Barwy rodzicielstwaKategorie: Rodzicielstwo, Książki i literatura, Zainteresowania Liczba wpisów: 8, liczba wizyt: 40681 |
Nadesłane przez: JoanMary dnia 09-11-2014 23:00
Tym razem napiszę o najnowszym tomie Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz "Wnuczka do orzechów "
Książkę zamówiłam w przedsprzedaży więc dostałam ją dzień przed dniem premiery. Nie mogłam się doczekać do wieczora aby przeczytać Wnuczkę i zaczęłam ją czytać w trakcie drzemki córki.
Poczatek mnie lekko zdziwił za sprawą nowo wprowadzonej postaci młodej dziewczyny prowadzącej dorożkę z koniem - Doroty. To właśnie dzięki niej Ida Pałys ( znana nam również jako Ida Borejko ) zostaje uratowana tuż po tym jak kłoda drewna ogłuszyła ją miażdżąc jej nogę . Dowiadujemy się o jej synu Józefie i straconych nadziejach matki o studiach medycznych syna . Wskutek intensywnych emocji Ida zadomawia się w gospodarstwie tytułowej "Wnuczki" i robi sobie urlop wypoczynkowy , bardzo dla niej korzystny. W trakcie tego 2 miesięcznego pobytu diametralnie zmienia swoje nawyki żywieniowe i spojrzenie na syna maturzystę. Poznaje lepiej Dorotę i zaczyna poznawać uroki życia na wsi , wśród przyrody korespondując systematycznie z starszą siostrą Gabrielą . Tymczasem Dorota poznaje osobnika płci przeciwnej w którym zakochuje się " od pierwszego wrażenia ". Co ciekawe nie jest to Ignacy Grzegorz ( leloś ), który dołącza do Ciotki wskutek perturbacji związanych z samochodem Idy . Postać Doroty jakże pozytywnej pokazuje nam jak mało jest na świecie takich osób jak ona . Szanujących przyrodę zdyscyplinowanych szczerych i uczciwych.
Książka napisana jest w ciepłym klimacie , pełnym życzliwości jak to u Pani Musierowicz. Odprężyłam się jak nigdy dotąd przy jej cztaniu . Polecam ją wszystkim fanom Jeżycjady i nie tylko
Nadesłane przez: JoanMary dnia 01-11-2014 16:32
Dziś siedzimy w domu. Mania ma zapalenie płuc od kilku dni a ja jestem przeziębiona więc nie ma szans na jakiekolwiek jeżdzenia na cmentarz . Siedzimy i kurujemy się w ciepełku domowym oglądając tv i podjadając precelki.. Byłoby wręcz idealnie lecz niestety rzeczy martwe lubią się psuć w nieodpowiednim momencie . Od godzin porannych na podłodze w kuchni tworzyła się kałuża wody, dopiero zmywając po obiedzie mąż stwierdził że coś musiało się zapchać u nas albo u sąsiadów i dlatego woda wypływa. No żeż szlag może trafić człowieka. Dlaczego akurat w Święto kiedy hydraulicy nie pracują ? Holender jasny . Ręczniki w całej kuchni porozkładane przy szafkach , zmywać mozna teraz w łazience . Katastrofa. Przez 2 dni mokra kuchnia . Jak zrobić obiad , zjeść normalnie ? A sąsiadeczka przez którą ta cała sytuacja zaistniała wzięła dupę w troki i pojechała na groby .
Nadesłane przez: JoanMary dnia 22-10-2014 21:29
Kolejne choroby i przeziębienia potrafią człowieka doprowadzić w stan przygnębienia. Zapalenie pryszczykowe jamy ustnej u córki i syna nietypowe zresztą bo gdzie indziej Jaś miał krostki a gdzie indziej Marysia. U Janka przeszło bezboleśnie , może dlatego że nie miał krostek w buzi tylko na innych partiach ciała. Marysia miała w buzi przez co nie jadła przez trzy dni i bardzo mało piła . Jeszcze na dokładkę ja złapałam anginę ropną i przez 4 dni miałam problemy z przełykaniem , więc jedzenie i picie było dla mnie koszmarem .
Teraz już jest lepiej , obojgu zniknęły krostki , Janek tylko ma fioletową krostkę koło ust ( żeby nie było blizny po drapaniu ) U Mani jednak nagle ni stąd ni zowąd pojawił się lejący się katar a kaszel z lekkiego zrobił się uporczywy . Pech jak nie wiem co . Nietrudno o przygnębienie w takiej sytuacji. Wieczorem kiedy chcę spokojnie odpocząć , obejrzeć coś nasłuchuję. Niepokój i stres dobijają mnie . Już mam tak dosyć tych wszystkich chorób , chciałabym spokojnie wyjść z dziećmi na spacer a nie siedzieć w domu jak jakaś niewolnica .
Mąż jeżdzi tylko w te i we wte , albo po zakupy albo do mechanika a ja przez tą anginę i zmęczenie po całym dniu nie mogłam pójść na Aqua Aerobic 2 razy z rzędu . Mąż i siostra mówią że powinnam się odchudzić , bo wyglądam jakbym była w ciąży a mnie coś trafia bo kiedy mam ćwiczyć ? Przy prawie rocznej córce i zadającym dziesięć pytań na minutę synu , nieodstępującym mnie na krok . Za dnia się nie da a wieczorem jestem zmęczona i najchętniej bym leżała i odpoczywała. Ale nie zawsze jest tak dobrze . Jak już przeczytam bajkę Jankowi często mnie czeka prasowanie i gotowanie na następny dzień . Podziwiam te mamusie które mogą na dniu pójść sobie na siłownię i poćwiczyć albo pojeżdzić na rowerze przy ładnej pogodzie. Przy tych szczupłych ufryzowanych i eleganckich mamusiach czuję się jak ciotka klotka. Miło byłoby usłyszeć miły komplement z ust mężczyzny , jednak każdy facet widzący kobietę z dwójką dzieci odwraca głowę i jest niezwykle zajęty.