Gdzie na wymarzony urlop w Europie? KONKURS - Forum

marzy nam się malownicza Chorwacja. planowaliśmy w wakacje jechać autem i wynająć apartament. jednak przeliczyliśmy się... ale nie poddajemy się i za rok lub dwa dotrzemy. co nas tak przyciąga,kusi? po pierwsze dojazd. stosunkowo niedaleko od Polski,co jest ważne przy małych dzieciach. poza tym połączenie właściwie w jednym miejscu gór i morza to widok niemalże boski :) czyste i piaszczyste plaże są rajem dla dzieci. błękitna woda robi wrażenie na każdym. różnorodność tego miejsca sprawia,że chce się być. i z tego co czytałam,wracać. tak,Chorwacja to magiczny zakątek Europy. 

Austria. Tylko Austria. Góry, las, jeziora i "święty spokój" to wszystko znajdziesz w Austrii. Marzy mi sie wycieczka na lodowiec, jazda gondolą wysoko w góry i kąpiel w jeziorze wszystko  tego samego dnia - to jest możliwe. Wędrówki po górach są wspaniałe, chcę zacząć odkrywać Alpy i zwiedzać małe miasteczka. Acha! zawsze zastanawialam się jak te austriackie krowy(fioletowe milki) włażą tak wysoko, żeby poskubać trawkę i w ogóle jak utrzymują równowagę na tak stromych zboczach? - może jak wyjadę to odkryję tą tajemnicę.

Chciałabym na moje wymarzone Wakacje w Europie wybrac się do Włoch. Planujemy pierwsze w życiu naszego szkrabka zagraniczne wakacje i chcemy się wybrać właśnie na jakiś camping we Włoszech nad morzem Adriatyckim.

A dlaczego to wyjaśni Wam wierszyk:)

Pędzi tata, pędzi mama już od rana,

Jasio stęka, jęczy z niewyspania.

Dziś wyjechać na wakacje, plan był taki

że do Włoch nad Adriatyk lecimy jak ptaki.

Tam camping nasz wymarzony,

basenami przy plaży wyłożony.

Pod namiot Navajo pojechać, plan nasz taki

zamieszkać tam pośród zieleni, jeść ziemniaki:)

Pójść na włoską kawę w barze

zobaczyć Wenecję się zdaży:)

Poczuć gościnność sławetną,

w restauracji popróbować niejedno.

Pizze i makarony to nasze kochane dania,

Tiramisu i kawkę we Włoszech dają do śniadania.

Tak więc z miłości do odkrywania

wyruszamy w świat dziś z rana.

Jasio przeżyć swą przygodę pragnie,

może ten voucher dla nas wygarnie.

Wydać go na wyjazd na camping pragniemy

i pod naporem konkurentów się nie ugniemy.

Piłkę, leżak i strój plażowy pakujemy

walizek kilka i w drogę mkniemy.

Z Vacansolei wakacje są jak w bajce,

dlatego bieżemy udział w tej rozdawajce:)

Do Niemiec, bo tamtędy idą trendy. To wielki kraj wielkich możliwości, gratisowych autostrad, golonki, złotego piwka, karnawału w Kolonii, wielkiego spływu na Elbie, upadających murów i głuchego Beethovena. To piękne góry i wspólne morze, tak znane, a jak inne. Mowa niby brzydka, a jak Grassowska, Kartoffelsalat niby nudna, a jak smaczna (wespół w zespół z grillowaną wurstką).

Mnie tam jeszcze nie ma?

Niemiecką precyzją wykonanym Merolem, z zacięciem niby Michael Schumacher mknę po dojczebanach jak szalona, przez Berlin i Lipsk, Norymbergę, Monachium.. do słońca, do słońca, do słońca.. i, i... o Szajse! Pomyliłam drogę! Mam przecież bilety na Borussię! 

No.. czas się ocknąć... Dzień dobry Pani Kanclerz, yyy.. to znaczy - Panie Prezesie...

