jadłam ,bo musiałam a smaku nie czułam przez pierwsze miesiące ciąży,jedzenie było nijakie ,wszystko doprawione "na oko" i zero satysfakcji z jedzenia ,tylko świadomość ,że muszę coś zjeść bo dzidziulek głodny. ponadto brak zachcianek ,na nic nie miewałam ochoty - później i smak wrócił to było lepiej ,moje kubki smakowe były zadowolone i ja wtedy też jak jadłam kanapke chocby serem sama przyjemnosć jedzenia dla mnie i bobasa.
jeśli chodzi o zmiane diety -w sumie ,to zrezygnowałam z kawy choć zdarzyło misię wypić około 5 w czasie ciąży,lubię owoce i warzywa i zwiększyłam ich występywalność w mojej diecie ,a ponadto jadłam z umiarem jak zawsze nie za dwoje a na dwoje ,i potrawy starałam się jeśc mniej smażonych ,a więcej duszonych lub gotowanych mięs ,napojów gazowanych.ponadto duzo się ruszałam spacery ,spacery wszelki ruch na dworze,i wszelkie delikatne prace domowe i każdy dzień chciałam by był aktywny i dobry dla nas obojga .
jednak nie było trudności w przestawieniu się na coś innego ,wiedziałam ,że muszę dbać o siebie i malucha ,ale różne wyrzeczenia i rezygnacje przyswajałam z łatwością i nie robiło ,to w moim życiu zawirowań.