Życie z AniołkiemKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 80, liczba wizyt: 182472 |
Nadesłane przez: nowisia dnia 05-02-2012 12:27
Nadesłane przez: nowisia dnia 21-11-2011 22:01
ja już chyba mam komplikacje ciążowe zapisane w dowodzie...
ale od początku. W czwarteczek byłam u lekarza, wszystko w porządusiu. Dzidzia się pokazała:) Ma całe 15 mm..kolos normalnie. Widoczna akcja serduszka...Kamień z serca mi spadł z takim hukiem, że aż popłakałam sie w gabnecie...Lekarz na szczęście wykazał się wyczuciem i fajnie porozmawialiśmy.
I tak pięknie było do soboty..rano wstałam do szkoły (nic nie wiecie, ale zaczełam zaoczną szkołę kosmetyczną, tak, żeby zrobić coś babskiego, tylko dla siebie). Miałam na 10 wiec się wyspałam. ok. 13 po ktróryś z kolei wykładach weszłam na 4 piętro szkoły i dostałam mega zadyszki...jak stara babcia 80 letnia...moje serce oszalało i nie chciało się uspokoić...już wiedziałam, że to nic dobrego, miałam taki epizod będą w 37 tc z Zosia. Migotanie przedsionków...masakra. Zadzwoniłam po mężą i szybko podeszliśmy na pogotowie...tam szybciuteńko zrobili mi EKG i niesterty - do szpitala! Uspokoili moje serducho dopiero ok 19. Następny dzień obserwacja cały czas pod monitorami. A dzisiaj rano wszystkie możliwe badania. Wyszła mega nadczynność tarczycy...stad te napadowe migotania...przy okzaji skonsultowali mnie na oddziale ginekologicznym, zrobili Echo serca i kupe innych badań. Poza tym okazało się że gdzieś mi zanika potas, co dodatkowo osłabia serce...W kazdym razie wyszłam dzisiaj dopiero ok 15. Z sercem dobrze, teraz szybko musze znaleźć endokrynologa z dobrym rozeznaniem ciązowym i mam nadzieję, że jakos dalej pójdzie...Dzisiaj widziałm na USG drugi raz moje dzidzi....kurcze już nawet nie myślę, żeby coś poszło nie tak...
Mam nadzieję, że następne wieści przekaże Wam lepsze:)
Nadesłane przez: nowisia dnia 17-11-2011 15:04
Siedzę w pracy i kompletnie nic mi się nie chce robić. Już dawno nie miałam takiego lenia....MASAKRA!
Dzisiaj mam wizytę u lakarza...rutynowa - badanie i dzisiaj wszystko będzie jasne.
Z odczuć jakie mam na codzień - raczej wszytko jest w porządku. Żyganko, spanko, ciągle mi zimno, jeść mi się chce na okrągło. Potem jak za dużo zjem - oddaję naturze:)
Według tego - wszystko w jak najlepszym porządku - tylko chciałabym już skończyć pierwszy trymestr:)
Pracuję i to mnie trzyma przy dobrym samopoczuciu. Nie mam czasu myśleć za wiele. Do tego wpadłam w świetny okres, gdzie zbieram profity swojej dotychczasowej pracy. Mam więc co robić i mówiąc szczerze, jak tylko nie będzie żadnych przeciwskazań, to będę pracować do końca. Mam tylko nadzieje, że fizycznie dam radę, bo trochę jestem zmęczona.
Kurcze cieszę się z jednej strony, z drugiej to wszystko do mnie jeszcze nie dociera. NIe dopuszczam w ogóle złych myśli do siebie i mam wewnętrzne przekonanie, że tym razem będzie wszystko w porządku. Co więcej moja pirwsza myśl - że to będzie chłopak! Ciekawa jestem czy to się sprawdzi:) A ja mam nocha w tych sprawach. A jak wyście czuły - sprawdzało się??
Pozdrawiam Was wszystkich moi drodzy:)