-
21
castilla
Zarejestrowany: 20-08-2010 08:49 .
Posty: 1492
2011-04-28 13:33:51
28 kwietnia 2011 13:33 | ID: 503500
dziecinka (2011-04-28 11:36:07)
castilla (2011-04-28 11:31:18)
dziecinka (2011-04-28 09:37:09)
No widzę, że jest jeszcze dla mnie nadzieja;)
a ja nawet nie uważam, że wyglądam staro....
w szpitalu niektóre "dwudziestki" wyglądały o wiele poważniej ode mnie, a że (podobno) dziecko odmładza, to jak poszłam do "starej" pracy - dziewczyny nie mogły się doliczyć ile mam lat
a już przy drugim, trzecim dziecku - ponad 30-ści na "karku" - nie wydaje mi się problemem...
Na wygląd też jeszcze nie narzekam.Oglądają się za mną niekiedy małolaty ( albo ja tak sobie ubzdurałam) W kazdym razie jak w tamtym tygodniu mało nie wpadłam pod rower dojrzałego mężczyzny, to on do mnie "panienko" mówił
Czuję się też młodo.
Ale to nie zmienia faktu, że jednak lata lecą.
jak się ma zdrowy organizm, to powinno być OK - czasem wiele młodsze dziewczyny mają więcej problemów
naoglądałam się leżąc po porodzie z małym...
lata lecą...ale kto ma zdązyć - zdąży
-
22
usunięty użytkownik
2011-04-28 13:37:19
28 kwietnia 2011 13:37 | ID: 503503
Ja jestem raczej z tych wczesnych mam - miałam niecałe 21 lat, kiedy urodziłam Julkę.
Znam jednak bardzo dużo "późnych" mam, które bez komplikacji przeszły ciażę i urodziły zdrowe dzieci.
Myślę, ze wiek nie jest warunkiem szczęśliwej, zdrowje ciaży, wiekszy wpływ na to maja uwarunkowania genetyczne, a często zwykły przypadek. Mam młodszą o kilka alt ode mnie znajomą, która urodziła dziecko z zespołem Downa.
-
23
oliwka
Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57 .
Posty: 161880
2011-04-28 14:07:58
28 kwietnia 2011 14:07 | ID: 503528
Mama Julki (2011-04-28 13:37:19)
Ja jestem raczej z tych wczesnych mam - miałam niecałe 21 lat, kiedy urodziłam Julkę.
Znam jednak bardzo dużo "późnych" mam, które bez komplikacji przeszły ciażę i urodziły zdrowe dzieci.
Myślę, ze wiek nie jest warunkiem szczęśliwej, zdrowje ciaży, wiekszy wpływ na to maja uwarunkowania genetyczne, a często zwykły przypadek. Mam młodszą o kilka alt ode mnie znajomą, która urodziła dziecko z zespołem Downa.
Córka miała 20 lat i 4 m-ce jak urodziła Oliweczkę...
-
24
Ma_niusia
Zarejestrowany: 15-03-2011 11:00 .
Posty: 450
2011-04-29 08:48:15
29 kwietnia 2011 08:48 | ID: 504249
Ja przez wiele lat leczyłam się hormonalnie (z zupełnie innych powodów) by w końcu usłyszeć "Pani nie może mieć dzieci; nawet jak dojdzie do zapłodnienia to nigdy nie utrzyma Pani ciąży". Załamanie, płacz, wreszcie pogodzenie się z sytuacją i wstępne myśli o adopcji. Dopiero kiedy "odpuściłam", wyluzowałam, zmieniłam pracę na mniej stresującą, nagle okazało się, że jestem w ciąży. Nie mogłam uwierzyć przez 3 miesiące. Przecież lekarze powiedzieli, że to niemożliwe! A jednak :-) Synuś urodził się dzień przed moimi 30 urodzinami i dziś ma już prawie 2 latka :-) Ciąża minęła bez problemów, do 7 miesiąca pracowałam.