Swoją propozycją na wspaniałe wakcje mnie zachęciło
i stwierdziłam,że tylko tam będzie mi bardzo miło

Les Mouettes to super miejsce jest
w nim jak w Raju poczuję się,wiele
atrakcji tam na moją rodzinkę czeka,
bardzo chętnie zwiedzimy te piękne miejsca.
Dla mojej rodzinki troszkę odpoczynku
by się przydało,by odetchnąć od dnia codziennego
i wszystkiego złego,w takim miejscu jak Les Mouttes
z pewnością o wszystkim zapomnimy
i z pewnością super się wybawimy.
Atrakcyjny basen i zjężdżalnia superowa  gości przyciąga
tam zabawa jest czadowa.




Dowody na to ,że warto zwiedzić Les Mouettes :
Piękne Widoki które zapierają dech w piersiach.
Camping znajduje się bardzo blisko pięknych piaszczystych plaż.
Wiele ciekawych rozrywek dla małego jak i dużego.Każdy znajdzie coś dla siebie by poczuć  się jak w niebie.


OKOLICA
Bajecznie piękny,niezwykle widowiskowy teren Normandii jest jednym z najpiękniejszych regionów wypoczynkowych w zachodniej Francji.
Wspaniałe zacisze,superowe klify,rajskie błękitne zatoki, piękne,wspaniałe piaszczyste plaże na których można się wylegiwać całymi dniami.

Jeżeli Wakacje to tylko w Les Mouettes




Gorące Pozdrowienia z Mazur

Chorwacja... dlaczego? Tam jest po prostu pięknie, ciepłe morze, pełno słońca... ciekawa kultura, przewspaniała architektura... zabytki, których wiele znajduje się w UNESCO, wodospady.
Bardzo marzę o zwiedzeniu tego kraju od dawna i wiem, że prędzej czy później tam pojadę z moimi kochanymi chłopakami :)

 

Co tu wiele pisać,wypadzik na conajmniej 2 tygodnie,jeden tydzień Chorwacje,a drugi Włochy-Słowenia-Węgry tak po 2 dni,i zapewne będą to superowe wakacje.Więc jedziem. Ps.poszukuje fajnej samotnej laski do wspólnej podróży.

