Nasze "Nas Troje"Kategorie: Rozwój, Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 397, liczba wizyt: 1320171 |
Nadesłane przez: Isabelle dnia 11-10-2011 15:34
Jutro i pojutrze muszę być w pracy! Mam dużo papierkowej roboty - chcę pomóc osobie, która mnie zastępuje!
W sobotę przyjeżdża moja teściowa! Chatę trzeba posprzątać!!!
Zbliża się nasza rocznica ślubu i urodziny Centa:) W piątek z tych dwóch okazji chcemy wybrać się na dobry obiad i wyjechać do centrum handlowego na poszukiwanie prezentów dla siebie:) Michaś wtedy będzie z ciocią:) Robimy sobie taki małżeński wypad;) Doczekać się już nie mogę:)
I choć do rocznicy jeszcze dwa tygodnie będziemy świetować już teraz bo potem nie mamy z kim Miśka zostawić - ciocia wyjeżdża do Niemiec na tropikalną wyspę na kilka dni;)
A dziś...Był bardzo miły dzień spędzony z Michasiem:) Ja robiłam obiad a On robił dla taty niespodziankę. Tematem przewodnim była marchweka z groszkiem wg przepisu naszej Wandzi- Duni;)
Ja gotowałam prawdziwą a Michas ją malował i wycinał:) Obydwoje mielismy frajdę:)
Jak Cent wrócił z pracy Michaś mu ją podał na obiad;)
Było mnóstwo śmiechu;):))))
Oto i Cent ze swoim "obiadem". Na talerzu marchewka z groszkiem w wykonaniu Michasia:)
Nadesłane przez: Isabelle dnia 10-10-2011 17:21
Strasznie się bałam tej wizyty u ginekologa. Bałam się że już teraz będę musiała leżeć... Na szczęście na razie szyjka trzyma ładnie brzuszek i leżeć na dzień dzisiejszy nie trzeba. Lekarz nie wykluczył tego ale też nie mówił, że to będzie konieczne!
Ulżyło mi...
Dostałam też skierowanie na glukozę - trzeba się będzie wybrać i badanie moczu też kazali zrobić.
I zostanę zgłoszona do położnej środowiskowej.
Głupie sny miałam i bałam się tak, że teraz już tylko odpoczywam psychicznie...
Pewnie zasnę dziś jak niemowlę;)
Mamy 23 tydzień:)
Nadesłane przez: Isabelle dnia 07-10-2011 10:44
Ostatnio złapałam sie na tym, że nie radzę sobie momentami z Michasiem. Nie chce mnie słuchać nic a nic!!! Mówi że jestem złą mamą itp...Że jestem niedobra - oczywiście mówi to w momentach kiedy mu czegoś zakazuję... Wymiękam. Moje hormony buzują i po chwili mam już z nim regularną kłotnię.
I wtedy dziękuję Bogu za Centa!
On wkracza do akcji i stanowczym aczkolwiek spokojnym głosem mówi do naszego syna bądź stosuje inne techniki by nas słuchał.
Jestem za nerwowa na takie akcje! I mój syn wie, że się łamię czasem by mieć spokój... I wykorzystuje to.
Odkrywam wiele zalet Centa jako taty! Potrafi po rak któryś tłumaczyć naszemu smykowi rzeczy, które już wcześniej wyjaśniał. W sytuacjach konfliktowych jest spokojny i opanowany. Podświadomie wycisza negatywne emocje. Bardzo mu jestem za to wdzięczna!
Ja sama ostatnio źle się czuję - mdłości i wymioty wróciły - podejrzewam, ze brzuszek rośnie i nastąpił jakiś ucisk na żołądek...
Więc wszystko to taka bomba zegarowa, która wybucha gdy ciśnienie się podnosi!
I taki bufor jakim jest Cent jest po prostu nieodzowny!