa rana sie robi i szwy popekaly
25 kwietnia 2013 12:34 | ID: 952674
Hej dziewczyny. Ja nadal się kulam, już bym chciała urodzić, ale narazie nie mam żadnych oznak zbliżającego się porodu :( A u Was jak się zaczęło? Miałyście jakieś objawy wcześniej?
25 kwietnia 2013 14:39 | ID: 952765
Ja nie miałam dosłownie zadnych objawów, nawet dzień przed lekrz powiedzał "szyjka niepodatna".Czyli ze szybko nie urodze.
25 kwietnia 2013 17:51 | ID: 952934
czesc dziewczyny pisze na waszym forum bo u Was aktywne towarzystwo hih, powiedzcie mi jeśli mozecie ..własnie wróciłam od lekarza termin porodu mam na 9 maja ale dzis w 37 tyg szyjka mi się skróciła na 1 cm.. ile myslicie jeszcze pochodze .. z tydzien? jak to u Was było.. lekarz mi powiedziła ze po weekendzie majowym powinnam urodzic... pozdrawiam
25 kwietnia 2013 19:14 | ID: 952959
Hej dziewczyny :) ja po wizycie u lekarza, powiedzial, ze szyjka miekka, jak nie urodze do 3 to 3 mam przyjsc do szpitala bo akurat ma dyzur to mi zrobi ktg i od razu zbada :) zobaczymy, ale nie wiem ile mniej wiecej wazy bo sie zagadalismy i zapomnial sprawdzic ;P
25 kwietnia 2013 20:14 | ID: 952973
czesc dziewczyny pisze na waszym forum bo u Was aktywne towarzystwo hih, powiedzcie mi jeśli mozecie ..własnie wróciłam od lekarza termin porodu mam na 9 maja ale dzis w 37 tyg szyjka mi się skróciła na 1 cm.. ile myslicie jeszcze pochodze .. z tydzien? jak to u Was było.. lekarz mi powiedziła ze po weekendzie majowym powinnam urodzic... pozdrawiam
Martini ja juz od 36 tyg. miałam całkiem zgładzoną szyjkę a urodziłam w 40 tyg :) z tym nie ma regóły. Mi tez lekarz mówił, że poród lada dzień, nawet rozwarcie miałam na 2cm i nic się nie działo hehehe
26 kwietnia 2013 07:53 | ID: 953115
No ja też jeszcze nie urodziłam. Chodze co 2 dni na KTG, lekarz bada i mówi dzisiaj to jeszcze nieee :(
tak więc kazał mi się stawić w niedzielę o 9 rano na czczo, będziemy wywoływać.
26 kwietnia 2013 08:37 | ID: 953140
A czemu masz być na czczo? Lepiej niech Ci lewatywe zrobią, a co zostanie w żołądku to Twoje. A jak bedziesz rodzić jak devi tyle godzin to co? Umrzesz z głodu? BO podczas porodu nie wolno jesc. Ja jeszcze przed samym przejściem na porodówke zjadłam pół czekolady. I na szczescie bo nie byłam głodna po porodzie. Jak bynm byla na czczo to po kilku godzinacvh chyba bym odjechała a tu jeszcze potrzeba tyle siły przy parciu.
26 kwietnia 2013 09:01 | ID: 953148
Hmm też wolałabym coś zjeść, żeby mieć siłę, ale ordynator powiedział że nie mogę bo wywoływanie zawsze na czczo. No i teraz nie wiem co zrobić... Zapytam położną w niedzielę jak to jest z tym. Jeśli będzie możliwość zjedzenia czegoś przed wywoływaniem, to skorzystam z tego. Gorzej jak nie ... ? U Ciebie w szpitalu zjadłaś zrobili lewatywę i było ok ?
26 kwietnia 2013 09:11 | ID: 953152
Ja miałam wywoływany. Nikt mi nic o tym ze mam być na czco nie mówił. Ja sie nawet nie dopytywałam. Zjadłam, potem była lewatywa i było ok. A nawet jak powiedza ze nie mozesz to przecież nikt nie mowi ze tak musisz zrobic. Przecież jak do porodu przyjezdza kobieta nagle a wczesniej zjadła np duzą kolacje to nikt jej płukania żołądka nie robi.
26 kwietnia 2013 17:39 | ID: 953457
Ja miałam 3 podejścia do wywyołania porodu, zawsze musiałam być na czczo plus lewatywa oczywiście. Więc wyobraźcie sobie... Poszłam na porodówkę o 6 rano, wywoływanie trwało do południa, cesarkę miałam o 12 w południe. Potem leżałam na sali 10 godziń i o 22 pielęgniarka mnie stawiała. Jak zrobiłam parę kroków to w głowie mi się kręciło i byłam słaba jak nie wiem... Ale co miałam zrobić? Położyłam się zaraz spać, a rano przywieźli mi Małego. Ledwo schodziłam z łóżka, ale musiałam się nim zająć. Z jednej strony przerąbane, ale z drugiej masz motywację, żeby się ruszać
26 kwietnia 2013 17:41 | ID: 953458
cześć dziewczyny. Wróciłam właśnie ze szpitala. Maluszek już jest ze mną od 22.04. Urodziłam w 37 tygodniu i niecałe 2 dni po odstawieniu fenoterolu. Mały miał 3080g i 52cm. Na porodówce spędziłam 2,5h i zaczęło się od tego, że zaczęły mi się sączyć wody w nocy i żadnych innych objawów to i do szpitala się nie spieszyłam, bo sama pewna nie byłam, ok. 11 zebrałam się i pojechałam zobaczyć co się dzieje a po południu o 16.35 urodziłam SN.
26 kwietnia 2013 17:47 | ID: 953459
Super, gratulacje!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.