|
lis 2024
|
|
Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su |
| | | | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | |
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 15-06-2010 19:43
Dziś sobie pomatkowałam na wycieczce. Trudna to rola! Przynajmniej kiedy na pokładzie ma się bunt czterolatka- o ile taki istnieje!
Michaś odmawia słuchanie, ucieka, nie słucha tgego co do niego mówię itp. Żle się dzieje w naszym państwie!
Sama wycieczka udana. Dzieciaczki użyły mega wielkiego placu zabaw! Były lody i rejs łódeczką po basenie;)
BYła wielka zjeżdżalnia:
I oczywiście były dinozaury:)
Ogólnie na plus oprócz momentów nieznośnego zachowania juniora!
Dziś sił nie mam na więcej treści:)
Wybaczcie:)
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 14-06-2010 13:53
Wczoraj popołudniem wybrałam sie z Tomkiem w nasze żyta! Maki są ale jakby mniej ich w tym roku. Trawy po wilgotnej wiośnie obrodziły tak bardzo, że do samej naszej łąki dojść się nie dało...
Nieśpiesznie łapaliśmy przyrodę w obiektyw:)
Zniecanka tuż obok nas ze zboża wyskoczyła sarna:) Tomek był w szoku:) Niezwykł przechadzać się tuż obok dzikiej zwierzyny:)
Było parno...Przedarcie się przez roślinnosć zabrało nam dużo czasu ale... przypomniało mi się dzieciństwo! Wyrosłam wśród zbóż:) Roztarłam źdźbło w dłoniach....rozgrywałam nasionko...poczułam mleczny smak w ustach... niedojrzałe jeszcze czeka na słońce!
Tomek zachwycił się naszymi pokrzywami i zerwał sobie troszkę do domu;) Chyba będzie z nich robił chipsy...twierdził, że ma przepis...;)
Obok nas hasała nasza Punia strasząc co chwilę bażanty;)
Takie to było wczoraj leniwe, zielone i parne popołudnie.
Cent nie poszedł z nami i niech żałuje:P
W każdym razie widziałam, że podglądał przez okno....mile byłam połechtana jego zazdrością;););)
-
Nadesłane przez: Isabelle
dnia 13-06-2010 12:26
Wczoraj nasz gość zapytał mnie niespodziewanie w markecie..."Iza kupimy sobie drineczka i wypijemy w samochodzie!" Wiecie co poczułam sie znów jakbym miała 18 lat:)))))) Dawno nikt nie traktował mnie jako szalonej, nieobliczalnej, spontanicznej dziewczyny:) Nawet jeżeli ta spontaniczność miałaby oznaczać drinkowanie w aucie
Zawsze postrzegana jestem poprzez pracę, rodzinę, macierzyństwo itp...zawsze poprzez role, które narzuca życie.
A wczoraj ktoś dostrzegł we mnie coś co pozostało z dawnych lat
Ps. Drineczka nie wypiliśmy bo Michaś z nami był i poczucie obowiązku zwyciężyło...a jednak fajnie było przez chwilę poczuć się inaczej
Fajnie mieć kumpla, który ma w nosie to kim jesteś i czy wypada i kogoś tym sie nie urazi:) Kogoś kto traktuje Cię normalniei bez udawania czegokolwiek
Ps. Gość włąśnie przeczytał tą notkę i mówi, że zostało we mnie zero spontaniczności
Cóż..znowu prawda na twarz!
© 2008-2024 MedFood Group SA
Do góry
Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
zamknij
Dołącz do nas na Facebooku