Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 317285 |
Nadesłane przez: Ania_29 04-02-2011 10:20
Czasami mam wrażenie, że nie radzę sobie jak należy z moimi emocjonalnymi wahaniami nastrojów i humorów, co może się źle odbić na Maluszku... I co najgorsze, czasem odnoszę wrażenie, że mój Ukochany Książę też sobie z nimi nie radzi... Czasami zbyt łatwo wpada w złość, a nie tego mi teraz trzeba... Wczoraj urwałam zderzak w Golfie Mobilku (w to, że sam się "wypiął" Książę nie uwierzył, tylko wykrzyczał, że się nie wypiął, tylko go urwałam i żebym bardziej uważała jak parkuję...). Golf Mobilek tak nisko ma ten zderzak, ze bardzo często się zdarza, że jak się najedzie "zbyt głęboko" na krawężnik, to można wyrwać (tudzież wypiąć) zderzak cofając... I jeszcze oprócz zderzaka były nerwy przy przekładaniu karty użytkownika do modułu CAM z cyfry. Ja sobie bardziej radzę w kuchni, z urządzeniami wszelakimi elektronicznymi i nietylko troszkę na bakier jestem. Jakbym Ci Książę dawała wskazówki przez tel jak ugotować chociażby rosół, to ciekawe czy byś pytań nie zadawał...
Staram się nie myśleć o złych rzeczach, ale ostatnio coraz ciężej mi to przychodzi... Zwłaszcza kiedy jestem sama natłok głupawych myśli sięga apogeum.
Boję się jeść, zamiast przybierać na wadze, znowu schudłam :( Wiem, że to nie tędy droga, że ta insulina jest, żeby pomóc...Pani diabetolg oglądała moje notatki żywieniowe, do kilku rzeczy miała zastrzeżenia, ale ogólnie rzecz biorąc odżywiam się jak należy, więc czemu ten cholerny cukier jest taki wysoki. 2 kromki suchego chleba graham z odrobiną serka Tartare, kubek gorzkiej herbaty z cytryną i cukier po godzinie 114... Ale przynajmniej insuliny nie muszę wstrzykiwać (bo muszę doraźnie, jak przekroczę magiczne 120). Tylko czy takie śniadanie wystarczy? Przecież ja ciągle jestem głodna... Nawet po głupim jabłku cukier przekracza 120 :(Wczoraj u Rodzicielki zjadłam łyżkę gotowanego ryżu, ogórka kiszonego, kilka skubnięć gotowanego udka kurczakowego i cukier 139... Seniorce nie mówiłam nic o insulinie, Rodzicielka stwierdziła, że lepiej zrobimy nic jej nie mówiąc, oszczędzimy jej w ten sposób zmartwienia... Ona się tak biedna wszystkim przejmuje...
Muszę koniecznie się czymś zająć. Wczoraj kupiłam proszek i płyn do prania ubranek dla niemowląt... Dzisiaj cały dzień zamierzam prać i prasować to, co zdążyłam uprać wczoraj... Muszę przygotować jakąś osobną szafkę na ubranka dla Maluszka, bo dużo się tego uzbierało (wczoraj znów byłam na zakupach troszkę kupiłam ja, troszkę Rodzicielka, która niebawem zostanie Babcią, co ją cieszy niezmiernie, bo to Jej pierwszy wnuk).
W nocy nie mogłam spać, myślałam o sąsiadce... O tym co muszą teraz czuć jej rodzice, jej siostra... Dzisiaj jest pogrzeb...