Czego pragniesz najbardziej?Kategorie: Zainteresowania, Żyj chwilą, Praca i kariera Liczba wpisów: 19, liczba wizyt: 49057 |
Nadesłane przez: Isiunia dnia 19-09-2012 11:18
Teraz będzie bardzo osobiście i ostro....
Mam niezłego bzika ;) Są słowa, których nie lubię. Sama ich nie wypowiadam i nie lubię słyszeć ich brzmienia. Pomijając przekleństwa, które jak obserwuję, są powszechnie używane i nawet już akceptowane ( przekleństw tez nie lubię), to są takie słowa, wyrażenia, które szczególnie mnie drażnią.
Np: "dupa" i wszystkie zwroty z tym brr słowem. I "kupa" i "sraczka" i "zesrać się" itp. Nawet pisząc te słowa czuję się zażenowana. I często jak słyszę je wypowiadane przez ludzi wokół, tak beztrosko, to czuję to zażenowanie również.
Pisze o tym, bo miałam wczoraj dyskusję ze swoim synkiem odnośnie używania przez niego tych słów, które dla niego wydają się "fajne" i "dorosłe". I dlaczego nie może ich używac, przecież tak wszyscy mówią.
Tłumaczę bardzo prosto, że ja ich nie używam, że fajni ludzie ich nie używają...Że zamiast jest wiele innych słow, które można użyć i jest przyjemniej.
Obserwując jednak to, co i jak ludzie mówią, zauważam duże rozluźnienie językowe. Znajomi używają czesto przekleństw określających stany emocjonalne, używają ich jako przerywników wypowiedzi, swoistych przecinków. Słowo "zajebiście" weszło do słownika i już nie razi. Przynajmniej większości. Wyrażenie "rzucę sobie kurwą" - powiedziane na konferencji wydaje się luzackie i radosne.
Mnie to razi, obraża i nie czuję się komfortowo. Jestem z innej epoki?
Nadesłane przez: Isiunia dnia 11-09-2012 13:31
Kiedy odnajedziesz w sobie spokój ducha, poczucie równowagi, kiedy wiesz, czego chcesz i miłość w Twoim zyciu jest najważniejszą sprawą na swiecie - odnajdziesz swoje szczęście.
Oczywiście to nie wyklucza faktu pojawiania sie problemów, mniejszych, większych. Zdrowotnych, finansowych, innych. Ale tym łatwiej je pokonać, tym szybciej je przezwyciężyć, kiedy masz w sobie pierwotną radość życia.
Doświadczam właśnie swego rodzaju uczucia otwarcia. Jakkolwiek to nazwać: przebudzeniem, albo łaską?
Staję się coraz bardziej swiadoma życia. Siebie i otoczenia. Poczułam, ze szczęście jest we mnie. Poczułam, że spokój jest we mnie. Poczułam, że harmonia jest we mnie.
Szczęście nie jest tworem z bajki. Ono jest w nas. Bo sami sobie stwarzamy rzeczywistość w jakiej istniejemy.
Nadesłane przez: Isiunia dnia 17-07-2012 13:19
2 tygodnie to kawał czasu. Można się przyzwyczaić do tego, że jest fajnie. Klaść się spać i wstawać obok ukochanej osoby. Że sa rozmowy, że jest porozumienie, wspólne przebywanie i radość z tego przebywania. Czasem myślałam, że szkoda snu. Może dlatego podczas urlopu to spanie nie było długie, jak sobie wcześniej obiecywałam? Szkoda snu, kiedy dzieje się życie! Kiedy każda sekunda przepełniona jest miłością. I to taką spokojną, szczęśliwą, wyjątkową. Kiedy każda minuta przesiąknięta jest świadomością istnienia. I nie ma w tym żadnego bolu istnienia. Jest poczucie spełniania. Drobne gesty, patrzenie w oczy. Śniadanie w łózku na wyciągnietej półce z szafki. Maliny, jerzyny, motyle w brzuchu. Jak długo będa latać? Latają od roku i jakoś nie przestają. mówią, że życie motyla takie krótkie?;) Mówią wiele innych rzeczy, ale życie mądre jest i samo daje wskazówki, znaki. Wystarczy tylko się wyciszyć i patrzeć, słuchać, czuć.
Urlop uznaję za udany. Bardzo. Dziękuję:D