W centrum Londynu zawisły specjalne znaki informacyjne w językach angielskim i polskim. Jak donosi korespondent RMF FM Bogdan Frymorgen, skierowane są one do osób załatwiających potrzeby fizjologiczne w miejscach publicznych. Polonia jest oburzona i domaga się usunięcia tabliczek. Nawet wysokość kary przeliczono na złotówki (500 funtów lub 2,5 tyś zł).
http://anglia.interia.pl/wiadomosci/news/nie-sikaj-nowe-znaki-dla-polakow-w-londynie,1362416 Sądzicie, że to dobry pomysł że zakaz jest tylko w dwóch językach? jakby nie było Londyn to wielokulturowe i wielonarodowościowe miasto...