Nasze "Nas Troje"Kategorie: Rozwój, Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 397, liczba wizyt: 1323207 |
Nadesłane przez: Isabelle dnia 15-02-2011 09:19
Życie pozapracowe jakoś lepiej się kształtuje:) W piątek chcemy pojechać na rodzinne zakupy po kurtkę i buty wiosenne dla Michasia. I ja chce kupić sobie spodnie do pracy bo obecne cosik się juz zniszczyły:) No i odwiedzimy empik! Uwielbiam ten sklep;))))
W sobotę zaprosiła nas moja przyjaciółka:) Nie widzieliśmy się rok! A mieszkamy 5 km od siebie! Oni zajęci strasznie obydwoje - prokuratorzy - dwójka dzieci! No i jakoś zeszło!!!! Tak się cieszę na to spotkanie:) To takie tchnienie optymizmu i stałości :)
Planujemy już powolo urodziny Michasia:) Ale termin zależy od tego kiedy nasza rodzinka z Jaworzna i Olkusza przyjedzie:)
Michaś ostatnio w związku ze soimi urodzinami powiedział " A wiesz mamo, ze ty i tata musicie mi kupić prezent niespodziankę na moje urodziny"!!!
Sprostowałam oczywiście - nie musimy - możemy! No ale dla niego to jeszcze jest za subtelna róznica by ją traktować jakoś szczególnie;D
I mały remoncik planuję na kwiecień- gdzieś w połowie- malowanie kuchni i zainwestujemy w okap bo jeszcze nie mamy. Chcemy sie pozbyc wilgoci w domu!
I tego sie trzymajmy ...a pracę traktujmy jak pracę a nie tak ambicjonalnie i priorytetowo. Nie da się. Bo w przypadku porażek bardzo boli...
Choć to co się wydarzyło nie można nazwać moją personalnie porażką to mimo wszystko tak to odbieram.
Więc - skupiam się na życiu prywatnym by nie dostać kota!!!
Nadesłane przez: Isabelle dnia 14-02-2011 16:25
Nie ma to jak poniedziałek zacznie się tak jak mój dziś.... Kłopoty w pracy przybrały na sile! I najgorsze jest to, że nie znalazłam wyjścia z trudnej sytuacji - choć spoczywa to na moich barkach! Czasem chciałabym mieć taką pracę, że 8 h i do domu. Zamykasz drzwi i masz wszystko w nosie.
Dzień naprawde trudny ...za to w domu...:) Michaś przyniósł mi walentynkowe serduszko z przedszkola:) I nie omieszkał dodać " Mamo tata Ci kupił jeszcze kwiaty ale ma w samochodzie"
I dzieki temu zeszło ze mnie ciśnienie, które dziś mnie trzymało cały dzień...Jestem szczęściarą, że mam do kogo wracać.
Nadesłane przez: Isabelle dnia 10-02-2011 16:32
I zakupy zrobione:) Już takie większe weeekendowe. I jak myślałm rachunek też niezły był!!!!
W rozmówkach z mężem wspomniałam, że torebka mi się rozsypała a walentynki niedługo...Oczywiście od razu chciał jechać kupić
Mówiłam już jak dobrego mam męża?
Potem ja zapytałam co by chciał dostać na walentynki- choć przecież prezentów sobie robić nie mieliśmy
A on mi na to, że ma jeden pomysł:) I że nie powie jaki! No ale powiedział....
Powiem Wam tylko, że ten mój Cent to naprawdę ciągle potrafi mnie zaskoczyć
No ale o tym w kolejnych odcinkach