Italia - to spełnie moich marzeń i snów. To tam wyjeżdżam do 20 lat, kiedy tylko mam okazję. Tam wybrałam się z moim mężem w podróż poślubną i tam zabraliśmu nasze dzieci na ich pierwsze wakacje. Wspaniały klimat, sympatyczni mieszkańcy, bogactwo zabytów i zapierające dech widoki - to właśnie Italia.
Podróż koniecznie trzeba rozpocząć od Gardy - zachwyci krystaliczną wodą i wspaniałymi widokami. Koniecznie trzeba odwiedzić pobliski Gardaland - nie tylko dzieci spędzą tam niezapomniane chwile, my również doskonale się tam będziemy bawić, zapominając o codziennych problemach, wrócimy do beztroskich chwil naszego dzieciństwa i zasmakujemy odrobiny szaleństwa, której nie było nam dane skosztować, kiedy sami byliśmy dziećmi.
Ruszając dalej należy zatrzymać się w jednym z miasteczek na Wybrzeżu Adriatyku. Dzieciaki z pewnością z zamiłowaniem kopać będą w piachu i z radością skorzystają z bezpiecznych morskich kompieli - tu woda w morzu bardzo długo jest płytka, a plaże zazwyczaj są świetnie przygotowane na przyjęcie małych gości. Każdego zachwyci wycieczka statkiem do Wenecji - to nieprawda, że tam śmierdzi - byliśmy kilka razy i nigdy nam się to nie przytrafiło. Koniecznie trzeba pospacerować wąskimi uliczkami, popatrzyć z mostu na przepływające gondole i pospacerować po Placu św. Marka - uwaga!!! - nie polecam kupowania tam kawy w kawiarni - to była najdroższa kawa w moim życiu (coperto doliczane do rachunku powala z nóg).
Dalej w planach nie można pominąć Tokanii, którą pokochałam najmocniej. Pierwszy, obowiązkowy punkt programu - Krzywa Wieża w Pizie - dzieciaki były zafascynowane - naprawdę jest krzywa!!! Później warto udać się w głąb lądu - podziwiać włoskie miasteczka, oglądać zabytki i poczuć prawdziwy smak Włoch. Kręte, górskie drogi, oszałamiające widoki i ten zapach, którego nie ma nigdzie indziej. Jeśli macie w domu nastolatki koniecznie musicie odlaleźć Volterrę - to niesamowite miasteczko znane z jednego z tomów sagi "Zmierzch" zachwyci nawet najbardziej wymagającego turystę. Już sam dojazd pozostawia niezapomniane przeżycia. Na koniec obowiązkowo trzeba się zrelaksować na toskańskim wybrzeżu - pięknych plaży tu nie brakuje - krystaliczna woda, błękit wód, koniecznie trzeba spróbować tu nurkowania.
Dalej po drodze mamy Rzym, którego chyba nie trzeba reklamować. W Watykanie należy pamiętać o stosownych strojach - nawet dzieciaki czują, że są w wyjątkowym miejscu. My na wizytę wybraliśmy dzień, kiedy w Watykanie nie było Papieża, a co za tym idzie nie było powalających tłumów i spokojnie można było pozwiedzać. Nawet auto udało nam się zaparkować przy samym wejściu do Watykanu - przy podróżowaniu z dziećmi to duży plus.
Ruszając dalej to znowu plaże, morze i wspaniałe zabytki, których tu nie brakuje. Piasek na wybrzeżu staje się coraz ciemniejszy, wulkaniczny. Mijając Neapol, koniecznie trzeba odnaleźć drogę na Wezuwiusza - niezbyt dobrze oznaczona. Widoki ze szczytu na zatokę zapierające dech, a dodatkowo można spojrzeć w dymiący krater.. Dojeżdża się niemal na wierzchołek, a końcowy odcinek pokonuje się szeroką, kamienistą drogą - nasz synuś miał wtedy 1,5 roku i dotarliśmy na szczyt bez problemów.
Żeby poczuć klimat Włoch koniecznie trzeba spróbować włoskiej kuchni. W naszy domu na codzień zagościły makarony i pizza, choć spagetti nigdzie nie smakuje tak dobrze jak w małej knajpce z widokiem na morze na włoskim wybrzeżu. Do tego lampka miejscowego wina.... a później koniecznie lody - są wspaniałe a takich dużych porcji jak we Włoszech nie dają nigdzie indziej.
Zwiedziliśmy już Austrię, Węgry, Słowację, Francję, Niemcy, Szwajcarię i Holandię, ale to właśnie do Włoch biegną moje myśli kiedy mam powiedzieć o wakacjach moich marzeń. No... moje dzieciaki pewnie wskazałyby jeszcze na Holandię, ale to już inna bajka.... 

Uważam, że warto pojechać do Francji ponieważ jest to kraj niezwykle bogaty w piękno krajobrazowe oraz kulturalne. Paryż jest uznawany za miasto miłości oraz artystów pod wieżą Eiffla można zobaczyć wielu malarzy przenoszących piękno krajobrazu na płótno lub sprzedawców Bagietek czy tarty. Kuchnia francuska jest jedną z najlepszych kuchni w skali światowej bardzo chciałabym spróbować ravioli lub prawdziwego sera pleśniowego. Chciałabym również obejrzeć zamki malowniczo położone nad Loarą lub zwiedzić muzeum w Luwrze.
Francja to niezwykle fascynujący kraj.

''Zobaczyć MONT BLANC ( ALPY )…i umrzeć !!''

 Alpy położone są na terytorium kilku państw europejskich: Słowenia, Austria, Włochy, Niemcy, Liechtenstein, Szwajcaria i Francja a więc jednoznacznej odpowiedzi, które z Państw chciałbym odwiedzić  z rodziną trudno udzielić, ale przechylę się do dwóch Państw, – bo właśnie masyw tej góry przebiega przez FRANCJE i WŁOCHY.

 Kilka prozaicznych aczkolwiek ważnych odpowiedzi, dlaczego akurat ALPY, ( czyli FRANCJA I WŁOCHY):

 -Myślę, że najlepiej wyraził to George Mallory, który wziął udział w pierwszej ekspedycji na najwyższą góre świata. Zapytany, dlaczego wspina się właśnie na tę górę, odpowiedział:, „Bo jest”.- Troszkę to niszowe aczkolwiek prawdy w tym dużo!! Alpy są – i ja chciałbym je zobaczyć-  tak po prostu..

