Witam,
ostatnio na forum przeczytałam jak napisał Pan jednej z proszących o radę osób, iż przyjmowanie luteiny35dnia cyklu przy spozniajacej sie miesiaczce moze rozlegulowac cykl. Czulam, ze to samo dzieje sie w moim przypadku, moje cykle byly 45-46dniowe a w ich czasie co jakis czas wystepowaly plamienia,oczywscie 35dnia bralam luteine przez 5dni i oczekiwalam na miesiaczke. Nie zawsze tak bylo, potrafilam dostac okres czasem po trzech tabletkach, a czasem musialam czekac wlasnie dluzej. Moja ostatnia miesiaczka wystapila 45dnia cyklu po wywolaniu przez luteine. Wczesniej-stosunek z prezerwatywa+globulka. Dostalam okres jednak co mnie w nim zdziwilo byl on praktycznie bezbolesny, ale taki sam pod wzgledem obfitosci jak zawsze. Wykonalam test ciazowy 3tygodnie a pozniej miesiac po ostatnim stosunku byly one negatywne. Poszlam do ginekologa, zbadal szyjke macicy(miesiac po stostunku w przypadku ciazy moglby cos z szyjki stwierdzic??) i zalecil mi przyjmowanie luteiny od 16-26dnia cyklu mowiac, ze po 2-3dniach przyjdzie miesiaczka. Jednak dzis mija 7dzień od skończenia przyjmowania tabletek(przez 10dni 2razy dziennie) a okresu nadal nie ma. W dodatku 5dni temu pojawily sie 2-dniowe lekkie brazowawe plamienia, ktorej zauwazylam na majtkach, a 2dnia tylko na papierze. W polowie przyjmowania luteiny moj sluz byl rozciagliwy, wiec sadzilam, ze to owulacja, pojawily sie tez wypryski na twarzy. Jednak dwa dni temu rozciagliwy sluz powrocil. Dodam, ze w zeszlym tygodniu mialam operacje pod narkoza nie wiem czy to moze miec jakikolwiek wplyw. Stosunku nie bylo przez ten czas, byl petting mialam na sobie zawsze rajstopy+spodnice/spodnie. czy istnieja jakiekolwiek powody do obaw?
Bardzo prosze o odpowiedz,
pozdrawiam.