Dwa miesiące temu mężulo rozpaczął swoje chorobowe. Tęskniłam aby pobył z nami w domu,. Wcześniej odkąd Michaś skończył rok mężulo z racji wykonywanej pracy wyjeżdżał a w domu bywał tylko gościem.
Teraz od dwóch miesięcy jest z nami codziennie, w kazdej godzinie i minucie. I jest cudownie. Za nic...naprawdę za nic nie zgodzę się by wrócił do poprzedniej pracy. Nawet za cenę rezygnacji z luksusów jakie mamy teraz. Luksus czyt. w miarę wystarcza od 1 do 1:)
Mężczyzna mój dba o nas. Gotuje, łóżeczko zrobi, pościel schowa, zakupy przywiezie, kolacyjkę zrobi...
Po prostu dobrze nam we trójkę:)
I zastanawiam się, jak to bedzie po 25 stycznia, kiedy to lekarz juz nie przedłuży mu chorobowego. Co zrobimy?
Szukamy alternatywy -może praca przez internet? Może coś w handlu - mężulo nieźle liczy;) Robert jest człowiekiem twórczym. Jest odpowiedzialny.
Wiem, że jest mój i może przejaskrawiam jego zalety;) Ale..
Wiem,że w zyciu by coś osiągnąć, kochać swoją prace, mieć zabezpieczenie socjalne potrzeba dużo szczęścia! Modlę sie o to szczęście dla mężula. By odnalazł swoje miejsce w życiu, swoje powołanie. Myślę, że w pewien sposób spełnia się to poprzez pisanie:) I to bardzo cieszy. Ale on jest facetem a każdy facet chce zapewnić byt swojej rodzinie.
Kochanie! I tego Ci życzę! Byś poszukał pracy, która dawałby Topbie szczęście a nam pieniądze;):)
A tak na poważnie. Jestem szczęściarą:)