-, kocham góry i tereny górzyste, a przyznam się szczerze, że Tatry po stronie polskiej już przeszedłem wzdłuż i wszerz-, więc teraz czas na spełnienie marzeń na skale europejską!!

-, uwielbiam poznawać inne klimaty i kultury, a Alpy zawsze były i są w kręgu moich fascynacji górskich,

-, lubię sport i wysiłek fizyczny,

-, lubię patrzeć na wszystko z góry :)

-, chce przeżyć przemianę duchową i wewnętrzną będąc w masywie góry MONT BLANC lub chociażby podziwiać ją z daleka!!

- góry  i tereny górskie oferują samotność i poruszają do rozmyślań.-A raz w roku warto doświadczyć takiego przeżycia – nawet będąc w Francji czy też we Włoszech!!Przestrzenie górzyste fascynują mnie i oczarowują swą otwartością i dzikością.

-wysiłek, na jaki człowiek się zdobywa wchodząc na szczyt lub masyw zapewnia satysfakcje, którą ciężko doświadczyć leżąc na leżaku,

- góry we Francji lub Włoszech są bliżej nieba, a Mont Blanc to już jest najbliżej - bo potocznie nazywany jest Dachem Europy!

-Zapach smreków górskich ( zarówno francuskich, jaki i włoskich:)) doprowadza mnie do pozytywnego obłędu a wiatr alpejski, który będzie wiał mi we włosy pozwoli mi poczuć klimat alpejskich miast i miasteczek.

- mam wrażenie, że słońce i jego promienie we Francji lub Włoszech potrafi o wiele więcej niż nasze krajowe :)

- chciałbym wydać swój własny przewodnik fotograficzny po Alpach francuskich i włoskich …..ale najpierw muszę tam być aby być wiarygodny :))

-  wystarczy spojrzeć na to zdjęcie – komentarz wówczas zbędny..Mam nadzieje, że też macie gęsią skórkę i uśmiech na twarzy, – jeśli tak to już wiecie, dlaczego wybrałem WŁOCHY I FRANCJE..

- powodów znajdzie się wiele, aby chcieć być we Włoszech lub Francji, ale ten, który wyżej opisałem jest dla mnie najważniejszy!! Wiem , wiem Włochy czy Francja to nie tylko ALPY…

 P.S - Moja rodzina też kocha góry i podziela moje alpejskie zapędy :)