-
25
usunięty użytkownik
2011-04-29 08:51:48
29 kwietnia 2011 08:51 | ID: 504261
Ma_niusia (2011-04-29 08:48:15)
Ja przez wiele lat leczyłam się hormonalnie (z zupełnie innych powodów) by w końcu usłyszeć "Pani nie może mieć dzieci; nawet jak dojdzie do zapłodnienia to nigdy nie utrzyma Pani ciąży". Załamanie, płacz, wreszcie pogodzenie się z sytuacją i wstępne myśli o adopcji. Dopiero kiedy "odpuściłam", wyluzowałam, zmieniłam pracę na mniej stresującą, nagle okazało się, że jestem w ciąży. Nie mogłam uwierzyć przez 3 miesiące. Przecież lekarze powiedzieli, że to niemożliwe! A jednak :-) Synuś urodził się dzień przed moimi 30 urodzinami i dziś ma już prawie 2 latka :-) Ciąża minęła bez problemów, do 7 miesiąca pracowałam.
Warto nie tracić nadziei:)
-
26
Ilona244
Zarejestrowany: 23-03-2011 14:40 .
Posty: 37
2011-04-29 08:55:30
29 kwietnia 2011 08:55 | ID: 504268
Myślę że każdy wiek jest dobry aby zajść w ciążę ,ale po 40 mogą być problemy z utrzymaniem jej lub kobiecie może grozić śmierć. Z tego co wiem niektóre kobiety chcą najpierw zrobić kariere a potem zajść w ciążę a gdy do tego ma dojść jest już za pózno i dzieci mogą urodzić sie z jakąś chorobą wię proponuję aby kobiety , które chca zostać matkami nie czekały na ostatnią chwilę.
-
27
usunięty użytkownik
2011-04-29 09:14:01
29 kwietnia 2011 09:14 | ID: 504303
Ma_niusia (2011-04-29 08:48:15)
Ja przez wiele lat leczyłam się hormonalnie (z zupełnie innych powodów) by w końcu usłyszeć "Pani nie może mieć dzieci; nawet jak dojdzie do zapłodnienia to nigdy nie utrzyma Pani ciąży". Załamanie, płacz, wreszcie pogodzenie się z sytuacją i wstępne myśli o adopcji. Dopiero kiedy "odpuściłam", wyluzowałam, zmieniłam pracę na mniej stresującą, nagle okazało się, że jestem w ciąży. Nie mogłam uwierzyć przez 3 miesiące. Przecież lekarze powiedzieli, że to niemożliwe! A jednak :-) Synuś urodził się dzień przed moimi 30 urodzinami i dziś ma już prawie 2 latka :-) Ciąża minęła bez problemów, do 7 miesiąca pracowałam.
Jesteś wspaniałym przykładem tego, że wiara czyni cuda, a lekarze też mogą sie mylić!:)
Mojemu kuzynowi po 6 latach leczenia też niedługo urodzi sie amluszek!
-
28
usunięty użytkownik
2011-04-29 09:19:32
29 kwietnia 2011 09:19 | ID: 504312
Urodziłam synka w 29. roku mojego życia. Taki był mój wybór. Kariera i moja wygoda nie były ważniejsze od posiadania dziecka, ale wcześniej czułam, że nie jestem gotowa psychicznie. Nazwijmy to niedojrzałością.
Mam nadzieję na drugie dziecko po trzydziestce.
Znam mamy, które miały swoje drugie i trzecie dziecko po trzydziestce. Dzieci są zdrowe, ciąże przebiegały prawidłowo i dodawały mamom skrzydeł. Mamy te to już prawie "czterdziestki", a sprawności i energii mogłyby im pozazdrościć "dwudziestki".
-
29
usunięty użytkownik
2011-04-29 09:22:45
29 kwietnia 2011 09:22 | ID: 504321
Jaśmina (2011-04-29 09:19:32)
Urodziłam synka w 29. roku mojego życia. Taki był mój wybór. Kariera i moja wygoda nie były ważniejsze od posiadania dziecka, ale wcześniej czułam, że nie jestem gotowa psychicznie. Nazwijmy to niedojrzałością.
Mam nadzieję na drugie dziecko po trzydziestce.
