Zawsze marzyłaś o tym, aby zostać mamą, ale gdy masz już taką możliwość, boisz się... I nie chodzi o macierzyństwo, ale o sam fakt bycia w ciąży. Jak sobie z tym poradzić? Czy aby przełamać strach przed macierzyństwem potrzebna jest pomoc fachowca?
21 czerwca 2011 13:19 | ID: 567480
ciąża, jak ciąża...gorzej z porodem :)
ale w sumie to już wtedy i tak nie ma wyjścia! :)))
21 czerwca 2011 13:23 | ID: 567484
a u mnie odwrotnie :) poród jak poród, gorzej z ciążą :D
21 czerwca 2011 13:26 | ID: 567486
Dokładnie;)
Sama ciąża to pikuś...dopiero poród i wychowywanie dziecka to jest dopiero wyzwanie!
21 czerwca 2011 14:18 | ID: 567531
Dokładnie;)
Sama ciąża to pikuś...dopiero poród i wychowywanie dziecka to jest dopiero wyzwanie!
Zgodze się z Anią, u mnie ciąża była bezproblemowa najlbardziej bałam się porodu, aż w końcu i tak miałam cesarskie cięcie, więc lęki poszły w las.
21 czerwca 2011 14:21 | ID: 567539
Dokładnie;)
Sama ciąża to pikuś...dopiero poród i wychowywanie dziecka to jest dopiero wyzwanie!
A jak przychodzi okres dojrzewania to dopiero się zaczyna jazda!
21 czerwca 2011 16:24 | ID: 567638
Trzeba wtedy porozmawiać z koleżankami mamami
Jak już setna osoba pod rząd zloży kobiecie gratulacje, to już ani ciąży ani porodu nie będzie się bać
Nie pierwsza i nie ostatnia
21 czerwca 2011 17:13 | ID: 567673
JA PROPONUJE ABY BÓG DAŁ MOŻLIWOŚĆ KAŻDEMU MĘŻCZYŹNIE BYCIA RAZ W ŻYCIU W CIĄŻY, URODZENIA DZIECKA I WYCHOWANIA;-)
23 czerwca 2011 21:38 | ID: 569575
A ja powiem tak, ciąża to nic i urodzenie to jest nic nawet fajny taki odmienny czas, ale wychować to jest wyzwanie!
24 czerwca 2011 05:28 | ID: 569769
Ja sie strasznie bałam ciazy!
Naprawde.
Bałam sie wszystkich objawów, zwłaszcza poczatkowych...
No ale, była ze mnie szczesciara pod tym wzgledem, bo pare dni, tylko nudnosci mi dokuczały... :)
Potem, to panikowałam przed porodem , hihi :)
Teraz? ciazy bym sie nie bala, porodu , pomimo ze poprzedni trwał i trwał tez nie...
I zgadzam sie, wychowanie to jest wyzwanie:)
24 czerwca 2011 07:34 | ID: 569797
Tez sie balm i jednego i drugiego zwlaszcza ze mam juz swoje lat mo i przerwa 14 lat ,ale ciaze znioslam wmire dobrze a porod byl ekspresowy .Mysle ze kazda kobieta czuje strach i radosc zarazem ,zgadzam sie ze wychowanie jest o niebo trudniejsze
24 czerwca 2011 09:49 | ID: 569897
Tez sie balm i jednego i drugiego zwlaszcza ze mam juz swoje lat mo i przerwa 14 lat ,ale ciaze znioslam wmire dobrze a porod byl ekspresowy .Mysle ze kazda kobieta czuje strach i radosc zarazem ,zgadzam sie ze wychowanie jest o niebo trudniejsze
To prawda!
24 czerwca 2011 09:54 | ID: 569907
Ja przed zajściem w ciążę najbardziej bałam się nudności i wymiotów. Na szczęście miałam tylko delikatne mdłości (baardzo delikatne) i to tylko na początku ciąży, które trwały może ze 2 tygodnie albo i mniej. Ciąża była dla mnie wyjątkowym okresem. Mogłabym przez całe życie być w ciąży :) czuć ruchy dzidzi, na badaniach słyszeć bicie serduszka. To było niesamowite. Poród był dla mnie niemiłosiernym wyzwaniem ale ałam radę i już o bólu nie pamiętam :) Na razie problemów wychowawczych nie mam więc się wypowiedzieć na ten temat nioe mogę póki co ;)
24 czerwca 2011 14:45 | ID: 570085
Ciąża jak dla mnie była cudownym okresem! Nie odczuwałam zadnych obaw z nią związanych, no, może prócz obaw o zdrowie maleństwa.