Jestem wiecznie zmęczoną, zapracowaną mamą dwójki małych urwisków, 4-letniego Marcelka i 7-miesięcznego Igorka. Znalezienie choćby chwili czasu dla siebie graniczy niemal z cudem, wieczorami jestem już tak zmęczona, że marzę o jak najszybszym przyłożeniu głowy do poduszki. Wtedy śnią mi się wymarzone i od lat wyczekiwane wakacje, które spędzam na kempingu Bella Sardinia przy ciepłej, śródziemnomorskiej, plaży. Marzę o jednym choćby dniu tylko dla siebie, o złapaniu oddechu od codziennych obowiązków, bez męża i dzieci.Marzę, że budzę się o wschodzie słońca, jestem wyspana i wypoczęta. Przeciągam się błogo, obmywam twarz zimną wodą, wskakuję w dres i wychodzę na pustą jeszcze plażę na półgodzinny jogging, wdycham świeże, rześkie powietrze, a pierwsze promienie słońca muskają moją twarz. Później biorę prysznic, rozkoszuję się nim długo, wiem, że nie muszę się spieszyć, jak codzień. Zjadam lekkie, zdrowe śniadanko, nikt nie wyjada mi z kanapek co lepszych kęsków,  siedząc na tarasie rozkoszuję się tą błogą chwilą spokoju. Wskakuję w tenisówki, spodenki i t-shirt, złapaną okazją jadę do najbliższego miasteczka Oristano i wyruszam piechotą penetrować jego zakątki. Chcę zobaczyć życie codzienne zwykłych mieszkańców, zapuszczam się więc w wąskie, brukowane uliczki. Jakże tu pięknie, przez otwarte okna słychać śpiewne rozmowy, gdzieniegdzie sączy się muzyka z radia, mijam mieszkańców odpoczywających przed domami, Buongiorno!-każdy z nich z serdecznością odpowiada na moje pozdrowienie. Wiatr niesie zapach morskiej bryzy i wonie domowej pizzy i  spaghetti. Maszeruję tak kilka godzin, tracąc poczucie czasu, jestem szczęśliwa, czuję się wolna, docieram do małej knajpki, przed którą siedzi 2 muzyków, skoczne dźwięki gitary i jakiejś ludowej piszczałki sprawiają, że spontanicznie improwizuję kilka tanecznych kroków, nogi same unoszą mnie w tańcu. Ludzie patrzą, biją brawo, kłaniam się z uśmiechem i wyruszam w drogę powrotną. Czas na kąpiel w morzu, najpierw brodzę wśród fal, chłodząc zmęczone marszem stopy, późnej zanurzam się , moja skóra chłonie delikatną pieszczotę ciepłej wody. Późnym popołudniem zjadam pyszny obiad, bezkarnie objadam się pizzą z owocami morza. Po obiadku wypożyczam rower i urządzam sobie przejażdżkę penetrując ciekawe zakątki wyspy. Wieczorem czuję zmęczenie, ale jestem szczęśliwa i pełna wrażeń. Udaję się na spokojny spacer plażą, zabieram ze sobą lampkę wina, zamykam oczy i wsłuchuję się w szum fal. Powoli dociera do mnie znajomy głos: mamo, mamo! Obudź się, jestem głodny i włącz mi, proszę  bajkę!- to mój starszy synek. Otwieram oczy. Wracam do szarej codzienności. Ależ piękny miałam sen!

Gdzie bym najchętniej pojechała? Na pewno do Szwajcarii. Dlaczego? A jest kilka powodów:

- po pierwsze jest to kraj, gdzie królują góry, które kocham. Muszę unikać słońca dlatego góry i lasy są dla mnie idealnym rozwiązaniem,

- po drugie i chyba najważniejsze jest to kraj w którym urodził się i mieszka mój sportowy obiekt westchnień, czyli Roger Federer Przez niego wszystko co związane ze Szwajcarią interesuje mnie jeszcze bardziej.

Włochy bo chci8ałabym odwiedzic grub papieza jana pawła II

Jest wiele pięknych miejsc w Europie. Każdy kraj ma coś do zaoferowania i każdy jest jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny.

Ja chciałbym pojechać na wymarzone wakacje do... Niemiec. I mimo, że mają niewiele wspólnego gorącym, plażowym wypoczynkiem to właśnie ten kraj jest moim wymarzonym miejscem na wakacje.

Oczywiście, na wakacje życia, musiałbym ( i chcial też) zabrać moją drugą połówkę. I sprawiłbym, żeby poczuła się jak prawdziwa księżniczka na zamku Neuschwanstein znanym jako zamek Disneya. Ten sam co pojawia się niemal w każdej bajce Disneya oraz, z którym moja żona uwielbia puzzle.  Zrobił bym dla mojej damy piknik u stóp zamku i sprawił, żeby poczuła się jak prawdziwa księżniczka. Później moją Damę zabrałbym na rejs statkiem po Renie.

I kiedy moja ukochana będzie już wniebowzięta teraz kolej na kolejną część atrakcji...

Dlatego też (jako prawdziwy rycerz :) i zagorzały piwosz:)) chciałbym, aby moja niemiecka przygoda była częścią festynu znanego na całym świecie, a mianowicie Octoberfest. I mimo,iż z pewnością moja kieszeń uszczupiłaby się o znaczną ilość euro to uważam, że warto połączyć swoje wakacje w Niemczech z udziałem w tej imprezie. Myślę, że przełom września i października to dobry czas aby połączyć oba powyższe plany w całość.

Oczywiście, to ma być mój wymarzony urlop więc musi być i plaża i ciepło i tropiki. Dlatego obowiązkowym elementem mojego urlopu będzie Tropical Islands. Tropiki w sercu Europy! A tam, wraz z żoną, będziemy szaleć w wodno- tropikalnym świecie.

