Mój synek codziennie jest i nnym zwierzątkiem...raz kotkiem, raz pieskiem a ja...jestem jego konikiem ponieważ odwożę go autem do przedszkola;)
Konik to i tak lepiej niż krówka lub świnka..którą jest babcia;)
Ostatnio powiedział mi przed przedszkolem, że Pani prosiła go by przyniósł żywego kotka do przedszkola....pech chciał, że spotkalismy się z tą Panią przed wejściem więc zapytałam o to! Pani wielkie oczy zrobiła i zapytała Michasia dlaczego tak mówi skoro to nieprawda....na co moje dziecko spokojnie odpowiedziało - "Przecież mamo mi się tak śniło"... ;)
Teraz nie wiem czy kłamał czy faktycznie mu się śniło:D;);) I chyba wolę nie wiedzieć;)
Przed nami nostaligiczny długi weekend. Na pewno pomoże mi nabrać właściwych proporcji do wydarzeń które nastąpiły...
Zamknij