Czasem tak bywa, że decyzje dojrzewają w nas. I rodzą się powoli w bólach.
Przez wczorajszy dzień całkiem bez chłopaków miałam mnóstwo czasu na myślenie. I źle mi było! Całkiem źle. Głupie myśli przychodziły do głowy, strachy wyłaziły zza okien. Ciemność i tylko złe rzeczy widziałam. I choć czasem chce się samotności to nie dłużej niż godzinę i żeby zza drzwi słychać było głosy rodziny...
Czasem zastanawiam się jak czują się osoby które powoli zmierzają na tamten świat...mi brakowało by właśnie tych głosów i obecności bliskich. Tego sie boję.
Wieczór we dwoje był tak cudny, że nie będę o nim pisać. Zatrzymam w sercu obrazy, uczucia i wszystko to co daje siłę:) Pięknie jest kochać i być kochaną:)
Od jutra Michaś przez tydzień zostaje z moją mamą w domu. Trochę się martwię jak im się współpraca ułoży. Mam nadzieję, że dobrze!
Teraz chłopcy pojechali do kina a ja zaparzę sobie kawkę i poczytam familie:) Tyle we wpisach emocji i myśli:) Może się czegoś nauczę:)
Zamknij