Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 245756 |
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 23-09-2011 23:12
Dzień nie zaczął się najlepiej.Zacznę od tego,że wczoraj w nocy laktator mnie zawiódł i musiałam małej troszkę piersi dać.Ale dzisiaj już jest OK!Odcycusiowanie idzie w jak najlepszym kierunku i jestem szczęśliwa!Uwierzcie mi ale jakoś tak mi lżej...
Mężuś już ponad 12 godzin w pracy.Na mnie wszyscy się wypięli i nie miał kto ze mną iść do sklepu a potrzebuję spodni i jakiejś bluzki czy sweterka,no a z małą nawet śpiąca jest to niemożliwe bo jak nie jeździ wózek to się budzi.Nie raz próbowałam i niestety.Może jutro się uda,jak z rana wstaniemy to może sobie kupię;)
Miałam dzisiaj doła i to dużego.Niestety tego doła zajadałam ptasim mleczkiem i orzeszkami w chrupiącej skorupce smaku grilowanej cebulki a wczoraj całej paczki smaku sera:P
Byłam na spacerze z małą,spotkałam koleżankę i z nią rozmawiałam.Dosłownie pod oknem rodziców.Zbierałam się już do pójścia dalej,akurat wyszła mama i się pytała czy nie idę do nich i co tak stoję.To jej powiedziałam co myślę a ona tak jak gdyby nic ze mną rozmawiała.Ja tak nie umiem,dla mnie problem jest problemem.Kłótnia jest kłótnią,jeśli jest kłótnia jest też zgoda a tej tu nie było.Cóż.Finał taki że szkoda mi się ojca zrobiło i poszłam do nich.Leży w domu w łóżku.Po mieszkaniu chodzi o kulach.Szwy go strasznie ciągną.Znam ten ból.
Dzięki Monice,albo i przez nią też wrzuciłam kilka fotek mojej malutkiej i wklejam je.
Monia mam nadzieję że wybaczysz mi plagiat Twojego bloga?
Byłaś taka malutka,a teraz...
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 22-09-2011 23:28
Zacznę od tego ,że mój ojciec rozwalił sobie nogę i to pożądnie!Wczoraj na działce szlifierką przeciął sobie udo...aż do mięsa i kawałek kciuka..:/Był akurat na działce z moim bratem i jego kolegą więc całe szczęście,że mogli mu pomóc i mój brat zachował zdrowy rozsądek.Ojciec na chwilę zemdlał a krew się lała...Zadzwonił po karetkę,zostawił tatę z kolegą i poleciał pilnować karetki bo na działki musieli jakoś dojechać a napewno by nie trafili..
Ojca pozszywali.Na udzie ma ponad 20 szwów.Piszę ponad bo sam nie wie ile ich ma,bo 20 naliczył ale potem go strasznie bolało więc już nie liczył,na palcu 2 szwy.
Dobrze,że to tak się skończyło,a nie inaczej...
No leży sobie w domu biedak,bierze jakieś znieczulające i robi sobie też zastrzyki przeciwzakrzepowe.Podobno,aż mięsień było widać:/
Cierpi bo nie może się z Julką bawić bo Go boli,a jak Julka dzisiaj Go zobaczyła to na dzień dobry dostał buziaka i chciała Go ugryźć w palca tego uszkodzonego:P hehe
Druga sprawa taka,że moje rodzeństwo dzisiaj tyle przykrości mi sprawiło,że aż trzasnęłam drzwiami od pokoju,zamknęłam się w nim z Julką i się popłakałam...tylu przykrości chyba nie powiedział mi nikt,a jeżeli już to dawno i o tym nie pamiętam...Na samą myśl płakać mi się chce...Jak mężowi opowiadałam to też się popłakałam.
Narazie kontaktów z rodziną unikam.Bo to zbyt bardzo boli.Mam ochotę coś postawić pod drzwiami,zadzwonić dzwonkiem i uciec.
Taka głupia rzecz,a tyle narobiła problemów,przykrości,moich nerwów i łez.
