Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca ale nerka nie boli! Biorę leki-tabletki i czopki i nie czuję już tego uporczywego bólu!
Jestem w domu sama...dziwnie tak i zwolnić nie umiem- kręcę się jak fryga- palę w piecu, myję naczynia, zbieram brudne rzeczy i piorę. Chyba tak czczę radośc z tego, że już nie boli, że już mogę się swobodnie poruszać. Oczywiście staram się nie przesadzać...wiem, że potrzebny mi odpoczynek...Czuję każdą końcówką włosa, że tydzień w domu jest mi potrzebny by odzyskac spokój. Za dużo się dzieło i dzieje w moim życiu i prywatnym i służbowym a ja nie poukładałam tego jeszcze więc potrzebuję czasu na przemyślenia.
Z innych spraw...Tydzień temu komitet rodzicielski Michasiowej grupy przedszkolnej zaczął zbierać po 8 złotych na dvd. Telewizor pożyczyła jakaś mama bo maluchy zmieniły salę a w tej nowej są nowe mebelki ale nie było tv i dvd. Te 8 złotych oczywiście Cent dał. Ale dziś ze zdumieniem usłyszałam negatywne komentarze w przedszolu...że to przesada..itp itd...
Ja nie widzę nic złego w końcu sprzęt ten ma służyć naszym dzieciom a potem i innym! Tak trudno te 8 złotych podarować....Nie byłoby dziwne, gdyby słowa te padły z ust kogoś kto faktycznie na chleb nie ma ale padły z ust kogoś zgoła innego komu się wiedzie bo osobę tą znam...A wystarczyło by n ie zapłacić i komentarze zostawić dla siebie. To była dobrowolna składka a nie przymus...
Podarowalibyście te dodatkowe 8 złotych?
Zamknij