Znam mamy, które miały swoje drugie i trzecie dziecko po trzydziestce. Dzieci są zdrowe, ciąże przebiegały prawidłowo i dodawały mamom skrzydeł. Mamy te to już prawie "czterdziestki", a sprawności i energii mogłyby im pozazdrościć "dwudziestki".
Podobno dziecko odmładza:)))
-
30
dziecinka
Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21 .
Posty: 26147
2011-04-29 09:58:08
29 kwietnia 2011 09:58 | ID: 504407
Ma_niusia (2011-04-29 08:48:15)
Ja przez wiele lat leczyłam się hormonalnie (z zupełnie innych powodów) by w końcu usłyszeć "Pani nie może mieć dzieci; nawet jak dojdzie do zapłodnienia to nigdy nie utrzyma Pani ciąży". Załamanie, płacz, wreszcie pogodzenie się z sytuacją i wstępne myśli o adopcji. Dopiero kiedy "odpuściłam", wyluzowałam, zmieniłam pracę na mniej stresującą, nagle okazało się, że jestem w ciąży. Nie mogłam uwierzyć przez 3 miesiące. Przecież lekarze powiedzieli, że to niemożliwe! A jednak :-) Synuś urodził się dzień przed moimi 30 urodzinami i dziś ma już prawie 2 latka :-) Ciąża minęła bez problemów, do 7 miesiąca pracowałam.
Początkowo jak pisałaś, to się nieco przelękłam. Bo ja dawno dawno temu tez byłam leczona hormonalnie. Ale jak widać, zakończenie Twojej opowieści jest bardzo pozytywne. Warto nie tracć nadziei.
-
31
Ma_niusia
Zarejestrowany: 15-03-2011 11:00 .
Posty: 450
2011-04-29 10:11:34
29 kwietnia 2011 10:11 | ID: 504429
dziecinka (2011-04-29 09:58:08)
Ma_niusia (2011-04-29 08:48:15)
Ja przez wiele lat leczyłam się hormonalnie (z zupełnie innych powodów) by w końcu usłyszeć "Pani nie może mieć dzieci; nawet jak dojdzie do zapłodnienia to nigdy nie utrzyma Pani ciąży". Załamanie, płacz, wreszcie pogodzenie się z sytuacją i wstępne myśli o adopcji. Dopiero kiedy "odpuściłam", wyluzowałam, zmieniłam pracę na mniej stresującą, nagle okazało się, że jestem w ciąży. Nie mogłam uwierzyć przez 3 miesiące. Przecież lekarze powiedzieli, że to niemożliwe! A jednak :-) Synuś urodził się dzień przed moimi 30 urodzinami i dziś ma już prawie 2 latka :-) Ciąża minęła bez problemów, do 7 miesiąca pracowałam.
Początkowo jak pisałaś, to się nieco przelękłam. Bo ja dawno dawno temu tez byłam leczona hormonalnie. Ale jak widać, zakończenie Twojej opowieści jest bardzo pozytywne. Warto nie tracć nadziei.
Myślę, że moja historia może być "nauczką" dl wątpiących. Co prawda ja straciłam nadzieję, dwóch profesorów ogłosiło "wyrok"... Synuś stał się "przypadkowo" moim największym Cudem Świata i przyszedł na świat wbrew nauce ;-) I słowo daję, w moim przypadku najlepszym "lekarstwem" okazało się odpuszczenie, wyluzowanie, zmiana trybu życia na spokojniejszy, cieszenie się życiem bez ciągłego rozmyślania o dziecku. Jak widać - jeśli ma przyjść na świat - zrobi to nawet wbrew "wyrokom" dwóch prófesorów ;-)
-
32
JoAnna795
Zarejestrowany: 27-12-2010 15:16 .
Posty: 549
2011-04-29 11:22:26
29 kwietnia 2011 11:22 | ID: 504509
Ja we wrześniu skończę 32 lata i niedługo urodze swoje pierwsze dziecko i nie czuję, zeby to było późno. Planowane było nawet rok później niż sie pojawiło. Czasami tez sie zastanawiam jak to będzie z ta róznicą pokoleń ale pożyjemy, zobaczymy...