Mimo. iż nasz kraj sąsiaduje z Niemcami nigdy nie było mi dane go poznać i odwiedzić. Ale dzięki temu mam o czym marzyć...

Holandia 

Bardzo chciałabym zwiedzić Holandię.

Wycieczkę tę planowaliśmy od dawna, jednak zawsze coś staje nam na drodze. A w tym  roku  ma być inaczej.

Naszym celem jest Amsterdam, ale nie tylko.

Z czym wszystkim kojarzy się Holandia? Z polderami, tulipananmi, wiatrakami, chodakami, serem. I nie bez racji - są to bowiem prawdziwe symbole, na stałe już wpisane w holenderski krajobraz.

W tulipanowej stolicy Holandii nie mogliśmy odmówić sobie kolejowo-autobusowej wycieczki do Keukenhof, 7 milionów kwiatów przyciąga tu rzesze turystów.

Innym miejscem które bardzo chcemy yobacyz to domy– barki. Na kanałach pojawiły się w latach 50. XX , miały przeróżne kształty i rozmiary. O tym, jak mieszka się na barce, można  przekonać się zwiedzając Muzeum Domów na Barkach przycumowane na zachodnim brzegu Prinsengracht.

Holandia to kraj wiatraków Poinęcie ich w podróży byłoby niewybaczalnym błędem.

Dzięki warunkom naturalnym: woda i wiatr, a także blisko położonego centrum handlowego w Amsterdamie, wzdłuż rzeki Zaans w krótkim czasie zbudowano ponad tysiąc wiatraków przemysłowych, a okolice Zaans, popularnie nazywane Zaanstreek stały się jednym z pierwszych centrów przemysłowych Zachodniej Europy. Z owego czasu do dnia dzisiejszego zachowało się trzynaście wiatraków, z czego sześć znajduje się w Zaanse Schaans.

TO wszystko, 

……… i wiele więcej chcemy zobaczyć  w niedaleko położonej od Polski Holandii. Spróbować morskich specjałów , musztardy i majonezu. Wpatrywać się w urokliwe uliczki i w dużej mierze pojeździć rowerem. Czuć wiatr we włosach,  poczuć się po „holendersku”.

Chociaż wybór w ofercie Vacansoleil jest ogromny, dla mnie istnieje tylko jeden cel wakacyjnych wojaży - Chorwacja, kraj, który odrodził się jak Feniks z popiołów i swoim pięknem przyciąga jak magnes.. Moja miłość do tego kraju wybuchła gorącym płomieniem 4 lata temu, kiedy wraz z moim chłopakiem odkryliśmy miasteczko Podgora na Riwierze Makarskiej. Pokochałam kamieniste plaże, ciepłą wodę, bajeczne podwodne widoki, a nawet zimne nurty, na które natykałam się podczas nurkowania. Tak, ja - zwierzątko typowo lądowe - w morskiej wodzie nauczyłam się pływać, mało tego - ja nurkowałam! Maska i płetwy stały się moimi przyjaciółmi, a w wodzie - czułam się jak w domu (co dostrzegały chyba ryby, bo często pływały razem ze mną).

Tak, Chorwacja to mój raj na ziemi. W ciągu ostatnich 4 lat wracałam tam co roku - najpierw z chłopakiem, potem już z mężem. Może za rok udamy się tam w trójkę? Byłabym przeszczęśliwa.

Wybieram Włochy!!! Dlaczego?

Pokochałam ten kraj od mojej pierwszej dalekiej podróży...Pamiętam ten dreszcz gdy udało się załatwić wizy i wtedy olśnienie - jadę! Muszę się pakować! Miałam na to 2 dni! Po nocy przespanej na siedzeniu w autobusie - pierwszy zjazd na stację benzynową wszyscy się budzą oczy przecierają - a tu słońce na tle pięknego, błękitnego nieba, cudowne Alpy, a na szczytach jeszcze gdzieniegdzie śnieg. Cudowne, rześkie powietrze i wreszcie wszyscy cała wycieczka jesteśmy już we Włoszech! Z baru dobiegł świetny zapach espresso i piękne okrzyki Włochów
Ciao Polonia! Ciao Papa!

