W zasadzie od początku bycia razem miał to być związek przyszłościowy.
Wieczorem zostaliśmy parą i jeszcze na tym samym spacerze Mąż oświadczył, że chciałby się ożenić za jakieś trzy do pięciu lat. A ja na to, że jestem starsza ... więc Go pogoniłam i wyszło 25 miesięcy 
Na zaręczyny nie musiałam naciskać, wiedziałam, że będą. Nawet to Jego pomysł zrealizowaliśmy, że oświadczył mi się przy Rodzicach obu stron. Jedynie termin tych zaręczyn był delikatnie zmieniany, ale w granicach kilku miesięcy 
Mąż był moim pierwszym poważnym chłopakiem i uważam, że warto było czekać na takiego, co się umie zdeklarować 