-
33
halszka
Zarejestrowany: 04-11-2010 09:18 .
Posty: 2629
2011-04-29 11:45:48
29 kwietnia 2011 11:45 | ID: 504539
Ja tam nie sądzę że 20 lat temu ciąża ok.40 była rzadkościa....moja teściowa urodziła syna po 40 , moja mama również ...Ja urodziłam Jakuba gdy miałam 39 i zaraz po mnie urodziła moja szwagierka (też 39) Chodzę do Jakuba na wywiadówki i nigdy nie czułam się ,,staro''...mam bardzo dobry kontakt z innymi mamami . lubię pograć w piłkę z synkiem i wnusiami .Są osoby które mi troszkę zazdroszczą
-
34
castilla
Zarejestrowany: 20-08-2010 08:49 .
Posty: 1492
2011-04-29 11:54:15
29 kwietnia 2011 11:54 | ID: 504559
Ilona244 (2011-04-29 08:55:30)
Myślę że każdy wiek jest dobry aby zajść w ciążę ,ale po 40 mogą być problemy z utrzymaniem jej lub kobiecie może grozić śmierć. Z tego co wiem niektóre kobiety chcą najpierw zrobić kariere a potem zajść w ciążę a gdy do tego ma dojść jest już za pózno i dzieci mogą urodzić sie z jakąś chorobą wię proponuję aby kobiety , które chca zostać matkami nie czekały na ostatnią chwilę.
tylko może się nikt nie trafić, a "z powietrza" sie dzieci nie wezmą ;)
a nie każda ma możliwości i siłe na samotne macierzyństwo...
Ostatnio edytowany: 29-04-2011 11:56, przez: castilla
-
35
Loana
Zarejestrowany: 25-02-2011 10:09 .
Posty: 360
2011-04-29 12:04:58
29 kwietnia 2011 12:04 | ID: 504574
Ja myślę, że na sam poród wiek to mniejsze znaczenie. Chodzi bardziej oto, jak potem będąc coraz starszą dawać sobie radę z wychowaniem i tymi wszystkimi problemami dorastania. Obserwuję wiele matek w róznym wieku. Te starsze jednak mają pewne trudności gdy będąc w wieku ok. 55 lat mają podsakującego nastolatka w domu. Niestety prawdą są słowa, że wszystko ma swój czas; i rodzenie i smierć. Postęp medycyny postępem, ale zegar biologiczny jest mimo wszystko nieubłagalny. Widzę sama po sobie. Więcej werwy miałam przy pierwszych ciążach z wieku 25 lat niż przy tej dużo późniejszej. Mniej się ma cierpliwości a i zmęczenie się wkrada. O chorobach wieku nie wspomnę.
Ostatnio edytowany: 29-04-2011 12:06, przez: Loana
-
36
usunięty użytkownik
2011-04-29 12:12:32
29 kwietnia 2011 12:12 | ID: 504589
Chciałabym jeszcze dodać, że nie wszystkie kobiety odkładające macierzyństwo robią karierę. Część po prostu pracuje po to, aby utrzymać siebie i zarobić pieniądze, np. na przyszłe wydatki związane z macierzyństwem. Nie wiem, dlaczego utożsamia się "robienie kariery" z "zwykłą codzienną pracą". Nie każda kobieta pracując robi karierę.
-
37
castilla
Zarejestrowany: 20-08-2010 08:49 .
Posty: 1492
2011-04-29 12:13:22
29 kwietnia 2011 12:13 | ID: 504592
Loana (2011-04-29 12:04:58)
Ja myślę, że na sam poród wiek to mniejsze znaczenie. Chodzi bardziej oto, jak potem będąc coraz starszą dawać sobie radę z wychowaniem i tymi wszystkimi problemami dorastania. Obserwuję wiele matek w róznym wieku. Te starsze jednak mają pewne trudności gdy będąc w wieku ok. 55 lat mają podsakującego nastolatka w domu. Niestety prawdą są słowa, że wszystko ma swój czas; i rodzenie i smierć. Postęp medycyny postępem, ale zegar biologiczny jest mimo wszystko nieubłagalny. Widzę sama po sobie. Więcej werwy miałam przy pierwszych ciążach z wieku 25 lat niż przy tej dużo późniejszej. Mniej się ma cierpliwości a i zmęczenie się wkrada. O chorobach wieku nie wspomnę.
