....nie było aż tak fajnie na tym spotkaniu. Na początku byo ok. Potem moim znajomym wydawało się, że mają patent na to co dla mnie dobre i jaka powinnam być. Pomimo moich wyraźnych i głośno mówionych aluzji, że nie chcę o pewnych sprawach rozmawiać nadal drążyli temat.
Nikt nigdy nie był na moim miejscu i nie ile wysiłku kosztują mnie pewne sprawy. A niektórym się wydaje, że wszystko jest takie proste.
Zrobiłam coś czego nigdy wcześniej nie zrobiłam...Wstałam, zabrałam torebkę, powiedziałam "to na razie" i po prostu wszłam z knajpki.
Oczywiście potem się poryczałam..no ale Oni juz tego nie widzieli;)
To nie jest tak, że nie myśle o swoich problemach. Ale wczoraj miałam ochotę na zwykłą rozmowę o pierdołach a nie na moją psychoanalizę. Mówiła ale nie docierało. No to wstałam i poszłam!
To są znajomi którzy znają mnie bardzo dobrze. Nie będziem się gniewać na siebie;)
Zamknij