Cały kraj zrobił na mnie niezapomniane wrażenie - wracałam sama lub z rodziną, ale zawsze niedosyt - jeszcze wszystkiego nie zdążyłam zobaczyć! Chcę więcej! Nauka włoskiego i kuchni włoskiej.

Szkoda, że urlopy tak krótkie...

Zacytuję fragment książki "Podróże z filozofią w tle" wspaniałego człowieka Michała Hellera: "... Sformułowałem sobie kiedyś trzy prawa podróżowania. Pierwsze: choćbyś nie wiem ile rzeczy zapakował do walizki, i tak nie weźmiesz wielu najbardziej potrzebnych. Drugie: Choćbyś nie wiem jak przemyśliwał, i tak weźmiesz ze sobą bardzo wiele rzeczy zupełnie zbytecznych. Trzecie: choćbyś nie wiem ile rzeczy wyrzucił z już spakowanej walizki, i tak będzie o wiele za ciężka. Teraz mogę dodać czwarte prawo: choćby cię nie wiem ile podróż kosztowała, choćbyś się nie wiem jak zapożyczył, i tak do domu powrócisz bogatszy. Po raz pierwszy ja odkryłem to prawo, a przede mną wszyscy, którzy kiedykolwiek wyjeżdżali z rodzinnego miasta..." I tak jest ze mną - wiele razy za dużo zabrałam niepotrzebnych rzeczy choć wcześniej dużo wyrzucałam, wiele razy zapożyczałam by dojechać właśnie Tam! Ale zawsze wracałam bogatsza we wspomnienia, uczucia, wrażenia...BOGATSZA.

Teraz po przeczytaniu książek Penelope Green " Dolce Vita" doszła jeszcze chęć poznania Rzymu dokładniej gdyż opisywała miejsca, które naprawdę istnieją - nie tylko zabytki, z których słyną całe Włochy, ale i świetne bary i restauracje, wąskie, piękne uliczki i ciekawi ludzie.











              

Z VacanSoleil wiele krajów odwiedzić bym chciała
i wiem, że w każdym bym co robić miała,
Choć przyznam szczerze, że od lat mam marzenie
i dopóki go nie zrealizuję to planów nie zmienię,
Włochy, Italia, Imperium Rzymskie czy jak kto woli
mam nadzieję, że wkrótce los odwiedzić ten kraj mi pozwoli,
A tam już od wieków na mnie czeka na mnie Koloseum ogromne
piękne i szczegółowo zaplanowane a przy tym takie skromne,
To u jego podnóża usiądę owinięta w prześcieradło hotelowe
wcielę się starożytną damę- tak będą wyglądać moje badania naukowe,
Później udam się do Panteonu- świątyni wszystkich bogów
i będę się modlić już od jego progów,
o pogodę aby piękna była do końca moich wakacji
i z toto lotka następnej korzystnej dla mojego portfela relacji,
Ale to jeszcze nie koniec mojej włoskiej wycieczki  
choć teraz będą atrakcję "trochę z innej beczki",
Wybiorę się na Sycylię i na wulkan wejdę zwany Etna
z jej szczytu z pewnością jest panorama świetna!
A kiedy już zejdę z jej szczytu i siły mieć będę
jest jeszcze coś co z pewnością zdobędę,
Z kątomierzem (takim ze szkolnego piórnika) kąt nachylenia zmierzę
bo,że Krzywa Wieża w Pizie jest bardziej krzywa od tej u mnie w Ząbkowicach nie wierzę,
Gdy już udowodnię moją tezę krzywości Wież obu
chciałabym spróbować słynnego włoskiego wyrobu,
Jestem pizzożercą niezrównanym i nie trzeba mi innych uciech
a być we Włoszech i pizzy nie spróbować to grzech,
I gdy już moje marzenie o pobycie we Włoszech stanie się rzeczywistością
wsiądę do gondoli i płynąc po Kanale Grande żegnać się będę z Włochami z trudnością!