24 czerwca 2011 15:44 | ID: 570150
Zawsze marzyłaś o tym, aby zostać mamą, ale gdy masz już taką możliwość, boisz się... I nie chodzi o macierzyństwo, ale o sam fakt bycia w ciąży. Jak sobie z tym poradzić? Czy aby przełamać strach przed macierzyństwem potrzebna jest pomoc fachowca?
sam fakt bycia w ciąży nie jest taki tragiczny, jest nawet fajnie:) te kopniaczki, czkawka... :) ale porodu sie obawiam... nie wiem co mnie czeka, czy bardzo bedzie bolało, jak to wogole bedzie wygladac...
24 czerwca 2011 15:49 | ID: 570160
Ja zupełnie się nie bałam...Bardziej bałam się porodu niż ciąży:) A nie było lekko i podczas ciąży i porodu;)
24 czerwca 2011 17:04 | ID: 570216
Mimo, że w obydwu ciążach leżałam kilkakrotnie w szpitalu, to nie bałam się. Do porodów nastawiłam się bardzo pozytywnie i poszły ekspresowo. Teraz znowu marzę o tym by zostać mamą
27 czerwca 2011 22:33 | ID: 572546
Witam serdecznie :)
jestem od roku mężatką, przyznaję, że po ślubie chcieliśmy się trochę nacieszyć sobą a dzidziusia chcieliśmy ciut później :)
juz przed ślubem zaczęłam brać kwas foliowy, musiałam też uregulować sprawy z tarczycą.. tarczycę uregulowałam.. okazało się że pojawiła się anemia... potem przez jakiś czas szukałam przyczyny anemii.. bo łykanie żelaza niewiele pomagało.. lekarz zlecił badania nerek i moczu.. no i wyszła mi bakteria w moczu.. zaczełam więc wojnę z bakteriami.. antybiotyk.. znow wynik z bakterią.. powtórka antybiotyku... znow wynik z bakterią i tak trzy serie antybiotyków.. zrobiłam też posiew z pochwy tam też wyszła jakaś bakteryjka.. chodziłam po różnych lekarzach jeden kazał to leczyć.. drugi mówił że bakterie są wszędzie więc walka z nimi jest bez sensu bo zawsze się coś znajdzie.. piłam żurawine.. dużo wody... dużo dużo łez wylałam... no i w czwary posiew moczu wyszedł w końcu bez bakterii!! niestety i po tym nie mogłam spokojnie poprustu spróbować zajść w ciąże gdyż zwróciłam uwagę na moje zajady w kącikach ust.. przez te wszystkie antybiotyki chyba coś takiego mi się przyplątało i 2 miesiące z tym walczyłam... kiedy juz dostałam lek po którym wydawało się że zajady zniknęły.. zaczęłam znów podbudowywać moją hemoglobinę.. zaczełam pić pokrzywę, jeść wątróbkę itd.. no i znow coś :( pojawiły mi się jakieś plamki na ciele..na rękach i brzuchu.. mam je już tydzień... chcieliśmy w tym cyklu spróbować zajść w ciążę.. ale te plamki nie dają mi spokoju!! mąż ma już tego dość.. myśli że to ja co chwilę coś wynajduję żę jestem hipohondryczką... i że nigdy nie będzie dobrego momentu na ciąże.. boję się nawet iść do lekarza i pokazać te moje plamki, boję się że mnie wyśmieje.. jestem w przychodni prawie co tydzień..
mój strach jest chyba inny niż wszystkie wcześniej opisywane na forum..teoretycznie nic poważnego nic mi nie jest.. tarczyca OK, hemoglobina OK, badania na różyczkę i toksoplazmozę OK... ale co chwilę się pojawia coś nowego.. nie wiem czy to już siedzi w mojej głowie i przez moje nastawienie co chwile wyskakuje coś nowego??? przez 9 miesiecy ciąży przecież też mogę na coś zachorować... zarazić się.. i co wtedy??
naprawdę chcę mieć Dzidziusia... czekam na każdy kolejny cykl.. a i tak za każdym razem coś innego staje na przeszkodzie...
