Nie wiem, jak dokładnie określić mój problem.. Mam 21 lat. Masturbację rozpoczęłam wcześnie, miałam 11 lat. Nigdy nie miałam problemów z nawiązywaniem znajomości. Współżycie rozpoczęłam w wieku 18 lat. Po kilku miesiącach 'normalnego' seksu zaczął mnie nudzić. Nie odczuwałam przyjemności, więc zaczęłam szukać sposobu spełnienia, choć byłam bardzo napalona. Trzy razy dziennie seks to jest dla mnie za mało. Zaczęłam zmieniać partnerów, bo seks z jednym mnie nudził. Dochodził seks z zabawkami, trójkąty, gang-bangi, ale wszystko po pewnym czasie (kilka miesięcy) zaczęło mnie nudzić. Nie sprawiało takiej przyjemności jak wcześniej. Spełnienie przychodziło tylko wtedy, gdy ktoś mnie mocno upokarzał, poniżał, bił, sprawiał fizyczny i psychiczny ból. W międzyczasie miałam kilka epizodów seksu za pieniądze, bo podobało mi się, gdy mężczyzna płaci i wtedy 'należę' do niego i może robić ze mną wszystko, na co ma ochotę. Teraz wiem, że miało to destrukcyjny wpływ na moją psychikę (prosytucja). Coraz trudniej znaleźć mi osobę chętną do wspólnych zabaw, np. z pissem, ostrym bdsm, albo fistingiem. Jestem coraz bardziej sfrustrowana seksualnie.. Nie umiem sobie poradzić, ciągle jestem podniecona... Gdy jestem sama, najmocniejsze doznania czuję gdy oglądam filmiki seksu ze zwierzętami. Z jednej strony budzą we mnie obrzydzenie, z drugiej niesamowicie podniecają.. Nie jestem jeszcze gotowa, by przeżyć seks np z psem, ale wiem, że to tylko kwestia czasu. Niepokoję się tym, że nie umiem w 'normalny' sposob mieć orgazmu, tylko moje doznania muszą być naprawdę silne. Od roku nie mam stałego partnera. Z jednej strony boję się spotkań z nowymi mężczyznami (mogą mi zrobić krzywdę, albo mogę się czymś zarazić), z drugiej.. chęć adrenaliny, ryzyka jest silniejsza. Nie umiem sobie z tym poradzić. Nie wiem, skąd TO się wzięło we mnie.. Chciałabym być normalną kobietą, której seks bez np. podduszania sprawia przyjemność..
Liczę na szybką odpowiedź i pozdrawiam, Monika.