Moim wakacyjnym niespełnieniem, marzeniem, łomotaniem serca na samą myśl o tym miejscu jest Penedes, kataloński region graniczący z Barceloną. Powodów mam kilka..., bo wokół nas czas tak niezmiernie gna, bez pośpiechu nie ma już prawie nic. Nie ma kiedy przyjrzeć się w ciszy jak przemierzamy, jak tak zwyczajnie jesteśmy. I choć czasem sobie postanowimy, że dziś będzie inaczej, że spokojniej, że po ludzku; że nie ma po co się spieszyć i nerwów szargać, że nic straconego. To jednak zwykle chwile nasze są przerywane jeszcze tym i jeszcze tamtym. Bo tylo skończę szybko, przełożę, wyskoczę tylko na minutkę...  A tam łagodne wzgórza i piaszczyste plaże, winnice i „strefa ciszy”. Oczy cieszą poszarpane kształty masywu Montserrat, a podniebienie rozpieszcza cava, ale nie myślę o małej czarnej, tylko o słynnym hiszpańskim musującym winie. I choć nie byłam i nie próbowałam, to wierzę całą sobą, że tam tak jest. Bajecznie, swojsko i że bez pośpiechu. A na łagodnych, prażonych słońcem wzgórzach, w równych rzędach rosną krzewy winogron. Marzę o tym, by zapakować rodzinkę do samochodu i dać się uwieść lekkiemu oczopląsowi w trakcie mijania niekończących się winnic, zachwycić się domami z wyblakłego od słońca kamienia i zasmakować w dojrzałych gronach –winogronach. Ach! I nie czuć się już zajętym do granic, nie być wykluczonym z prostoty spraw. Chciałabym, by takie miejsce dało mi „kopa” i paradoksalnie zatrzymało mnie. Bo przecież za szybko kolejna zmarszczka drąży moją twarz. Przecież … czy to nie przed chwilą rzęsy po raz pierwszy malowałam szykując się na wesele kuzynki. Przecież… to było jakby wczoraj. Koleżanka pożyczyła mi tusz, a ja nie wiedziałam, DOSŁOWNIE PRZECIEŻ przed chwilą, jak go użyć… Penedes pamięta jeszcze czasy rzymskie, a ja chciałabym tam stanąć i poczuć swą przemijalność, skrzydła rozwinięte uspokoić i postać chwilę. Wczuć się w słońce i wiatr. Nie lecieć, choć się te skrzydła ma. Wziąć za rękę córeczkę i męża i poczuć te chwile bez konkurencji, niezwykłe w swoim istnieniu. I zapamiętać ten czas, gdy duża dłoń malutką ściska szczelnie, a droga przed nami i za nami…

… taki byłby mój wymarzony urlop w katalońskim, hiszpańskim słońcu.

Jestem przekonana, że moimi zmysłami zawładnęła by Francja. Wiele lat temu miałam okazję zakosztować jej uroku będąc na krótkim, kilkudniowym wypadzie w Paryżu. Zauroczył mnie przepych i magia tego miejsca, ale też otwartość zwykłych jego mieszkańców. Wyjazd wspominam bardzo dobrze, jednak myślę, że tak naprawdę to prowincja i małe miasteczka Francji stanowią esencję tego kraju i narodu o jakże ciekawej historii oraz kulturze. Jako praktykująca od lat wegetarianka, jestem zadeklarowaną miłośniczką serów - który inny kraj mógłby dostarczyć mi tak wielu bogatych doznań z zakresu serowarstwa, jak właśnie ojczyzna Napoleona, Bordeaux i Can-cana? Z pewnością postarałabym się również o zgłębienie mojej wiedzy na temat sztuki odwiedzając różne, nie tylko te paryskie - najbardziej znane, miejsca, gdzie tworzyli moi kochani impresjoniści - Gaugin, czy Manet. Wieczór konesera francuskich win z pewnością odpada, jako że od 3 miesięcy jesteśmy rodzicami małej Nataszki, z którą chcemy wspólnie zwiedzać świat - tym razem już trochę bezpieczniej, w przyjaznych warunkach wśród ludzi, którzy nie zawahają się pomóc w razie potrzeby, a takich właśnie spotkaliśmy na swojej drodze podczas wypadu kampingowego 3 lata temu. A zatem ALLEZ!

pozdrawiam

Ala