28 czerwca 2011 19:59 | ID: 573266
Witam serdecznie :)
jestem od roku mężatką, przyznaję, że po ślubie chcieliśmy się trochę nacieszyć sobą a dzidziusia chcieliśmy ciut później :)
juz przed ślubem zaczęłam brać kwas foliowy, musiałam też uregulować sprawy z tarczycą.. tarczycę uregulowałam.. okazało się że pojawiła się anemia... potem przez jakiś czas szukałam przyczyny anemii.. bo łykanie żelaza niewiele pomagało.. lekarz zlecił badania nerek i moczu.. no i wyszła mi bakteria w moczu.. zaczełam więc wojnę z bakteriami.. antybiotyk.. znow wynik z bakterią.. powtórka antybiotyku... znow wynik z bakterią i tak trzy serie antybiotyków.. zrobiłam też posiew z pochwy tam też wyszła jakaś bakteryjka.. chodziłam po różnych lekarzach jeden kazał to leczyć.. drugi mówił że bakterie są wszędzie więc walka z nimi jest bez sensu bo zawsze się coś znajdzie.. piłam żurawine.. dużo wody... dużo dużo łez wylałam... no i w czwary posiew moczu wyszedł w końcu bez bakterii!! niestety i po tym nie mogłam spokojnie poprustu spróbować zajść w ciąże gdyż zwróciłam uwagę na moje zajady w kącikach ust.. przez te wszystkie antybiotyki chyba coś takiego mi się przyplątało i 2 miesiące z tym walczyłam... kiedy juz dostałam lek po którym wydawało się że zajady zniknęły.. zaczęłam znów podbudowywać moją hemoglobinę.. zaczełam pić pokrzywę, jeść wątróbkę itd.. no i znow coś :( pojawiły mi się jakieś plamki na ciele..na rękach i brzuchu.. mam je już tydzień... chcieliśmy w tym cyklu spróbować zajść w ciążę.. ale te plamki nie dają mi spokoju!! mąż ma już tego dość.. myśli że to ja co chwilę coś wynajduję żę jestem hipohondryczką... i że nigdy nie będzie dobrego momentu na ciąże.. boję się nawet iść do lekarza i pokazać te moje plamki, boję się że mnie wyśmieje.. jestem w przychodni prawie co tydzień..
mój strach jest chyba inny niż wszystkie wcześniej opisywane na forum..teoretycznie nic poważnego nic mi nie jest.. tarczyca OK, hemoglobina OK, badania na różyczkę i toksoplazmozę OK... ale co chwilę się pojawia coś nowego.. nie wiem czy to już siedzi w mojej głowie i przez moje nastawienie co chwile wyskakuje coś nowego??? przez 9 miesiecy ciąży przecież też mogę na coś zachorować... zarazić się.. i co wtedy??
naprawdę chcę mieć Dzidziusia... czekam na każdy kolejny cykl.. a i tak za każdym razem coś innego staje na przeszkodzie...
Ojej!
Teraz to ja bym się tylko wstrzymała ze 3 cykle z próbami zajścia w ciążę ze względu na nadmiar łykanych leków. Potem bierz kwas foliowy i NIC poza tym i ABSOLUTNIE nie doszukuj się chorób! W trakcie ciąży kobietom przytrafiają się zapalenia płuc, opryszczka, zarażenie toksoplazmozą, anemia, wypadki drogowe i inne naprawdę makabryczne rzeczy ale organizm kobiety jest tak stworzony, by chronić maleństwo. Ja sama w trakcie ciąży musiałam brać antybiotyki, ze sterydami się wstrzymałam w czasie wysypki spowodowanej alergią... moja córcia jest zdrowa!
Powiem tylko, co mi przekazał lekarz. Organizm kobiety wie najlepiej czy wszystko jest ok i czy może "pozwolić" na zapłodnienie. Bardzo często zdarza się, że do zapłodnienia dochodzi, ale w przypadku nieprawidłowości w stanie zdrowia matki, lub wadliwego zarodka - ten zarodek zostaje wydalony wraz z TERMINOWĄ miesiączką. Wiele kobiet nie wie nawet, że była "w ciąży".
Głowa do góry i do dzieła... bo męża zniechęcisz ;)
29 czerwca 2011 15:07 | ID: 573917
w nawiązaniu do mojej wypowiedzi.. poszłam w końcu do rodzinnego pokazać mu moją wysypkę ( a raczej plamki) niewiele się przyglądając dał mi tabletki i dość bolesny zastrzyk. mówiłam mu o piciu pokrzywy - powiedział że nie będzie dochodził od czego mi to wyszło.. poprostu mam wziąć co mi przepisał i juz... nawet nie wiem czego mam ewentualnie unikać.. pokrzywa jest krwiotwórcza.. chciałam dobrze.. nie wiem czy mogę wrócić do jej picia czy znów mi coś wyskoczy..
myosotis.. trochę zmartwiła mnie Twoja wypowiedz , wiem że masz rację z tym odczekaniem kilku cykli.. ale ja już czekam kilka miesięcy.. i kiedy wydaję się że w następnym cyklu spróbujemy to pojawia się coś nowego.. chcę dla mojego dzidziusia jak najlepiej, chcę żeby było zdrowe.. ale jak tak dalej pójdzie to wogóle nawet nie sprubujemy.. w strachu że może znów się coś przyplącze... od ostatnich antybiotyków na bakterie w moczu minięło już jakies 2 - 3 miesiące.. po lekach na zajady lekarz kazał mi odczekać 2 -3 tygodnie.. które też już mineły... dzis dostałam ten zastrzyk nie wiem czy po nim też należy odczekać....
są wakacje, może teraz jest najlepszy czas....
