Nasze "Nas Troje"Kategorie: Rozwój, Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 397, liczba wizyt: 1324867 |
Nadesłane przez: Isabelle dnia 27-06-2011 11:08
Pojechałam do Inter Marche na zakupy bo lodówka świeci pustkami. Mężuś kochany zostawił mi rano moją kartę płatniczą na laptopie - wie, że rano wpadam ne sekundkę na necika ;)
Pojechałm zatem do pracy a potem na zkupy. Wielki koszyk zakupów nakupiłam - idę spokojnie do kasy, daję kartę a tam zonk! Nie ten pin...Kolejka za mną coraz większa, pot mi zalewa czoło...
Oglądam kartę! No tak! Mój zaspany mężulek zamiast mojej dał mi swoją kartę...na której nie ma kasy!
No nie!!!
Moje zakupy powędrowały do aresztu a ja w samochód i do Centa do pracy. Mój kochany mężuś nie czuł się winny i powiedział cytuję"powinnaś czytać co bierzesz" No żesz Tylko kultura osobista nie pozwoliła mi go zatrzasnąć!!!!
I w końcu dotrałam do domu z tymi zakupami - głodna jak wilk! Zatem śniadaniuję i te słowa do Was piszę!
Dobrego tygodnia bez wpadek życzę;)
Nadesłane przez: Isabelle dnia 25-06-2011 20:29
Miłe rodzinne popołudnie za nami. Pojechaliśmy do Konina w celu zakupu butów letnich gdyż moje kilka dni temu zakończyły żywot.
W Deichmanie już zaczynaja sie kolekcje jesienne- nawet torebki letnie już były poprzeceniane o połowę! Chciałam się skusić na jedną ale się rozmyśliłam:) Sama nie wiem dlaczego bo Cent już stał z nią w kolejce do kasy:) Chyba zatem nie była to ta jedyna;)
Michaś był z nami i pełen napięcia czekał na obiad w Mc Donalds;) Oczywiście zamówił zestaw z zabawką i my tez zamówiliśmy co nieco! Ze zgrozą patrzyliśmy na rachunek...a co by było gdybyśmy tak mieli trójkę dzieci! Rodziny wielodzietne chylę czoła przed Waszymi wyborami!
Buty na szczęście kupiłam bo ponoć we wtorek w Wielkopolsce będzie 30 stopni!
Wróciliśmy w dobrych humorach:) Fajnie tak czasem wyrwać się z codzienności:)
Nadesłane przez: Isabelle dnia 22-06-2011 08:44
Tydzień zaczełam od służbowego łatania dziur. Mam zwolnienie w związku z nerkami ale do pracy poszłam wczoraj bo miałam już zaległosci. W efekcie udało mi sie pchnąć coś co mi dawno wisiało nad głową. Więc wczorajszy dzień na plus.
Michas dziś zrobił strajk i został w domu. Nie chciał iść do przedszkola. A jako że ma katar i kaszel został ze mną. I moje plany pracowe w łeb wzięły! A miałam zamiar nadgonić resztę pracy. W piątek mam nadzieję mi się uda.
Siedzimy sobie własnie razem i jemy drożdżóweczki na śniadanko:) Czyżby wakacje ?:))))