Nie ja zaczęłam.A najbardziej boli,że najwięcej szczekała osoba która nie powinna...
Nie chciałam jej ranić,dlatego ja uciekłam...
Jak to piszę to mi łzy lecą...
Ojciec jest po mojej stronie,ale reszta rodziny widzi we mnie problem.
Koniec z oczekiwaniem od nich pomocy,jakiejkolwiek.Nawet jakby mieli mi marchewkę dać to odmówię.Mam swój honor i nienawidzę jak ktoś mi wypomina to co dla mnie zrobił.Bo ja nie wypominam,nie mam tego w zwyczaju.Robię to co do mnie należy i się zamykam.A tu do mnie z takimi tekstami.Oj...:(
Z tej złości zjadłam 2 batoniki milk&way naraz!
Szłam,słuchałam głośno muzyki.Chciałam uciszyć emocje które we mnie się wzbudziły.Niestety nie dało sie!
Ma ktoś może receptę na rodzinę?!
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 20-09-2011 21:02
tak,dzisiaj mija 3 lata jak się znamy z mężem.Właśnie o takich porach wieczornych zdecydowaliśmy się być ze sobą.Co prawda,raz zerwalismy ze sobą,a w sumie to ja to zrobiłam to i tak po tygodniu wróciliśmy do siebie stęsknieni i upragnieni swojej obecności.I tak już 3 lata docieramy się,poznajemy,rozmawiamy,bawimy,dokuczamy i kłócimy...:) Miło sobie tak powspominać to co było,te nasze początki...pierwszy pocałunek który odbył się właśnie 3 lata temu.I mimo ,że znaliśmy się całe 20 dni to stwierdziliśmy że chcemy być razem,że warto zacząć coś nowego.Przypominają mi się te wszystkie zaloty,uszczypnięcia,gilgotki.Jakie to miłe i beztroskie wspomnienie...Czasami się łapię na tym,że chciałabym wrócić do tamtych czasów,czasów naszego poznawania się.
Pamiętam nawet co Maciek miał na sobie w tym dniu,pamiętam też że bardzo chciał mnie przytulić,prowokował sytuacje by znaleźć się blisko.A my tak od ławeczki do ławeczki i wkońcu wieczorem po naszym spacerze,po którym nie chciał mnie puścić do domu.Po tym jak już się zapytał czy chce być z nim,po czym ja zwiałam i bąknęłam że wieczorem dam odpowiedź.Heh A teraz?tworzymy rodzinę,jesteśmy małżeństwem,mamy cudowną córkę i jesteśmy szczęśliwi pomimo burz,ale też i słońca.
No dobra a z takich przyziemnych rzeczy to ze stancji nici,przekalkulowaliśmy sobie co nieco i stwierdziliśmy że narazie nas nie stać na to i dlatego czekamy do lutego.(mam nadzieję,że dam radę i do tej pory nie zwariuję).
Julka wypiła mleczko z butli i zasnęła!Bez cyca!Rozumiecie?BEZ CYCA!!I ZE SMOCZKIEM W BUZI!SZOOOK!!!!PO dzisiejszej nocy stwierdzam ,że już naprawdę koniec mojej cierpliwości.Koniec z karmieniem piersią!Czuję,że to koniec już.Ja już czasami nie daję rady z bólu.W poniedziałek mam wizytę u ginekologa więc do tej pory nauczę małą pić z butelki.A wieczorkiem odciągnę sobie pokarm,w nocy w razie czego też będzie butla i koniec! No i poniedziałek pójdę po Bromergon,czy jakieś inne tabletki na spalenie pokarmu i będę czuć ,że żyję!Że smycz się skończyła,że jestem wolna.I stwierdziłam,że mąż ma wziąść sobie wolne a ja mam wychodne!A co!Mi też się należy!Jutro mu zrobię na tę naszą rocznicę jego ulubione ciasto-wysokie.heh tzw ptasie mleczko które uwielbia,z pomocą teściowej,ale zrobię(będę 2 raz robić,ale co tam!)
7 pażdziernika mam pierwszy zjazd!Ale się cieszę!!