...chyba mi nie wyrośnie z Michasia!
Wczoraj jak zwykle przed snem opowiadaliśmy sobie cały dzień. Michaś opowiadał czego się nauczył na zajęciach z języka angielskiego.
I zapytał o coś czego nie znałam po angielsku. Wytłumaczyłam więc, że mama tego języka się w szkole nie uczyła tylko języka rosyjskiego bo taki był wtedy przymus.
Zaczęłam mu tłumaczyć, że On jest w takiej fajnej sytuacji, że może się uczyć wszystkiego co zechce! Że jak już się wyuczy angielskiego to może wyjechać i zwiedzać cały świat...
Chyba za poważna to była "bajka" dla niego bo nagle się rozpłakał!
Zbaraniałm!
A moje dziecko przez łzy zaczęło mówić, że nie chce wyjeżdżać z domku bo kocha mnie i tatusia i chce być z nami!
O mamo! Toż narobiłam!
Wytłumaczyłam zatem że to dopiero jak będzie duży... A on mi na to, że On chce być dzieckiem!
Fajnie:) Nie chce dorastać bo jest mu zwyczajnie dobrze i jest szczęśliwy:)))) Tak to sobie wytłumaczyłam;)
Tak więc podróże na razie zostawiamy i ten temat także!
Dziś Michaś zażyczył sobie by z przedszkola odebrała go jego ukochana Ciocia. Zadzwonił do niej rano i poprosił by po niego przyszła:)
Jedziemy dziś po niego dopiero około 18...
Chce być małym dzieckiem ale jednocześnie nie zdając sobie z tego sprawy ma już swoje preferencje i zachcianki - jak dorosły:D;)
Tak więc z dalekich podróży preferujemy te całkiem bliskie by jak zatęsknimy jak najszybciej być blisko siebie:)
Zamknij