Trochę prawda - ale mi posiadanie dziecka, jakby energii dodało :)
I myślę, że jak pójdę na wywiadówkę to nikt nie uwierzy, je jestem starsza od większości mam o 5-10 lat :)
-
38
castilla
Zarejestrowany: 20-08-2010 08:49 .
Posty: 1492
2011-04-29 12:14:16
29 kwietnia 2011 12:14 | ID: 504594
Jaśmina (2011-04-29 12:12:32)
Chciałabym jeszcze dodać, że nie wszystkie kobiety odkładające macierzyństwo robią karierę. Część po prostu pracuje po to, aby utrzymać siebie i zarobić pieniądze, np. na przyszłe wydatki związane z macierzyństwem. Nie wiem, dlaczego utożsamia się "robienie kariery" z "zwykłą codzienną pracą". Nie każda kobieta pracując robi karierę.
podpisuję się pod tym w 100%!
-
39
Loana
Zarejestrowany: 25-02-2011 10:09 .
Posty: 360
2011-04-29 12:22:09
29 kwietnia 2011 12:22 | ID: 504606
Ależ droga Castillo. Wygląd wyglądem i życzę byś długie lata zaskakiwała otoczenie :) Ale pewnych procesów zachodzących w organizmie nie oszukamy ładną buzią. Natura jest naturą i bez względu na nasze pobożne życznia upomina się o swoje. Ja przy najmłodszym dziecku jak się urodziło też odmłodniałam. Ale teraz kilknaście lat po nie jest już tak kolorowo. Wiek ma swoje prawa. I czasem naprawdę trudno godzić pewne rzeczy.
-
40
wamat
Zarejestrowany: 01-10-2009 12:38 .
Posty: 4075
2011-04-29 12:28:20
29 kwietnia 2011 12:28 | ID: 504620
aguska798 (2011-04-28 13:30:53)
Ja mam pania znajoma, ktora dwojke dzieci po 40 urodzila, chlopca i dziewczynke i wszyscy juz mysleli, ze ona stara panna zostanie, a ona po prostu nie miala swojej polowki.
W wieku 40 lat znalazla, zaraz szybko slub i dorobili sie dwojeczki dzieciaczkow, tylko, ze jak juz corka dorosnie i zacznie chodzic na dyskoteki to ciekawe jak wtedy zareaguje 60- letnia ;prawie kobieta-matka?
Czy bedzie miala sile jeszcze na bunt pokolen? Czy bedzie jeszcze interesowala sie moda razem z corka?
-
Był już dyskutowany podobny temat. Ja wyszłam za mąż w wieku 38 lat, Mateusza urodziłam gdy miałam 41. Nie mieliśmy ani nie mamy problemów pokoleniowych. Matka czy ma 40 czy 60 jednakowo martwi się, boi, żeby nic dziecku się nie stało (np.dyskoteki, imprezy). Wszystko zależy od charakteru, wychowania a nie od wieku. Poza tym skoro babcie bardziej rozumieją wnuków, to podobnie "starsze" mamy nie raz "odpuszczają", nie czepiaja się drobnostek, bo mają większe doświadczenie zyciowe. Takie jest moje zdanie z codziennego doświadczenia. Np. w tej chwili synek pracuje w ogródku, a wieczorem nie mam nic przeciw temu, jak pójdzie spotkac się z kolegami. Nie interesuje mnie też jak się ubiera, jakie ma włosy itp. Przez kilka lat miał piekne długie, kręcone włosy. Dwa tygodnie przed świętamy przyjechał ogolony na "pałę". Zdziwił się, że nie zrobiło to na mnie wrazenia, a nawet go pochwałiłam, że latem wygodniej, że włosy się wzmocnią. Czy będzie zapuszczał na długie czy nie - to jego sprawa. I tak jest ze wszystkim. Tak samo traktowałabym syna gdybym ja miała np. lat 40