...jak wyglądało moje zycie kiedy byłam sama bez moich chłopaków.
Wiem, ze do pewnego momentu było mi całkiem dobrze. Nie tęskniłam za facetem, za dziećmi... żyłam pracą i dla pracy. W pracy byłam przed 7 a wychodziłam po 20....tak miałam taki okres w życiu...
Wszystko zmieniło się gdy jak ja to mówię po 28 urodzinach poczułam "wolę Bożą";) Poczułam, że nie chce byc sama. I teraz już nie chcę sama być.
Nic nie może mi zastąpić pobudki obok Centa i Michasia kiedy jeden chce pac dalej a drugi się bawić... I ten mniejszy tak cudnie się wtula w moje ramię:)
Mój synek - źrenica oka mego:)
I mój mąż - mój tlen:)
Dziś mój synek po raz pierwszy nie chciał bym z nim wchodziła na salę. Pobiegł pierwszy i nawet mi nie pomachał tylko krzyknął " Mamo bo się spóźnie na zabawę!" Chodziło mu zapewne o czas wolny który mają przed śniadaniem:)
A dziś w pracy miałam pewną kontrolę i tylko cudem uniknęłam mandatu.... Ale co się z tym wiąże muszę zwolnić jedną osobę. Tego nienawidzę najbardziej w swojej pracy. No ale nie będę płacić za cudze błędy.
Cent nadal szuka pracy....Jeżeli ktoś jest życzliwy niech trzyma kciuki...:)
Zamknij