Pani endokrynolog - u której byłam jesienią - mówiła żeby zachodzić :) jest to nawet wskazane...
2 ginekologów też mówiło że jest ok... czystość pochwy jest II wiec też jest dobrze..
teraz już tłumaczę się sama sobie.. i sama siebie przekonuje że jest dobry czas.. choć boję się jak niewiem...
już nie wspomnę że w ciąży chyba zamknę się w domu i nie pozwolę nikomu się odziedzać.. zeby czasem się czymś nie zarazić... :(
29 czerwca 2011 15:28 | ID: 573931
w nawiązaniu do mojej wypowiedzi.. poszłam w końcu do rodzinnego pokazać mu moją wysypkę ( a raczej plamki) niewiele się przyglądając dał mi tabletki i dość bolesny zastrzyk. mówiłam mu o piciu pokrzywy - powiedział że nie będzie dochodził od czego mi to wyszło.. poprostu mam wziąć co mi przepisał i juz... nawet nie wiem czego mam ewentualnie unikać.. pokrzywa jest krwiotwórcza.. chciałam dobrze.. nie wiem czy mogę wrócić do jej picia czy znów mi coś wyskoczy..
myosotis.. trochę zmartwiła mnie Twoja wypowiedz , wiem że masz rację z tym odczekaniem kilku cykli.. ale ja już czekam kilka miesięcy.. i kiedy wydaję się że w następnym cyklu spróbujemy to pojawia się coś nowego.. chcę dla mojego dzidziusia jak najlepiej, chcę żeby było zdrowe.. ale jak tak dalej pójdzie to wogóle nawet nie sprubujemy.. w strachu że może znów się coś przyplącze... od ostatnich antybiotyków na bakterie w moczu minięło już jakies 2 - 3 miesiące.. po lekach na zajady lekarz kazał mi odczekać 2 -3 tygodnie.. które też już mineły... dzis dostałam ten zastrzyk nie wiem czy po nim też należy odczekać....
są wakacje, może teraz jest najlepszy czas....
Pani endokrynolog - u której byłam jesienią - mówiła żeby zachodzić :) jest to nawet wskazane...
2 ginekologów też mówiło że jest ok... czystość pochwy jest II wiec też jest dobrze..
teraz już tłumaczę się sama sobie.. i sama siebie przekonuje że jest dobry czas.. choć boję się jak niewiem...
już nie wspomnę że w ciąży chyba zamknę się w domu i nie pozwolę nikomu się odziedzać.. zeby czasem się czymś nie zarazić... :(
Nie popadaj w paranoję Każda (prawie każda) przyszła mama chce jak najlepiej i jest to oczywiste! JA na Twoim miejscu poczytałąbym o warunkach w jakich zachodzą w ciążę, rodzą i wychowują dzieci w krajach mniej rozwiniętych... I TE DZIECI SĄ ZDROWE!
Nie należy przesadzać w żadną stronę! Skoro tak bardzo boisz się chorób w trakcie ciąży to co zamierzasz zrobić, gdy urodzisz maleństwo?! Przecież nie zamkniesz go "dla jego bezpieczeństwa" w ciasnym, sterylnym pomieszczeniu!
Moim zdaniem w trakcie ciąży najbardziej szkodzą leki i nieznane (niedozwolone) rośliny lecznicze. Mało kobiet np wie, że podczas ciąży i karmienia piersią najlepiej jest się wstrzymać (ograniczać) z piciem zielonej herbaty.
Natura wie najlepiej... Twój organizm jest na tyle odporny, że podczas ciąży nie stanie się nic dziecku... tylko mu nie przeszkadzaj ;)
Z tą wysypką i zastrzykiem nieznanego pochodzenia to radziłabym się dowiedzieć. Nie wiem co to mogło być, ale pewnie sterydy powstrzymujące alergię... Są kobiety, które podczas ciąży muszą je stosować ze względy na różne dolegliwości ale wtedy to inna sprawa. Ja osobiście bym się zapytała i już nie czekała na nic!
Będzie dobrze. Daj znać, jak zobaczysz 2 kreseczki :)
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.